Kasia teraz świętowała i z tej okazji uszyłam dla Kasinego ajpodka też mały otulacz na mróz:
To grafitowy filc, pasmanteria podarowana przez Tereskę i nitka Anchora - raz użyta jako kordonek do obszydełkowania otworu, a potem pojedyncza nawinięta na dwie szpuleczki pozszywała wierzch i spód na maszynie. Mogłam od razu maszyną oblecieć ten brzeg, ale teraz dziecię ma kawałek rękodzieła maminego koślawego.
Miał być wyszyty chiński smok, bo i rok jego i dziecko do Chin za chwilę leci na praktykę w klinice, alem nie dała rady czasowo.
Tam, gdzie przez miesiąc będzie moja córcia jest ciepło, ale opakowanie przyda się i tak.
Na ludową nutę, bo dziecko lubi folk.
Najpiękniejszy prezent jaki mogłam dziecku dać to ten:
To praca Asi Appolinar!
Asia wykonała te przepiękne kolczyki na zamówienie, błyskawicznie i rewelacyjnie!
Miała tylko zasugerowane kolory w turkusach, niebieskościach, szarościach i kształt raczej podłużny i ta praca wzbudziła u wszystkich gości podziw i zachwyt!
Moja córka jest zachwycona, lecą z nią na obczyznę! Asiu - podziw Maestro! Wielki podziw dla Twojego kunsztu!!!!! Bardzo jestem wdzięczna i bardzo dziękuję!!!!!!!!!
Kilka minut spędziliśmy też w ogródku, gdzie odbył się pokaz fajerwerków i zabawa zimnymi ogniami
Zimno było niemiłosiernie.
Na szczęście coraz bliżej do wiosny!
..Ania..;jak kiedys sie zachlysne z zazdrosci ... to bedziesz mnie miala na sumieniu :))))
OdpowiedzUsuń...piekny ten opakowacz na ajpoda :)))
...masz zlote rece :))))
..zamarznieta na amen Tinkusia zParyzewa minusowego z zepsutym kaloryfzerem ...i pruszacym sniegiem :)))
No nie mów, że mam Ci pokrowiec na kaloryfer uszyć na ludową nutę!
OdpowiedzUsuńJak masz śnieg to masz ciepło!
U mnie w pracy zaczyna się od 9 st a jak kończyłam było 14. Sweter z owczej górskiej mnie uratował!
Otulacz uszyłaś przecudnej urody,a kolczyki faktycznie śliczne, piękne niebieskości
OdpowiedzUsuńNajlepsze zyczenia dla Kasi
Pozdrawiam cieplutko:)
Śliczny ten otulacz. Majstersztyk.
OdpowiedzUsuńOtulacz jest śliczny, nawet bez chińskiego smoka :). Nie dość, że ogrzeje to jeszcze zabezpieczy przed zadrapaniem :).
OdpowiedzUsuńKolczyki piękne - trzeba przyznać, że Asia ma talent do sutaszu :).
Pozdrawiam cieplutko w ten bardzo mroźny dzień :).
Cudny opakowacz:) Zdolnaś Kankanko, oj, zdolnaś:) Pozdrowienia ślę...
OdpowiedzUsuń..hmmm...moze nie na kaloryfer...tylko ocieplacz na Tinkusie :)))))
OdpowiedzUsuń...szary i na ludowa nutke...czemu nie :)))
..kaloryfer juz nowy wisi i se grzeje :))))
Bardzo ładny otulacz,zdolna kobieto.Te tęczowe nitki dodają uroku;-))))
OdpowiedzUsuńna ludową nutę wyszło genialnie :)
OdpowiedzUsuńBTW, nieodmiennie zachwycam się fryzurą dziecięcia Twego :)
Jolajko - otulacz praktyczny i mało pracochłonny. Ale te kolczyki to faktycznie zalśniły urodą jak je się założyło.
OdpowiedzUsuńW imieniu małolaty dziękuję za życzenia - przekażę!
Aeljot- Aguś, ty zawsze masz dobre słowo, dzięki!
OdpowiedzUsuńFrasiu - dzięki jednej takiej mimo mrozu nie umarzłam na wybiegu!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTy widziałaś na żywca prace Asi to wiesz co ja piszę. Fotki żyją własnym życiem.
deZeal - Dzięki, ale sama widzisz, że to mało pracy :)
OdpowiedzUsuńTinki - Ty tam wiórek jesteś to na Ciebie szybko można opakowanie zmajstrować!
OdpowiedzUsuńBo np kamizelka na chłopa mego mnie poraża......
Kaloryfer trzeba opić!
Yenulka - no i ja się zachwycam, bo jak koka u góry zrobić to ma się lifting! W moim wieku bardzo fajne odkrycie. A dziecko i tak mające jakieś wschodnie cechy w sobie i w maleńkości nazwane Chinką robi się prawie czystą Azjatką :)przez skośne oczy!
OdpowiedzUsuńMarylko - od dawna myślałam w zasadzie nad haftem i w myślach złote nici z czerwienią i błękitem mieszałam, aż tu nagle mi w łapy wpadła uszkodzona nitka anchora na przecenie :))))), kocham recykling i odzysk! Dzięki!
OdpowiedzUsuńEtui na ipada rewelacyne, ta lamóweczka mrrr lata 60-te sie przypominają. Cudeńko.
OdpowiedzUsuńNo nie spodziewałam się aż tylu pochwał pokrowca na ipodka!!! W końcu tam i mało pracy i całość taka maszynowa, dzięki Anuś!
OdpowiedzUsuńJednym słowem wszyscy ubrani, otuleni i zadowoleni.
OdpowiedzUsuńNajlepsze życzenia dla Kasi
Asiu - Kasia jest przeszczęśliwa!
OdpowiedzUsuńŚlicznie Anuś :)
OdpowiedzUsuńTaka wyprawa to nie fiu fiu, życzę szczęśliwej podróży i wszystkiego dobrego dla córeczki ;)buziak
Będę ją śledzić jak leci. Oby wszystko dobrze się potoczyło i nie było przerw w lataniu.
OdpowiedzUsuńTo Ty nie masz śniegu?? Podesłać Ci?
OdpowiedzUsuńA tak serio: prezenty cudne, bo z serca płynące.
I laleczki z poprzedniego wpisu wypasione :-)
Aneczko - nawet nie wiesz, jak ja sobie u Ciebie akumulatorki doładowuję! Normalnie czuję się jak wampir energetyczny!
Ata - a co to jest śnieg????
OdpowiedzUsuńNie ma czegoś takiego, jest słońce i mróz jak na Wrocław olbrzymi -16 st, ale ma zapadać coś na dniach ode Włoch.
Z ziemi włoskiej do polskiej.....
Energia u mnie jest, bierz ile tam Ci trzeba!
Śnieg? To takie białe - styropian jakby ;-D
OdpowiedzUsuńO! To będę wyglądać!!!!
OdpowiedzUsuńTo musi być fajne, bo jak po trawie się chodzi teraz to ona tak fajnie się łamie :)))
Fajne - jak chodzenie po kaszy na ten przykład. Bo takiej konsystencji jest śnieg przy tej zabójczej temperaturze!
OdpowiedzUsuńA wiele tam macie minusów? bo ja nietelewizyjna....
OdpowiedzUsuńSame śliczności dziś u Ciebie :) Nie wiem co ładniejsze. Cuda!
OdpowiedzUsuńNa blogu, pod datami w listach do J. umieściłam tę zamrażarkę :-/
OdpowiedzUsuńKasię proszę ucałować serdecznie. Mocno. Siarczyście. I życzenia przekazać.
OdpowiedzUsuńA otulacz zachwycający.
:-)))
Yarn- dzięki, dla mamy Kasia najładniejsza :))))
OdpowiedzUsuńAta - ty kiedyś wojnę wywołasz :))))), polać się można!
OdpowiedzUsuńAgatko - już żeśmy ją wyściskali, teraz może sobie poczyta jak zdąży przed wyjazdem, w poniedziałek zalicza Warszawę, tam śpi, potem leciiiiii. Aż doleci.
OdpowiedzUsuńDzięki!!!!!!!!!!