Było tego dwa motki w ślicznych kolorach. Jeden motek miał widoczne białe punkciki w większej ilości, więc zaczęłam dumać jak je połączyć.
Po raz pierwszy zaczęłam robić coś na kształt poncha, miałam potem motyle rękawy zostawić i dorobić kadłub. Po 30 cm sprułam całość do przemyślenia.
Ta próba pozwoliła mi upewnić się, że wełny wystarczy na top i coś jeszcze.
Tu na zbliżeniu widać, że z kłębka jaśniejszego już poleciałam od pachy w górę, tył i przód do tego miejsca jest z ciemniejszego.
Zostało ok 9 deko i zrobiłam szal korzystając z KOLEJNEGO WZORU OD XHAFTIX
Bardzo sympatyczny w robocie. Tu go widać jak blokowałam szalik:
Szal jest mały, bo początkowo miał być zwykłym "napleckiem". I na taki wymiar wystarczyło wełny. Chciałam, aby można było czasem ramiona zakryć starcze. Zwłaszcza gdy powieje chłodny wiatr.
Jednak zabrakło mi nitki ,by to było tak porządnie wykończone, a ponieważ już się naprułam na początku to teraz poszłam do przodu z działaniem. Usunęłam zszycie zwykłe po bokach.
Znalazłam 6 przeźroczystych guzików i przyszyłam je na jednym boku szala, po obu stronach. Guziki są zaznaczone matowym owalem.
Teraz mam więcej możliwości modelowania. Zakładam to jak zwykły naplecek:
Mogę zapiąć tylko pod pachami i wtedy mam takie bardziej pofruwno-motylkowe rękawki:
Mogę spiąć na boku na wybraną od 1-3 ilość guziczków i w ten sposób zamotać to na ramionach:
Jako prosta pelerynka - guzik utrzymuje ją w ryzach:
Jako szal na ramionach po prostu:
No i teraz jak najbardziej top może być kamizelką na bluzeczce.
Wczoraj w pracy go tak nosiłam.
Wełna sprawdza się w letnich wyrobach. Doskonale izoluje, grzeje lub chłodzi w zależności od temperatury.
W 30 st to jednak wybierałam bawełnę :))), ale wełna jest naprawdę uniwersalna.
Mojej Wróżce bardzo dziękuję za takie cudo wełniane, a xHaftix za pomocne wzorki! Dziewczyny, dzięki Wam mam tyle radości!
Sama sobie dziękuję, ze wykorzystałam do cna i nic mi nie zostało na następne kombinowanie :)
Kankanko - cacy cacy!!! Tu następują głaski po główce... o takie: (((((((((
***********************************************************************
Dzisiaj szaleję na działce przesadzając irysy spod jednego płota pod drugi. A jak padnę to oczywiście będzie tak:
Nowe legowisko uszyłam do leciwego leżaka, a na nim zajawka następnej pracy do pokazania.
Wieczorem znikam na koncercie do późnej nocy, a w przerwie prowadzę domowe przedszkole.
Dwóch mam Hunów do niedzielnego wieczoru.
W sobotę wykorzystam dzieciątka do przenoszenia urobków chwaścianych i pomocy w sadzeniu tulipanów. Oprócz roboty może dam farby?
I potem nawet wody do mycia??
I wieczorem pozwolę spać na dowolnie wybranym boku???
Spadam już, bo Was zamęczę!
Same śliczności zobaczyłam!!!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo prawdziwa projektantka z Ciebie, bluzeczka z napleckiem bardzo mi się podoba. Pracowity dzień miałaś :) A koncert to, mam nadzieję, w odpowiednich klimatach :D ;)
OdpowiedzUsuńAle superowy reportaż! Uśmiechnęłam się szeroko na dzień dobry:)))
OdpowiedzUsuńUłożenie kolorów nitek araucanii bardzo mi się podoba (projekt takoż:), mam jej trochę gdzieś w zakamarkach, dałaś jej szansę:)
Cudna bluzeczka i narzutka. Kolory śliczne. No i jak pomysłowo zrobiłaś tą narzutkę - jedna a tyle możliwości zawiązania. Cacy Kankanka , cacy, cacy :)
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci - pierwszy raz popatrzyłam z przyjemnością na coś co ma łatki i nie jest zwierzakiem a to wielkie osiągnięcie. Podświadomie nie cierpię łatek, ciapek, dzikich melanży. Dżersejowe oczka uwydatniły kolorystykę i nadały całości jakąś szlachetność - złapałam się na tym że, pomyślałam by ufarbować tak jakiś motek - chylę czoła zmieniasz mnie :))) a może jakieś czary lub uroki :D
OdpowiedzUsuńDziecię śnięte na podłodze cóż za rozczulający widok :))
Starcze ramiona...ha ha ha;-)
OdpowiedzUsuńPodobny naplecek dostałam od córki i bardzo sprawdził się w szpitalu. Zakładałam przód na przód, przód na tył, w zależności w jakiej pozycji przebywałam.
Śliczny komplet zrobiłaś! Wielofunkcyjny szalik to świetny pomysł - lubię takie ciuszki, które można nosić na różne sposoby, za każdym razem uzyskując inny efekt :). Pięknej pogody do działkowej działalności :).
OdpowiedzUsuńO ja! Jedna rzecz, a możliwości tysiąc! Świetne!
OdpowiedzUsuńCzy do domowego przedszkola można dostarczyć Hrabiego? ;) Uwielbia dzieci, farby, wodę i zasypia tam, gdzie znajdzie kawałek miejsca :):):)
Miłego weekendu!
W mojej głowie nie układa się zupełnie to, jak można tak idealnie równo wykonać bluzeczkę, czy też top lub szalik. Piękna robota. Najbardziej podoba mi się wersja z narzutką na plecy spiętą tak z ukosa, wygląda jak szeroki kołnierz, super do tego jeszcze jakaś broszka lub ceramiczny duzy guzik.
OdpowiedzUsuńŚwietne, a narzutkę powinnaś opatentować.Kolorystycznie też ładne.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
piekny komplecik:))
OdpowiedzUsuńwiedzialam ,ze Ty zdolna i pomyslowa kobietka jestes;) tylko cos o starosci pisalas a ja nic o tym nie wiem:)
dusza jak widac bardzo mloda:)
nie męczysz, absolutnie...
OdpowiedzUsuńz przyjemnością Ciebie czytam!
naplecek jest extra !!!!
Barbaratoja - starcze ramiona, hahaha, no właśnie, zapomniałam się pośmiać:D:D:D
OdpowiedzUsuń(zarobiła się nam Anka na amen, dzieciuki ja wykończyli jak nic! Jak się nie odezwie wkrótce trza wszcząć poszukiwania, mówię Wam!)
śliczny komplecik
OdpowiedzUsuńAniu - dziękuję!
OdpowiedzUsuńYarnAndArt - koncert zaliczony, napiszę o nim! Klimat spokojny!
Dorotko - lubię melanże drobne, wtedy tak szybko robota idzie. Fajnie się z niej robiło!
Aeljot - lubię kombinacje, wtedy można do wielu rzeczy wykorzystać, dzięki!
E-wełenko- tak jak wcześniej napisałam lubię drobne melanże, ale lubię też proste wtedy wzory, ściągaczowy pozwala do sylwetki dopasować.
Dzieciny dysponują trzyosobowym łożem, ale jak widać lepsze jest spanie przy klatce ze świnkami morskimi i chrupanie po nocy ich żarcia.
Basiu - no co się będę wypierać, trzeba się pomału godzić z nieuchronnym byciem starszą panią :). Naplecki to bardzo dobre rozwiązanie!
Frasiu - dzięki, pogoda dopisała!
Emade - nie ma sprawy, nie może być uczulone dziecię na zwierzęta, no i rodzic musi się godzić z wyzyskiem w postaci uczestniczenia pociechy w pracach domowych! :)))
OdpowiedzUsuńAniurozello - mi też najbardziej podoba się wersja spięta z boku, w zależności od ilości guzików zmienia się wygląd otulacza, poza tym ten szalik jako komin też da się założyć. A równo w miarę, bo na prostych drutach robione i wełna fajna. Dziękuję!
Anabell - sama na to wpadłam, ale może ktoś już coś takiego wymyślił?
Domma - w duszy ciągle maj!
OdpowiedzUsuńKonKata - oj, to dobrze, bo czasem mam wrażenie, że przynudzam, dziękuję!
Dorotko - działeczka, opalanko, małe ognisko, zajęcia w grupie, obiad, koncert, powrót o 1 w nocy :)
Jolajko - ślicznie Ci dziękuję!
Ale mi sie podoba toto ażurkowe!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńMoniś - miałam obawy, czy nie za dużo tego dobrego: melanż i wzorek. Ale jestem bardzo zadowolona. Dzięki!
OdpowiedzUsuńKankanko - cacy cacy!!! ;-DD
OdpowiedzUsuńAta - teraz się wycacana czuję w końcu, dzięki!
OdpowiedzUsuńwow! ale fajne cuś i bluzeczka! no i kolorek bardzo ładny :) i te uśmiechnięte mordki... :)
OdpowiedzUsuńPoohatko - dzięki!
OdpowiedzUsuńNaplecek super-pomysłowy. Bardzo mi się podoba wełenka i ażur, a już pomysł z guzikami to mistrzostwo świata. A mali Malarze cudnie kreatywni :-)
OdpowiedzUsuńMalarze ostatnio uplastyczniali plastelinę.... mam ładny dywan bardzo, bardzo! A niech tam, co to dywan - rzecz nabyta, a na zimę i słoty i tak by się upaprał, nie?
OdpowiedzUsuń