Wreszcie temperatura pozwala pokazać co powstało Z TEJ WEŁENKI.
Od góry, tył i przód jednakowy, druty 4.5 chyba :)
Za tyłek mi wyszła tunika i waży niecałe 25 deko.
Na pas brązu pod biustem użyłam uprzędzionego na wrzecionie jacobsa. To wspaniałe urządzenie pozwala właśnie na zrobienie sobie szybciutko kawałka nici.
A moje wrzecionka ewoluują z takich zakupionych mątewek, które w całym zestawie nabył mi mąż za niebotyczne 12 zł.
Jak widać to wrzeciono było leciutkie bo jako koło zamachowe zamocowałam podstawkę korkową do piwa. Nawijałam 2ply metodą andyjską. Swojej ręce niewygodnie zdjęcia robić :)
Wykorzystałam to co zdjęłam z wrzeciona i pas pokazuje gdzie powinna być talia.
No to jeszcze kilka fotek, a co se będę żałować :)
Na lewą stronę można też nosić, bowiem żadna nitka nie wystaje, są łączone metodą filcowania.
Struktura dziko mieszana z guzłami:
Wchodzę w nią, na szczęście w nią wchodzę!
Pasuje do jeansów jednych jedynych, które kupiłam na swój zadek. Pojedzie ze mną do Warszawy!
Ślicznie Ci to wyszło!!!!
OdpowiedzUsuńAnka - dzięki dobra duszo!
UsuńTuniczka jest superowa!!!!pozdrowionka :))))
OdpowiedzUsuńJeszcze jej Anitko nie założyłam, bo nawet od patrzenia gorąc buchał :)
UsuńZ tej ładnej wełenki wyszła Ci świetna tunika:).
OdpowiedzUsuńJakbym jej Tonko tak nie zmarnowała przez filcowanie to by wyszła grzeczna i ułożona :)
UsuńNaprawdę fajnie to wyszło, jak boucle.
OdpowiedzUsuńJustynko - najbardziej się bałam, że z tak grubej to tylko otulacz wyniknie, a mnie gorąco i rozchełstana chodzę. Dobrze jej kolorystycznie zrobił ten farbowany merynos. Boucla najprawdziwsza!
UsuńŚliczna w kolorach i fasonie!
OdpowiedzUsuńAniu - oby jeszcze ze dwa kila zleciały to i ja się w niej lepiej odnajdę :)
UsuńŚwietna tunika, od samego patrzenia ciepło się robi :)))
OdpowiedzUsuńAniu1009 - ona na takie wrześniowe i sierpniowe chłodniejsze dni, zimą trza golfik, bo dużo dziur!
UsuńO matki! Czy to znaczy ,ze w Polsce juz nadchodzi czas noszenia welny?Mam nadzieje ,ze jeszcze nie!Bardzo lubie takie kolory,tunika jest super.Poza tym jestem 'nosicielka ' tunik ,wiec tym bardziej mi sie podoba.Pozdrawiam z upalnego wciaz WIECZNEGO MIASTA.godlesia
OdpowiedzUsuńGodlesiu Bez Bloga - no jest takie przysłowie "Od Świętej Anki zimne wieczory i ranki"!
UsuńTo już niestety u nas czas spadających komet :))))
Jeszcze w niedzielę dawało +35 u mnie, a dziś w nocy ma być 10??????
Wczoraj było rano 18, mróz!
A u nas po 35 stopni i lepiej ,a wieczorami pewnie niewiele mniej.Wszystko sie klei i w ogole !Na dodatek niestety mnostwo pozarow w calych Wloszech.A z tym blogiem ,ktorego nie ma to jest tak :nie wiem ,z ktorej strony don podejsc
Usuńpo drugie:nie jestem pewna,ze bede miala o czym pisac.Bo tak dla samego pisania i posiadania ,to chyba nie warto.Ale jeszcze pomysle.A na razie sciskam goraco,co by to 18 troche podskoczylo!godlesia
Godlesiu - bogspot łatwy, wordpress skomplikowany bardziej ale też fajny. Myśl! Ty cała jesteś zjawisko, będziesz miała o czym pisać!
UsuńDwustronna, nie nadążam, zdecydowanie nie nadążam...
OdpowiedzUsuńKolory moje ulubione, super!
Lilka - a ja myślałam, że te kolory będą porażką, w sumie kolczyki mnie zainspirowały com je kupiła od jednej z blogowiczek!
UsuńJak ufilcujesz nitkę to masz problem chowania z głowy, ale niestety tylko wełna i wynalazki.
O jaka piękna wełenka!!!:) Śliczna tuniczka wyszła :)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDo jeansów idealna !!!
Alumala - a jak brzuch chowa mimo pasków! :)))))))))))
UsuńNo nieźle to wykombinowałaś:))) chętnie zobaczę ją z dzinsami w komplecie z nosicielką:))
OdpowiedzUsuńAneta - nawet próbowałam zdjęcie sobie zrobić, ale poległam....musim się na żywca zobaczyć!
Usuńnooo trzeba ...we wrzesniu:)
UsuńWow, świetna - zresztą już włóczka zapowiadała się obiecująco :-) A kiedy Ty Kochana będziesz w Warszawie ?
OdpowiedzUsuńSylwko - tak kole wtorku, we wtorek odpalam bolida rano!
UsuńBardzo lubię to połączenie kolorystyczne, i jeszcze faktura - słowem super, moje ulubione:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!!
Merynosek w tej mieszance to oczywiście z Kidowa! Żaden inny tak mi się pięknie nie farbuje i nosi i przędzie. Lekutko czasem podgryza, ale w mieszankach super!
UsuńOoo, to fajowo:)
UsuńA niedługo będzie Kankanka w Warszawie. Na szczęście, bo strasznie się stęskniłam i doczekać się nie mogę.
OdpowiedzUsuńAgata - wyściskam Cię za cały rok! W końcu mnie z tarasu wywalisz na podjazd i wskażesz wylot ulicy!!!
UsuńZa Kretką tęsknię i Muszką.....
Pojedziesz tak jak poprzednio, tylko skręcisz na światłach w prawo i potem zaraz w osiedle w prawo.
UsuńNa światłach, powtarzam.
Jeszcze jestem w Bobolinie a już czekam.
I tak pewnie mimo mapy i wzroku bystrego zadzwonię :)))) he he dywanu nie rozkładaj czerwonego!
Usuńswietna tunika...bardzo mi sie podoba ten melanz..i podkreslony pas...pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńHanusia Persjanko - czasem trzeba sobie namalować talię :), bo chociaż niby ją mam (20 cm mniej w talii niż w biodrach) to ona taka teraz niewidoczna :))))
UsuńDzięki Kochana!
Tunika super!
OdpowiedzUsuńSuperaśna tunika, kolory piękne, widziałam na własne oczy i macałam wełenkę. To "namalowanie" talii jest świetne. Tunika do dżinsów świetna i na pewno nie może być za mała.
OdpowiedzUsuńNie lubię kolorów niebieskich, morskich a na pewno turkusowych ale ten melanż kolorystyczny w tym wydaniu bardzo ale to bardzo mi się podoba.
Krysiu - dzięki pozwijaniu przez Ciebie zaczęłam robić, bo tak by leżała w preclu jeszcze!
OdpowiedzUsuńNo i Basia się przyłożyła z nauką wrzeciona, bo se nitkę ukręciłam na talię!
Super tuniczka a czy TY Aniu aby nie przesadzasz z ze swoim rozmiarem?. Tunika wcale nie wygląda na taką wielką jak sugerujesz:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Poczucie własnej wielkości często nie ma nic wspólnego z faktycznym rozmiarem osoby, a więcej z
Usuńa) rozmiarem ciuchów posiadanych a za małych
b) widokiem na skali wagi
c) wieloletnim przyzwyczajeniem do rozmiaru 36
d) zdjęciami w rodzinnym archiwum
Gackowa nie wierzy, no mi nie wierzy!!!! Jestem fajna tłuściutka i bardzo okrąglutka, ale.... jedne spodnie muszę zwęzić...szlufki podoszywam na pasek, ze lnu one to chyba się rozciągnęły.
UsuńNa szczęście tendencja wzrostowa wagi się skończyła jakieś dwa tyg temu na 65 kilosach, teraz mam 62-63, spanie całodzienne mi przeszło, dzisiaj tylko czasem drzemię krótko, no i ruszam się, by nie znieruchomieć przez bóle stawów.
:)
A jednak znalazłaś czas na zrobienie takiej fajnej tuniki w tym młynie, jaki masz. Udanego wypadu do Wawy. Mam nadzieję, że się nam uda jakoś spotkać w ciągu tego lata, choć to już prawie jesień. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńRogata - ja też!
UsuńTo Kasia była. Mówiła mi, że to byłby zaszczyt Cię poznać! Sławna jesteś!
Cudeńko Ci z tego wyszło......
OdpowiedzUsuńAsiek - dzięki!
UsuńBardzo ładna tunika. Jak wiem, że dwustronna to jeszcze ładniejsza :)
OdpowiedzUsuńChyba muszę nauczyć się filcować ;)
Dwa kawałki nici, przyłożyć do siebie na odcinku ok7-8 cm, można to też poprzeszywać igłą - jeden kawałek przez drugi i wilgotne dłonie - wałkujemy! Po chwili nitka nam się filcuje i można robić dalej!
UsuńWilgotne, nie ociekające.