Połowa sierpnia.
Wracam z pracy i zastaję cały dom oświetlony. Pali się światło w przedpokoju, "jadalni", kuchni, dużym pokoju i kuchni..
Pan Mąż przed laptopem.
- OSZALAŁEŚ Z TYM PRĄDEM?????
- Jesień chyba szybciej przyszła, tak się szybko zmierzcha!
- A może byś okulary przeciwsłoneczne zdjął??????????????????????
Wysiadł z samochodu mając na nosie nowe swoje okulary przeciwsłoneczne i nie nauczony, że się okulary zmienia powędrował do domu.
Ha ha ha. Normalnie spadłam pod biurko jak przeczytałam :))
OdpowiedzUsuńFajnego masz Pana Męża :)))
Pozdrawiam :)
:)))))) Super! Dobrze, że nie miałam nic w ustach, bo komputer niechybnie by ucierpiał :)).
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam! Ja zawsze po wejściu na klatkę schodowa zapalam światło, bo ciemno, zdejmuję okulary i wraca mi inteligencja a z nią myślenie. Taki rytuał.
OdpowiedzUsuń:))) Dobre ,uśmiałam się z rana :)))
OdpowiedzUsuńNo ładnie, he, he a może wszystkie włączone lampy dały takie światło, że trzeba było okularów na nosie?
OdpowiedzUsuńRozumiem Go doskonale, bo noszę na stałe fotochromy i dość długi czas musiałam się do tego przyciemnienia przyzwyczajać no i do nieco innej palety barw. Ale co się pośmiałam, to moje:)))
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Zeszłam:)))))
OdpowiedzUsuńPozdrów go ode mnie - już go lubię!
na dobry początek dnia:)))) super!
OdpowiedzUsuń:DDDDDDD super :) chociaż nie pobije przywożenia z działki puszki (chyba) ;)
OdpowiedzUsuń:D :D :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam gorąco Pana Męża i dziękuję za zapewnienie dawki śmiechu na cały dzień :D
pozdrowienia dla Pana Męża :) hihi
OdpowiedzUsuńmiło przeczytać coś takiego że inni też tak mają - ja zawsze szukam z totalną nerwowością, podejrzewając domowników o skrajną złośliwość ołówka, który tkwi za moim lewym uchem :) - solidarne pozdrowienia dla Szanownego Małżonka :))
OdpowiedzUsuńAniu- masz wyjątkowego faceta:))))
OdpowiedzUsuńA wiesz mi też się zdarza nie zdjąć okularów przeciwsłonecznych...i teraz się nie dziwię dlaczego moi tak czasem dziwnie na mnie patrzą:)))
Serdeczności...i dla Małżonka również.
Co oni by bez nas zrobili?;-)
OdpowiedzUsuńoj tam zaraz przyszpanowac troche hcial taki Brat Pitt ;)))))))))))))
OdpowiedzUsuńTym wesołym akcentem ogłaszam sobie głównie, bo do ostatka lata szukałam i wypatrywałam, że nadejszła jesień!
OdpowiedzUsuńNo tak, niestety, długo odrzucana myśl.
Ale cieszmy się teraz jesienią :))), grzyby, las, gubienie żony/męża w lesie, wołanie sarenki do nogi moim głosem sierżanta.... ech, ten las to nieustanne źródło domowej radości u nas!
Życzę Wam jesieni złotej, w czerwieni, żółcieniach, w słońcu, szeleszczącej, spokojnej i ciepłej. Oby udało się jeszcze trochę watów zaoszczędzić :)))))
Serdecznie dziękuję za Wasz uśmiech!
Aniu, ciemność bez względu na powód istnienia jest straszna ..........
OdpowiedzUsuńoj ale mi poprawilas humor:))
OdpowiedzUsuńnie byl zly dzisiaj ale smialam sie dobra godzine :)
Dziekuje i Tobie i Twojej drugiej polowie:)
No tak :) super!
OdpowiedzUsuńMyślałam, że oświetlił wszystko abyś znalazła drogę do domu ;) Cudownego masz męża. Ty również jesteś wyjątkowa :) buziak!
Wśród młodszych takie okoliczności komentuje się gestem
OdpowiedzUsuńLub też emotikonką oznaczającą utratę przytomności z powodu szoku:
__^____
Pozdrowienia dla małżonka :-D
oplułam monitor :)
OdpowiedzUsuńMój szwagier, bez okularów ślepy jak kret pewnego poranka wsiadł do samochodu (przed 6 rano) i po przejechaniu 5 km powiedział do koleżanki, z którą jeździł do pracy, że straszna mgła i nic nie widać :), co bardzo ją zdziwiło, bo słoneczko zaczęło właśnie wychodzić. Okazało się, że okulary zostawił w domu :)
Dziękuję miłe Panie! Ja dzisiaj na króciutko wpadam, bo pakuję się już na wyjazd króciutki.
OdpowiedzUsuń:-DDDD
OdpowiedzUsuńIrenko- jak sobie wróciłam przed kompa to nad szwagrem aż zawyłam!!!
OdpowiedzUsuńBije mojego o trzy mile!
Ata - ciekawy jest rodzaj męski!
Baaardzo ciekawy!! Ja swojego niechcący otrułam...
OdpowiedzUsuńDojrzewam do opisania tego na blogu ;-D
Aniu, mój szwagier jest rewelacyjny :). W lecie jeździł do pracy na rowerze w klapkach, w pracy zmieniając obuwie na normalne trzewiki. Pewnego razu wrócił do domu, wziął psa na spacer i dopiero ściągając buty po spacerze zauwazył, że ma jednego klapka i jednego buta :)
OdpowiedzUsuńRoztargnienie innych bywa śmieszne,ale jak to nas spotyka nie jest już tak wesoło,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńVim te desejar um lindo domingo!
OdpowiedzUsuńBeijo
Necca
hahhaha znam to kiedys jechalam sam. przez tunel a mialam okulary przeciwsl. zupelnie zapomnialam i jak wiezdzalam to sie zastanawialam czemu tak tu ciemno ;)
OdpowiedzUsuńAta - zaraz będę szukać, czy napisałaś!
OdpowiedzUsuńIrenko - w każdym domu musi być jeden ze statusem wyjątkowym - ciesz się Kobieto, że masz takiego super Szwagra! To zjawisko!
Dorko- bo my jesteśmy nieomylni! :)
Jadziu - no proszę, czyli każdemu coś się trafi! Włączyłaś długie?
Necca- Ela foi um domingo maravilhoso! Bjs!
OdpowiedzUsuńhihihihi,
OdpowiedzUsuńostatnio......pomagalam siostrze w remoncie u cioci.
W chaupie Sis, jej szwagierka z małżem. Wsie w roboczych ciuchach.Zrywają ściany, sufity itp Ja przybyłam po godzinie od rozpoczęcia pracy.......Po jakieś półtorej godzinie, poczułam zsuwające sie okulary z nosa. Zastanowiłam się.....Zatrzymałam w pół ruchu.....Coś mi nie pasiło. Elka na mnie patrzy....pyta "co est?", ja jej na to......."Ty gupia, durna babo....co mi nie mówisz, że ja w okularach przeciwsłonecznych robię?????????????!!!!!!" A ta durna istota na to " no ja myslałam, ze tak Ci trzeba!!! Bo ty z tymi oczami masz.....no i Ci nikt taktownie nie zwracał uwagi!!!!!"
taaaaaa
:)))
Oj Monia, ja też bym Cię oszczędziła :)
OdpowiedzUsuńTia, bo On się na celebrytę robi - oni zawsze w okularach przeciwsłonecznych, nawet w nocy w łózku ;-)
OdpowiedzUsuńno właśnie chyba nie, bo ma te bryle pierwszy raz w życiu i nie naumiany korzystać :)))))
OdpowiedzUsuńSpoko, pewnie nie chciał się przyznać, że chce się lansować ;-)
OdpowiedzUsuńA nieee, no toto tak!!!! Jak on niby od niechcenia wzrokiem po wystawach leci, lusterkach i czeka na podziw! To się wie, klasyczny lans!!!!
OdpowiedzUsuńTia, a potem - oj, zapomniałem zdjąć, nie zauważyłem, ach, och. Oj Ci nasi Panowie - pamiętasz Emanuela z Makowej Panienki ;-)
OdpowiedzUsuńNawet fizycznie pasi bo sobie uchował bambra z przodu! Stary dziad!
OdpowiedzUsuńNo to Mój szczupaczek (dziś sobie kupił spodnie i są dobre na naszego 15-letniego Syna, który jest szczupły), ale fraczek nosi równie dumnie, jak Emanuel, tudzież garnitur ;-D
OdpowiedzUsuńO matko! A cylinder też nosi?? :-DD
OdpowiedzUsuńNieeee, cylindra nigdy nie nosił, ale coś z postawy Emanuela ma, bez wątpienia.
OdpowiedzUsuńNo w sumie... Emanuel był narcyzem, a oni wszyscy tego narcyza w sobie mają...
OdpowiedzUsuńAle się uśmiałam.
OdpowiedzUsuńMoje dzieci to niestety nawet bez okularów przeciwsłonecznych włączają wszystkie światła w całym domu, że wygląda z daleka jak choinka.
mój nosi kapelusze, a jedyną wełnianą czapkę zakłada jak ma integrację w górach zimą.
OdpowiedzUsuńAta zna mojego K, więc Jej pozostawiam ocenę na ile z Emanuela ma. A czapek nie nosi. I okularów też nie, choć powinien, bo mu już rąk nie starcza ;-)
OdpowiedzUsuń