Z burzy był tylko lekutki deszczyk, który wyparował zanim spadł na rozgrzane ulice.
Zamiast machać żelazkiem, zasiadłam do Gada. We wtorek dalej można pedałować w wyścigu Tour de Fleece.
Ale u mnie cienko z czesanką. Turkusu mam już na sweter wystarczająco.
Wzrok padł na nici moherowe com je dostała od Gackowej!
Obok nich na szpuli nić bawełniana z wiskozą leciutko lśniąca.
A moher nie tylko na berety się nadaje. Dawniej wzięłabym te mohery we dwie lub trzy nici na szydełko.
Ale dzisiaj do pracy mam Gada!
Najsamprzód uplotłam dwie nitki moheru i jedną bawełny (słabowity seledyn) w jedną nić. Potem odwinęłam na kłębek i dołożyłam jedną nić moheru i metodą 2ply złączyłam w całość.
Tak naprawdę, to ja nie wiem ile jest tych "ply".
Wg mnie 2 - bo splatałam dwie nici, jedna co prawda złożona z trzech, więc może mam 4ply????
Mądry niech się wypowie, a ja z ufnością przeczytam i do serca wezmę.
Dlaczego nie splotłam najpierw jednej nici np z moheru, a potem z bawełny+moher? Chciałam uzyskać efekt lekkości i nie gładkiej nici.
Ta jedna nitka na wierzchu jednak dodała "polotu". Jasna nitka nie wybija się za bardzo. Całość niesamowicie przypomina szpinak ze śmietaną, taki domowy, z ogródka.
Bardzo lubię szpinak, chociaż mi na nery szkodzi.
Tradycyjnie policzyłam metry, ale już nie wiem ile mam, nie zapisałam.
Drugi taki motek i będzie na lekki sweterek lub bluzkę z długimi rękawami.
wciąż robisz rzeczy, które przerastają moją inteligencję, cholibka, interesujące to!
OdpowiedzUsuńUlcia, Ty się dobrze czujesz?
OdpowiedzUsuńToż to wymieszane nici tylko.
OdpowiedzUsuńAle to zawiłe co piszesz, dobrze że są zdjęcia to chociaz wiem,że nici piękne są ;-)
OdpowiedzUsuńpieknie to wychodzi :) :)
OdpowiedzUsuńNa ply się nie znam to Ci nie pomogę ;) Wiem tylko, że cudna włóczka wyszła :)
OdpowiedzUsuńBardzo pięknie Ci to wyszło :)
OdpowiedzUsuńDo "ply" liczysz wszystkie nici pojedyncze i nieważne,że wcześniej je połączyłaś.
Masz zdecydowanie 4ply :)
Och Fanaberio, tom w domu!
OdpowiedzUsuńTak sobie pomaluśku poprzyswajam wszystkie terminy. Dziękuję!!!!
Właśnie tak samo sobie pomyślałam jak wyjaśniła Fanaberia: ply to ply.
OdpowiedzUsuńSzpinak na świeżo jest pychowaty..... A ze śmietaną też zacny. Ale jakoś nie umiem sobie żadnego dziergadełka wyobrazić z niego. Cóż, ułomność wyobraźni :)
Zdjęcia pojęłam. Tekstu nie ;-)
OdpowiedzUsuńA dyć prosto napisane. I Fanaberia rozwiała wszelkie wątpliwości - 4 ply to 4 ply! Jasne?
OdpowiedzUsuńJasne :-DD
OdpowiedzUsuńTylko co to jest to ply???
skręt jednej nici w jedną stronę :)))))
OdpowiedzUsuńalbo czesanki, albo tasiemki :))))
ply jest w całej przyrodzie :)))))
Skręt nici i tasiemki przemawia do mnie.
OdpowiedzUsuńAle skoro ply jest w całej przyrodzie, to niby JA TEŻ SIĘ SKŁADAM Z PLY???
Taaaaaa, kiszki np skręcają się w ply :)))))))
OdpowiedzUsuńZ głodu jak sądzę, a nie fizjologicznie :-DD
OdpowiedzUsuńWięc od dziś będę mówiła, że nie jestem głodna tylko cierpię na PLY!
Zawsze możesz powiedzieć, że plyoza złapała. Lub plypatia.
OdpowiedzUsuńPlypatia! Kupuję! :-DD
OdpowiedzUsuń