W 2012 wspólnie z Asią Appolinar kupiłyśmy alpakę. Między innymi alpakę baby 16-miesięczną.
Nie pamiętam czy nie była to suri alpaka baby. Bo suri jako takie też kupiłyśmy.
W końcu na nią przyszła pora i wyjęłam pierwsze pół kilo.
Pierwsza kąpiel wyglądała tak, oczywiście większe brudy wyjęłam wcześniej, a na trzepanie nie było ani czasu ani wiedzy, którą dzisiaj posiadam dzięki Tysi YarnArt :)
Kilkukrotne pranie kilku partii alpaki zakończyłam na takiej wodzie i ona jest z dodatkiem octu oczywiście:
Obsychanie nie wróżyło najgorszego, a nie takie alpaki się prało:
Puch leciutki na szczotki brałam, ale i tak mnóstwo tych drobinek roślinnych siedziało we włosiu. W końcu zdecydowałam, że przędę jak wyjdzie. Grubo to grubo, cienko to cienko.
Powstały dwie szpule nieciekawego singla.
Połączyłam w 2 ply z wełenką cieniuśką (prezent od mojej Wróżki Włóczkowej!) chcąc jakąś formę nadać nitce i ją ustabilizować mocniejszym merynosem.
Po prawej dubel
Zbliżenie na dubla po zdjęciu z motowidła:
W czasie nawijania na motowidło dalej się sypało:
W końcu wyprałam już na czysto, wytrawiłam octem i w gar do farby! Szmaragd z turkuciem.
Farba wessała się jak to zwykle, w garze pozostała przeźroczysta woda.
Ja te motki do płukania - a one nie dość, że sfilcowane to jeszcze żywą farbą dają! Całe ręce miałam turkusowe!
Oczywiście ocet lał się butelkami.
Wysuszyłam.
Kolorek przyblakł.
Zaczęłam to zwijać na kłębki by rozcapierzyć nici i ponownie nawinąć na motowidło. Sypało się dalej.
W jednym garze farbowane, a środkowy mociek inny!
Uprałam po raz kolejny, kolejny raz wybielaczem myłam wannę i siebie.
Wyschło.
Pozwijałam na kłębki, dalej się filcowało, ale jakby mniej.
Zrezygnowałam z dziergania swetra, bo nitka dalej puszczała kolor, i ta niepewność jaki rozmiar mam zrobić bo jak się ufilcuje to co?
Postanowiłam zrobić czapkę. Czapka rzecz szybka do sprawdzenia. Palce cały czas się zabarwiały od farby, nie sposób to było dziergać pod ladą, bo gdzie z tymi ręcyma.
Wyszła, puściła jeszcze jakiś dech koloru, ale się nie sfilcowała. Udziergałam ją z podwójnej nitki.
Najpierw otok, a potem denko.
Potem zaryzykowałam rękawiczki, też z podwójnej i najprostszy model z jednym palcem, bo eleganckich skórkowych to mam z każdego koloru, a najlepsze dla mnie takie dziecięce.
Tylko troczka nie mam :)
Też się nie sfilcowały.
Toteż zostałam z ogromem jeszcze do przerobienia, a że szale to ja wolę z lżejszej dzianiny, więc powstała ni to chusta, ni to baktus. Dziergany ściegiem francuskim, zaczęte od 5 oczek, poszerzane po 2 brzegowych i przed dwom ostatnimi na "prawej" stronie. Czyli co drugi rząd.
Kiedy długość końcowego brzegu chusty mi pasowała przerobiłam jeden rządek dodając oczko co dwa.
Uzyskałam w ten sposób luźny brzeg, łatwy do zamknięcia, bez obawy, że zamykany brzeg będzie się ściągać. Miał być luźny.
Obleciałam to wszystko szydełkiem, jakimś łańcuszkiem w pętelki ,by dalej tracić wełnę, ale i tak mi został kłębek jak grapefruit. Dorobiłam jeszcze trzy kwiatki szydełkowe, a wełny nie ubyło. Skończył mi się pomysł na górę, być może udziergam nakolanniki pod kozaczki.
Rękawiczki:
Czapka ma przyszyte z boku trzy guziczki w idealnym odcieniu do farbowanej nierówno alpaki:
I można ją nosić w tej wersji - na sportowo, lub dopiąć jeden, dwa lub trzy kwiatki i będzie mojsza wersja:
Chusta może być noszona na ramionach lub pod szyją. To nie jest model za tyłek.
a tu jest prawdziwy kolor:
Kiedy zawitała do mnie Aliszonka, poprosiłam o sesję zdjęciową i tak wygląda ten mój alpaczy komplet:
I kiedy to wszystko kolejny raz prałam, kolor chyba już się ustanowił, bo woda pozostała czysta.
Zdjęcia z Alutką zbyt mocno eksponują jaśniejsze odcienie, w realu jest to bardziej żywe, ale na pewno nie jest to wersja kolorystyczna zaplanowana.
Ani jednego paprocha nie ma, na skutek ciągłego wywracania do góry nogami tej wełny :) i skończyło się filcowanie, nitkę prułam i idzie bez jęku. Całość niewymownie miękka, ciepła, do utulenia.
Wzory są moje osobiste poskładane z tego co umiem i w danej chwili chcę zrobić, kwiatek jest zerżnięty wyłącznie jako kwiatek ze strony Dropsa - zabijcie nie wiem gdzie ten wzór, natomiast wersja z guzikami jest moja, bo sobie tak wymyśliłam, ale pewnie inni też to wymyślili.
Tylko tej zimy brak!
Jestem zdumiona skąd taka nikła trwałość koloru. Czy wełna młodziutka? Czy barwnik oparty na niebieskich zielonościach mniej trwały?
To najbardziej podejrzewam, bowiem farbowałam owcę frygijską na zestaw czerwony, turkus, niebieski i turkusu nima! Do poprawki, albo akceptacji!
Dzieło owe zgłaszam jako ukończone w
Wyzwaniu dziewiarskim u Maknety na rok 2015 i będę co jakiś czas pokazywać co mam skończone.
Zaczynam od odnotowania pierwszego skończonego projektu i tym samym zamalowuję dwa pola na niebiesko.
Wyzwanie dziewiarskie | |
15 projektów w 2015 | |
Lp. | Status | Wyzwanie | Moje uwagi | |
1 | | Skończyć robótkę zaczętą przed 1 stycznia 2014r. | komplet z alpaki wlasnoręcznie uprzędzionej i ufarbowanej-czapka, chusta, rękawiczki | skończone ok 15 stycznia |
2 | | Wydziergać element garderoby jakiego jeszcze nie wydziergałam | | |
3 | | Wydziergać coś do domu | | |
4 | | Wydziergać coś zainspirowanego książką/filmem | | |
5 | | Wydziergać coś z 1 kłębka włóczki | | |
6 | | Nauczyć się całkiem nowej techniki | | |
7 | | Wykonać projekt używając nietypowego połączenia kolorystycznego | | |
8 | | Wydziergać komplet | komplet z alpaki wlasnoręcznie uprzędzionej i ufarbowanej-czapka, chusta, rękawiczki | skończone ok 15 stycznia |
9 | | Użyć do projektu włóczki "z zasobów" | | |
10 | | Wykonać na drutach/szydełkiem coś naprawdę maleńkiego | | |
11 | | Wydziergać parę | | |
12 | | Ozdobić jedną z wydzierganych rzeczy haftem | | |
13 | | Napisać i opublikować wzór jednej z wydzierganych rzeczy | | |
14 | | Wydziergać projekt, który od dawna mam w planach (np. Rav) | | |
15 | | Wydziergać coś biżuteryjnego | | |
Legenda: | | | |
| | Zrobione! :D | | |
| | Prace w toku | | |
| | Wszystko przede mną ;) | | |