sobota, 16 czerwca 2012
Futbol we Wrocławiu
Mam nadzieję, że sobie posłuchaliście, przypomnieliście a kto nie zna - poznał.
Znakomity utwór, moje rytmy!
Wczorajszy koncert - BOSKI!!!!!
Grał 2 godziny, na bis pozwolił nagrać naczymktotammiał premierowy utwór napisany przez Artura Andrusa, w noc poprzednią.
To Ballada o Kubie Błaszczykowskim, pierwsza wersja z telefonu z sali koncertowej (śmiech i okrzyki radości hamowane, bo to była wersja do nagrania przez publiczność i każdy dbał o jak najlepszą jakość), zdjęcie też pozwolił zrobić.
Tu link, który pojawił się później
A tu wersja Artura Andrusa:
Koncert cudny, jedyny, wspaniały, do śmiechu, do wzruszeń. Owacje na stojąco.
On powinien zostać we Wrocławiu, dobrze mu tutaj, jest uwielbiany.
Tymczasem przebywa ze swoją drużyną w Domu Czeskim w Teatrze Lalek i chociaż kocha polską publiczność - to sercem ze swoimi.
Ja też go kocham, ale nasi górą!
Koncert udało mi się zobaczyć dzięki Joli - która świętowała w tak nietuzinkowy sposób swoje imieniny.
Jolu, za te wzruszenia pięknie dziękuję.... to wszystko jest jak wiesz, nie do opisania....
Dodam tylko, że mnie jeszcze przed koncertem czeska telewizja zwywiadowała na temat Nohavicy, i na szczęście znałam odpowiedzi na pytania, bowiem pieśniarza i jego twórczość znam od lat.
Chłop się nie zdziwił, bo mnie się trafia co rusz coś dziwnego. Życie mam ciekawe.
Trzymamy dzisiaj kciuki za naszych!
Ńawet ja - mało kumająca o co im biega - dzisiaj z wrzecionem mecz zaliczę!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Aniu, Nohavica jest BOSKI, zgadzam się z Tobą:-)
OdpowiedzUsuńNajgorsze jest to, że choć Artysta pozwolił nagrywać "Balladę o Kubie Błaszczykowskim" na-tym-co-kto-ma, to ja niestety mam takie-byle-co, że nie udało mi się nagrać!! Szkoda!
Ale wieczór był przedni!!
Pozdrawiam Aniu:-*
Ja nie noszę od lat aparatu z kamerą, bo nie łamię przepisów, nie nagrywam z ukradka. Więc u mnie też jakość telefoniczna, w dodatku musiałam sobie rano programu do konwersji poszukać z amr na mp3 i wyszło jak wyszło, to już z telefonu lepiej brzmi ;)
UsuńWieczór będę pamiętać całe życie!!!!
Czy ktoś słyszał o nieudanym koncercie Jaromira?
Ania, zazdroszczę koncertu! Uwielbiam Jaromira:) również za czeski humor i dystans do spraw. No a Andrus jak zawsze świetny i na czasie:))))
OdpowiedzUsuńEmocji przy wrzecionie - o meczu nie wspomnę...
Iza - zaczyna już na działce przy cieście ze śliwkami, a przy meczu to arty same będą. Ale mus to obejrzeć i mus wygrać.
Usuńa skąd u Ciebie śliwki, teraz?
UsuńIza - z zamrażalnika Słonko!
UsuńSama je tam wcisnęłam na knedle jesienią, co to w zimie miałam robić ;)))i zapomniałam! jeszcze mi na mniejszą blachę zostało!
Warto czasem o czymś zapomnieć! przepastny ten Twój zamrażalnik musi być!
OdpowiedzUsuńsmacznego życzę!
Iza - nie rządzę tam, więc tracę poczucie zawartości ;)))
UsuńMecz to i ja oglądać będę. Nie z wrzecionem, ale pewnie jakieś druty się znajdą ;-) . A koncertu zazdroszczę, mam nadzieję, ze kiedyś uda nam się wybrać.
OdpowiedzUsuńMarzenko - ja już dzieciary do wanny wrzuciłam szaliki naszykowane, koszule z orłem, wrzeciono i druty jakby co!
Usuńja wczoraj Andruska słyszałam w szkle kontaktowym, premiera była:)) i szukałam szukalam po necie, ale widzę że dopiero od dziś dostępne, dzięki:)
OdpowiedzUsuńMadziu - świeżutkie to ;)))
UsuńNo popatrz - Nohavicy nie znałam, ale posłuchałam z przyjemnością :). Teksty Andrusa bardzo lubię :). A kibicować będę pewnie z drutami w rękach - może wreszcie uda mi się podgonić nieco ze sweterkiem, bo jakoś wolno mi idzie jego dzierganie, a już mam ochotę zacząć następny ;))).
OdpowiedzUsuńFrasiu - serio? mi się zdawało, że każdy go zna.
UsuńFanaberia z Normandii, ciągle jeszcze na wyjeździe ;)
OdpowiedzUsuńAniu, jak wiesz kocham Nohavicę miłością wielką. W sumie to dla Niego uczyłam się czeskiego ... uczę się zresztą do dziś, by płakać i śmiać się przy Jego utworach bez tłumaczeń i " ronienia" najmniejszych szczegółów!
Koncertu zazdroszczę tak że ho, ho.... Niestety, o blietach można było pomarzyć. Ale wiem, że zobaczę Go jeszcze nie jeden raz :)
Miałaś absolutnie cudny wieczór!
Basiu - ja od Roku Diabła, poprzez nagranie w sali Osieckiej dla Trójki i rozliczne koncerty słyszane z uwielbieniem nieustannym.
UsuńA po wczorajszym koncercie to mi się nauki czeskiego zachciało....ta dykcja, ten smak, ten humor!
O nie, Kankanko, w żadnym Wrocławiu! Do Wrocka to ja mam daleko, więc Jaromir
OdpowiedzUsuńniech się raczej pałęta po Cieszynie , o którym tak pięknie śpiewał :)
Ovillo - Wrocław, bo mu się tu podoba, a Cieszyn przejazdem do Wrocławia ;))))
UsuńNo nie da się ukryć,zazdraszczam:))A na dodatek w Niemczech nie mogę dwóch pierwszych filmików obejrzeć,dobrze że chociaż Andrus daje się posłuchać:))Owocnego kibicowania życzę a sama mam nadzieję,że Niemcy cóś z meczu pokażą a mnie się uda nie usnąć po 10 godzinach spędzonych za kierownicą.
OdpowiedzUsuńTonko, musisz w Polsce bywać częściej, trafisz wtedy na Nohavicę, często u nas występuje :))
UsuńPoznań zazdrości ;)
OdpowiedzUsuń:)))) niech Poznań nie zazdrości tylko też Go sobie zamawia :)
UsuńNohavica, i do tego Andrus, ależ Ci zazdroszczę :-)
OdpowiedzUsuńSylwka - nawet Mistrz Mistrza cytował - Spałem w Pile, piłem w Spale - słowa geniusza!
UsuńFakt, mało kto potrafi tak puentami sypać i skojarzyć proste słowa jak Andrus.