W przędzeniu to nazwa wełny z bardziej swobodnym sposobem utworzenia.
Zabrałam się i ja za mieszankę merynosa i lnu.
Wyciąganie prostej cienkiej nitki przestało ekscytować i mając trochę tworzywa postanowiłam teraz uprząść bardziej "artystyczną" nić.
W trakcie łapałam w przypadkowych miejscach troszkę więcej czesanki tworząc rodzaj zgrubienia.
Muszę przyznać, że to co każdej prząśniczce na samym początku wychodzi łatwo i naturalnie to już bardziej zaawansowanej sprawia kłopot. Chwila zamyślenia i leci prosty odcinek.
Jak wiecie dysponuję bardzo trudnym kołowrotkiem. Znawczynie tematu twierdzą, że przędę na sprzęcie dekoracyjnym. Cicho sza, bo jeszcze Gad w to uwierzy! Dla mnie to roboczy, bardzo trudny model!
Nie zasługuje on bowiem na bycie kwietnikiem, ani na pustą dekorację. Na nim też można!
Problemem jest mała szpulka, na którą mieści się mało nici, wagowo przeciętnie 6-8 deko, najczęściej 130 do 180 metrów. Mało.
Ale nitka wygląda tak:
To są niewielkie zgrubienia, bo robiłam je tak pod siebie, nie bardzo lubię robić z wełny, która ma wielkie guzły, zawsze mi one wpadają na lewą stronę. Natomiast tu powodują lekkie uprzyjemnienie roboty.
Sprzędłam tego ok 75 deko. Z 25, zrobiłam dla siebie tuniko-bluzkę.
To rozmiar 36/38.
Na środku wykorzystałam najcieńsze nici, które uznałam za nieudane bo bez gruzełków, ale za to wymodelowały mi talię bez kombinacji z ilością oczek.
Dzięki zawartości lnu wełna jest raczej na wiosenne temperatury, nie grzeje bowiem tak jak sam merynos, a dodatkowo len powoduje uczucie gładkości jak przy satynie. Mimo, że motki były "trzepane", aby włos postawić len jest lnem.
Rękawy to-to ma ciut za łokieć, a sięga mi do połowy bioder.
Zrobiony na drutach 3,5.
Pół kilo w motkach po 225 metrów i po 10 deko trafiło do sklepu Kaszmir.
Aby powstały takie motki musiałam niestety w środku zastosować łączenie.
Jak pisałam, na swojej małej szpulce upchnę do 8 deko.
Całe szczęście, że jeśli ktoś zdecyduje się na zakup ręcznie uprzędzonej wełny to raczej światła osoba i zdaje sobie sprawę, że to rękodzieło. A z rękodzieła jedna z pierwotnych form.
Kiedy ją miałam na kołowrotku nasuwała mi się nazwa "Leśne owoce z kroplą śmietany", lecz uznałam, że tej mojej fantazji trochę trzeba lejce skrócić i dlatego to "Owocowy Tweed".
Być może jakieś "Pierogi ze skwarkami" czy "Moja klatka schodowa" powstaną :))))))
Jeszcze Wam napiszę, że kiedy ją miałam na szpulce, czesanka przesuwała się między palcami słuchałam Dalidy. Różnych utworów.
Ta wełna jest nasycona Jej muzyką.
I żalem, że taka piękna miała tak nieszczęśliwe życie.
I tym, że sztuka jest wieczna, a artysta poklasku nie potrzebuje bo go widać.
Zawsze.
I myślą, że życie jest piękne i warto nawet w najgorszej chwili wyśpiewać radość. Pełną piersią!
O Laurka! Wyjrzało dziecko zza worów z czesanką??? :))))
OdpowiedzUsuńNo fakt, zdjęcia robiłam cały dzień i nijak nie chwytam odcienia.
Tunika zajęła dwa dni tylko, bo szybko się na okrągło robi jak się nic nie zszywa.
Niedobra jestes i nie lubie Cie!
OdpowiedzUsuńBo ja juz sie spłukalam z kasy, wyjazd za chwilę i nie mogę więcej kupować. a TA tunika cudna i mi by chciałoby się i welenke tak miekką, śliską mieć i taka tuniczkę.
Ide se plakac w kącie:(
Mnie zszywanie tez drażni, ale wolę to od robienia na okrągło, nie wiem, czemu, ale na okrągło nie lubię.
OdpowiedzUsuńTunikę masz superową! Nie moje kolory, ale chylę czoła. I to przędzenie, prawdziwa sztuka!
Skąd się bierze taki niby-manekiny?
Viola - :) ja tam jestem gotowa na powrót tego do mnie, akurat na sweter wielki wystarczy do kolan lub szaleńczą kolistą narzutę :). A niech się Laurka pomęczy trochę :)))))
OdpowiedzUsuńLilko - z allegro! Dawno temu kupione.
Ten chudy jak azjata, ale bary ma większe od moich!
Piękna tunika tylko ciut na mnie za duża ;)
OdpowiedzUsuńNo kochana, jak będziesz tyle wiosen liczyła co ja to wtedy pogadamy :))) Ja już muszę zmarszczki tuszować! Więc tu i ówdzie należy mieć sadełko!!!!
OdpowiedzUsuńAnka, to ile Ty masz lat? Bo ja myśle caly czas, że z 35... jakie zmarszczki???
OdpowiedzUsuńPrzez ten tweed spać nie mogę. Aniu, piękny jest. Już pisałam Laurze,że chcę go w zbliżeniu - i mam :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę zapiera dech.
No i co,ze motek łączony? Przecież gotowe wełny bywają po 80m w motku i też się je kupuje. Nie szalejmy :)
BOSKI!
Sadełko w rozmarze 36/38?
OdpowiedzUsuńKobiety!
Violet tak, tak, kocham Cię!!!!
OdpowiedzUsuńBasiu, wymiar 154 w górę jak oficjalnie podaję nie powoduje u mnie wrażenia kruchości! :)
Z opisu technicznego zrozumiałam tylko tyle, że przecinki są tam gdzie być powinny ;-D
OdpowiedzUsuńA to takie coś na Cię...
NO JA CIĘ!!!
CUDO!!!
Tuniko-bluzka super.Budzisz we mnie zwyczajną zazdrość- 2 dni i wydziergałaś tunikę! A ja , sierota pomylona, zabrałam się za tę bluzkę dwukolorową.3 dni straciłam na próbki różnych ściegów. Wreszcie zrobiłam 20 cm, i...fruuu-sprułam. Teraz już następne 20 cm zrobiłam, a robię francuskim-prawym-ażurowym. Do tego mam zapalenie korzonków i katar, więc więcej leżę niż siedzę.A w pozycji horyzontalnej to tylko na szydełku umiem dziabać.No to jak nie mam być zazdrosna????
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Piękna włóczka i piękna z niej tunika. Mam tego lnu z merynosem uprzędzione z pół kilo (ale w niebieskościach) - leży i czeka na wenę drutową, jak ja to mówię - dojrzewa. Ciekawa jestem jak Tobie się będzie nosiła ta tunika?
OdpowiedzUsuńKurka, jaka ja dumna jestem z tego żem ja Twoja koleżanka... Być koleżanką takiej zdolnej babeczki to jest coś...
OdpowiedzUsuńBuziaki Aniu i pamietaj jakby się Dorotka ozwała to wiesz jak mnie znaleźć i że na pogaduchy jam chętna:)
dałaś czadu z tą niteczką i tuniczką! rewelka kolor :) naprawdę tak jest, że jak się chce cienko-grubo, to trzeba się pomęczyć?
OdpowiedzUsuńWspółczuję "kary" od operatora, rety dziś większość dnia latałam poza domem bez dostępu do sieci - ale męki....
Ata - czekam na Twoje swetry!
OdpowiedzUsuńAnabell - poszło szybko bo to model dla leniwych. Ja nie wymyślam zbyt skomplikowanych wzorów, cenię prostotę. Zawsze kolor dla mnie ważniejszy niż struktura :)
A z pruciem mam tak samo, nie zapasuje mi jedno oczko i pruję do oporu!
Eguniu, jako, że trochę czasu minęło to ja już wiem. Nosi się bardzo dobrze, bo nie grzeje i na taką porę akurat. Prane, nie zbiega się, ten len bardzo ładnie wełenkę blokuje. Nie blokowałam tuniki, ale następnym razem może dół zębaty wyciągnę szpilkami. No i najważniejsze - nie śmierdzi jak to czasem akryl potrafi gorszej jakości - tylko cały czas czuję zapach lenora lub perfum.
Millu- serce me miodem polewasz! O spotkaniu pamiętam na 100%!
Agatko - mało mnie szlag nie trafił, bo akurat tyle się działo, teraz muszę jakoś znów w bloki programowe sprawozdania zmieścić ;)))))
OdpowiedzUsuńaaa, i jeszcze miałam dodać, ze podoba mi się ten mebel na którym tunika wisi.
OdpowiedzUsuńAnka, DZIĘKI WIELKIE, że uświadomiłaś mi tę weryfikację... byłam przekonana, że jej nie mam! poklikałam i teraz już naprawdę nie powinno być tego upierdliwca ;)
pieknie ja ukrecilas,a to taki kolowrotek pewnie przypominajacy czasy spiacej krolewny no i dobrze,dalas rade i podziwiam :) :)
OdpowiedzUsuńAgatko - w imieniu wszystkich komentujących kłaniam Ci się w pas!!!!!
OdpowiedzUsuńJadziu - bardzo dziękuję!!!!
Ło matko!
OdpowiedzUsuńU Laurki szaleństwo i tu balanga!
Idę sprawdzić, czy toto jeszcze jest w sklepie.
Bo normalnie siłę przekonywania masz i argumenty też!
I czemu na Cię potrzeba 25 deków, a na mię 50, choć nie jestem bardzo puszysta???
Ty normalnie masz TANIEJ!
Informuję, że TEGO na sklepie już nie ma:)))
OdpowiedzUsuńZwinęłam, a co!
Dorota - ty żartujesz...... ja tu sobie przędłam spokojnie, impra u Laurki to sobie spokojniutko trenuję miszczostwo w wyciaganiu metrów z deków... idę sprawdzić.
OdpowiedzUsuńNie żartuję.
OdpowiedzUsuńSe klikłam.
A co - tylko Ty masz mieć taaaakie rzeczy?:P
Miszczostwo se trenuj, a jutro sprawozdanie jakoweś daj, bo padnę z ciekawości.
A teraz idę DO ŁÓŻKA:D:D:D
Ja pierdziu.... to prawda.
OdpowiedzUsuńŚpij maleńka, Laura wybaczy jak za bardzo poszalałaś.....
A kuku!!!
OdpowiedzUsuńLaura wybaczy, nie ma wyjścia:D
Dobranoc!
Cudnie wełenka ukręcona, piękna. A mnie skręca jak widzę, że kręcicie. W poniedziałek idę na wsi do babci (nie mojej) na kołowrotek, poprubuję co z czym. Ale i tak wiem, że nie będę miała czasu. Nic to, jak takie cuda można kupić to mi lżej.
OdpowiedzUsuńAneczko,ale jednak rozmiar 36/38 jest mały i już. Bez względu na to ile w górę :)
OdpowiedzUsuńI nie kręć,bo już nawet Dora widzi rożnice w wadze,a w końcu Ona też taka jakby maleńka :))
No i na co nam ta kruchość :)))
Ja, maleńka byłam, ale dawno :)Teraz znów pędzę w tę stronę,ale.. pomaleńku. W końcu nie moze tak być,że Ty masz tunikę z 200 gram,a my z 500 :)))
Basieńko - meter siedemdzisiąt w pionie plus malutki VAT to się nie da być maleńką:)
OdpowiedzUsuńNie żebym się skarżyła, ależ skąd, lubię swoją wysokość jaśniepańską - stąd i wełny więcej trzeba.
Nawet jak trochę dupkę odchudzę (tylko ona potrzebuje zmian, reszta jak na 50+ spoko może być) to i tak zejdę nie więcej jak 100 metrów mniej. Ha - my będziemy wagę nie ma BMI ino na metry potrzebnej wełny przeliczać:)))
A Aneczka wszak drobiazg maluśki - przeca widziałaś na oczy, jako i ja widziałam.
Ciekawe... a Ty duża w w pionie jesteś...?
Się przyznaj, w czerwcu i tak się dowiem:P
Piękną włóczkę uprzędłaś, patrzę i zastanawiam się, co bym z niej mogla zrobić, przy moich ograniczonych zdolnościach do drutów. Jedynie szalik lub mitenki. Aniu 2 dni zajęła CI praca nad tuniką ? czy masz jakies turbo druty ??
OdpowiedzUsuńA na serio, to jestem pod wrażeniem tego co robisz.
...tak pięknie opisałaś ją, tę śliczną Dorową włóczkę...normalnie spać nie można iść bo po nocach buszuja na zakupach i na rano nic nie zostaje...
OdpowiedzUsuńAnust - po znajomości starej mogę ewentualnie odstąpić!
OdpowiedzUsuńChcesz??? No się poświęcę - dla Ciebie!
(Kankanka zrozumie, Kankanka wybaczy...?)
To, że sama włóczkę ukręciłaś ( super włóczkę ! ) i w dwa dni taka kreacja....jestem pod wrażeniem :))
OdpowiedzUsuńŚliczna tunika ze slicznej wełny :). Co wiecej - w moim rozmiarze! Widze, ze gabaryty mamy podobne, tyle ze ja zima trochę się spaslam i teraz mam zdecydowane 38 :). A teraz znikam, bo czekam na gości i będziemy bardzo twórczo spędzać czas :).
OdpowiedzUsuńAle piękną włóczkę uprzędłaś! Mniam! I tunika taka w moich klimatach. Mniam! Narobiłaś mi ochoty na tą czesankę:)
OdpowiedzUsuńDorotko,ja 165.Wzrost bardzo mi odpowiada, dupa jakby mniej - ale się przeciez nie potnę :)
OdpowiedzUsuńNo i jak na zblizającą się do 50, jestem zachywcona swoim " oszołomstwem" :)))
Aniu, wybacz nam ten " dupkowy" temat :)
OdpowiedzUsuńDupka to ważny element kobitki! I nie ma co sobie żałować tematu!
OdpowiedzUsuńA co do wzrostu to jak widzę, każda może mi na czubek łba napluć i nie zauważę :)))
Ło matko, Ty Basiu też do 50 podjeżdżasz?
OdpowiedzUsuńTo w Lądku Laurka będzie szczyl:)))
Анка! КАкие красивые нитки! И кофточка получилась из них очень красивой!
OdpowiedzUsuńAniu - ja bym nie dała rady na Ciebie z góry popatrzeć, no chyba, że wlazłabym na jakiś stołek, bo wzrostem jesteśmy równe :)).
OdpowiedzUsuńAneczko,no pewnie,że ważne! Dlatego poruszyłyśmy :)))
OdpowiedzUsuńDoruś, tak dobiegam, że już mniej niż 5 paluszków u roczki wystarczy, by była cała, równa 50 :)
Laurka będzie biegała po kawę :)
rączki -znaczy się :)
OdpowiedzUsuńI po bułeczki!:)))
OdpowiedzUsuńOj dziewczynki, wczoraj miałam odpisać, ale moja klawiatura wolne miała i po naciśnięciu jednego klawisza wskakiwały grupy liter....samo przeszło...troszku pomagałam waląc w klawisze deseczką do mięsa na plask i bokami..... :)))))
OdpowiedzUsuńОлечка - спасибо болшое!
Frasiu - ulżyło mi!!!!
Reszta Świata - bardzo Wam dziękuję!!!!!
jeeeeeej! cudną wełnę uprzędłaś, i cudo oczywiście wydziergałaś! podziwiam... :)
OdpowiedzUsuńPoohatko bardzo dziękuję!
OdpowiedzUsuń