piątek, 3 lutego 2012

Laleczki Aneczki i "MaAnia"

Mała dziewczynka gdzieś we mnie tkwi i też mam lalki!
Nie jestem jednak zafascynowana nimi  bardzo, więc nie kupuję na aukcjach, nie znam się na nich i nie będę pewnie poszerzać kolekcji o wartościowe okazy.
To co mam - to dzieło przypadku:

Lalki porcelanowe:
Blondynkę kupiłam sobie na 35 urodziny, strasznie mi się spodobała, a kapelusznicę znalazł mi zięć na opustoszonym strychu domu do kapitalnego remontu, gdzie tkwiła za kominem w stanie agonalnym.
Po umyciu, opraniu i odzianiu jest sprawną pozytywką z piosenką świąteczną i kręci głową


Lalcie były w kąciku kołowrotkowym, teraz leżą w pudełku i czekają na nowy dezajn.

Zieloną szmacianą kupiłam za złotówkę, bo miała zielone włosy i można jej buzię pomalować dowolnie, też czeka na czas i mój pomysł na przebranie:


Matrioszki - ulubione laleczki, jedna pojechała do miłej panienki:


Zabawki szmaciane - Żaba od Doroty ze Świdnicy i Tilda od Marty wygrana w candy są ze mną cały czas, zmieniają miejsca, Zajączkowa Tilda najczęściej na mojej kanapie poleguje.


a Żaba obecnie wita mnie z koszyka robótkowego. Słodziaki!


Ulubionym misiem jest taki włóczkowy - otrzymałam go od Marzenki i bardzo go lubię:


Inne miśki też są sympatyczne


Zajączki siedzą blisko szydełek


A blisko drukarki miejsce zajęła  Heksa, do której ja sama robię się coraz bardziej podobna:


 Tu jest moja lalka, którą kupiła mi Mama w Kołobrzegu, ma teraz ok 25 lat, zdążyła swój włos utracić, więc jak moja córka swoje warkoczyki odplotła - zrobiłam lalce nowe kudły:


Siedzi koło książek i bardzo ją lubię za wygląd! Powinna dostać nowe ubranko.Zrobiłam jej grzywkę. Sama lala jest malutka - ma ok 12-14 cm jak siedzi.


Ale najlepsza, najcudniejsza, najulubieńsza to ta lala:


Lalę kupił mi mąż, kiedy dogłębnie mu wytłumaczyłam, że można zrobić osobistego manekina oklejając się taśmami z klejem, kilkoma warstwami płótna, rozcinając formę na plecach, ponownie sklejając, wypchać odwłok czymś w środku (trzeba kupić niewiadomogdzieizaile), uffff..............
Jeszcze potem snułam temat, że trzeba znaleźć stolarza, aby wytoczył kółka na ukrycie dziur po ramionach i na szczycie szyi, potem trzeba stojak zrobić koniecznie i w końcu uff... że to wszystko oczywiście jest do wykonania i ja tylko "niewielkiej pomocy potrzebuję" i "chodź, zobacz jak taki manekin wygląda" - pociągnęłam Lubego do sklepu a tam, tadam wyprzedaż manekinów po 90 zł!

Nie wzruszyło go to, mnie też, bowiem u wejścia witał manekin posągowej kobiety, dalej kadłubek dziecięcia lat 6. Ale posiałam ziarno, posiałam.

Wieczorem liczył coś, patrzył w konto, znów do portfela, zamyślał się udając, że film ogląda i w końcu wydusił wręczając stówę:
- Leć i kup!!!!

No to zażyłam następnego dnia dawkę ibupromu, bom wtedy powłóczyła odnóżami i poleciałam!

Na szczęście, kiedy rozejrzałam się po sklepie ujrzałam w najdalszym kącie sobie podobne maleństwo, myślałam, że ona za chuda, ale kiedy Pani Sklepowa użyła miarki okazało się, że to-to ma moje wymiary!
Czym prędzej kadłuba wpakowałam do dwóch toreb i pognałam do domu.

Pies przywitał lalkę jak prawdziwą osobę, witał się i przymilał, skakał dokoła i węszył pół dnia.
Nie można było go klepnąć, bo stawał w obronie.


A ja zyskałam od 10 stycznia ulubienicę, którą mogę dowolnie ubierać.

Tu ma na sobie mój komplecik uszyty samodzielnie jakieś osiem  lat temu. To kurteczka, spódnica i mam jeszcze spodnie rybaczki. Wymiętolone, ale nie chciało mi się prasować do zdjęcia.
Wymiary mamy identyczne, tylko ja mam plecy proste i biust wyżej, więc muszę i tak uważać przy mierzeniu, ale do demonstracji się nada!
Poza tym ona jest ze sprasowanego styropianu, idealna do blokowania! A skórę ma ściąganą :)
Wzrost ma regulowany i mojego nie przekracza! Na głowę mi nie napluje!
Już powiedziałam Chłopu, że gdyby chciał mi jakąś awanturkę zrobić to może iść do pracowni i tej tam poubliżać do woli! :)


No i imię, trzeba było zaraz tą moją pomocnicę nazwać.
Dałam jej na imię "MaAnia", bo manekin, bo Ani, bo Ania ma manie rozmaite.

19 komentarzy:

  1. lale super!!!
    zakup manekina też mnie czeka w najbliższym czasie.
    Trzymaj się cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale Mania... ups MaAnia :)
    Na pewno bardzo Ci się przyda.
    Do laleczek nie mam słabości, ale rozumiem, że mogą stać się wielką pasją. Niech więc kolekcja rozrasta się samoistnie :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. o tak taka lalka jest niezmiernie przydatna :))
    ja też o moją marudziłam nie jest tak elegancka i szykowna jak Twoja ale spełnia swoje zadanie (na dodatek przyznam że, posiadam również męski kadłubek ale to już w celach zawodowych:))
    niech Cię cieszy i służy przez lata:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mam w domu żadnej lalki i nawet szczerze mówiąc nie ciągnie mnie do nich, ale u innych popodziwiać mogę :). Blondynka w okularach i z kołowrotkiem jest przeurocza! A Heksa jest rewelacyjna :))).
    Manekina trochę zazdroszczę, ale już naprawdę nie miałabym gdzie takiej "lali" postawić. Szkoda tylko, że one mają inne niż ja wymiary "wzdłużne", podobnie jak większość gotowych ciuchów :(. O ile coś pasuje mi na szerokość to biust, talię i biodra ma w innym miejscu niż ja :(.
    Niech Ci MaAnia dobrze służy :).

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też nie mam żadnej lali, tylko 3 pluszowe misie, ale za to sporo żywych lal wełnianych do przytulania i miziania.

    Ale ta Twoja krzycząca z afro niezła jest, a blondyneczka w okularkach z kołowrotkiem jakby mi kogoś przypomina. Manekin super. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolekcja że hoho!
    A MaAnia rewelacja! Ja też marzę o manekinie i ziarno posiałam... ale mnie potrzebny jest regulowany, bo co chwila wymiary zmieniam i w ogóle jakaś taka niewymiarowa jestem. Więc i cena niestety większa. Ale zasiane, zasiane, taka ozimina jakby :DDD

    OdpowiedzUsuń
  7. Asia - ho, ho, na Twoim apartamencie to ze dwa się zmieszczą niedługo!
    Fajna to rzecz!

    Basiu - napółkowych lal mam chyba dość, ale jak trafię na sierotę na targowisku pewnie kupię :)

    Karino - już widzę jej zalety, można np na szyi powiesić centymetr krawiecki i zawsze jest, w przeciwieństwie.... :)

    Frasiu - a ten kołowrotek to też moja zabawka, takie cacko wypatrzyła dla mnie Krysia!
    Z nami to ten problem, że u nas wszystko krótsze, i niestety odzież gotowa zawsze bedzie ciągnąć pod pachami, spodnie możemy pod biustem zapiąć, nie wspominając o długościach. No inna rasa po prostu!

    Owieczko - i te Twoje najcudniejsze!!!!!!
    he, he, blondyneczka się w Heksę zmienia, mówię Ci, zaraz je przyrządami pozamieniam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Niedzielko - mnie się też taki marzył, ale niestety nie do ogarnięcia byłby taki zakup. Chyba, że zacznę dla innych szyć :)
    Kiedyś nosiłam wyłącznie własnoręczne kreacje, bo nic nie było w sklepach, dzisiaj już mi się nie chce.

    OdpowiedzUsuń
  9. Aniu bardzo ciekawa kolecja, mnie najbardziej te matrioszki się spodobały, no i oczywiście ten ideał do ktorego dążysz, ha, ha . Znowu mnie rozbawilas. Ale ta baba jaga sie cuuudna.

    OdpowiedzUsuń
  10. Laleczki klimatyczne, ładnie odziane.
    Bardzo fajna ta z naturalnym afro - ubierz ją w afrykańską tunikę:)
    Miśki fajowe - w sumie chyba zawsze wolałam misie...
    Manekinkę też kiedyś nabyłam, w wersji czarnej ale niestety była droższa... Pozdrawiam z mroźnego Kidowa (-22)

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratuluje duzej laleczki! Moja tez od Pana Meza, tez ja mam od niedawna i tez sie nazywa Mania :) Anki maja wiele rzeczy podobnie :))))

    OdpowiedzUsuń
  12. Aniurozello - nos już mam! Jeszcze do tego znów chudnę, więc te kości na dłoniach będą identyko. Włos mam prawie że, odzież domowa - no blisko i codziennie mam mopa w ręku, bywa, że kilka razy na mokro myję.

    Iza - fajny pomysł, będzie mi pasować do jednego obrazu! Dzięki za inspirę!

    Anavilma - zauważ, że moja przez dwa A się mieni :), no ale fakt Anki są jednakowo postrzelone i podobne :)))))

    OdpowiedzUsuń
  13. Heksa z pięknymi błękitnymi oczkami jest the best! Ja mam pluszaki - małpkę, kotka i psiaka.
    Gratuluję udanego zakupu:) A funkcja przyjmowania skarg i zażaleń jest super. Będę musiała poszukać podobnego manekina;))) Niech MaAnia dobrze Ci służy!

    OdpowiedzUsuń
  14. o matko Anka ale ci ten manki zazdroszcze.;) laleczki super.gdzie ty masz miejse to wszytko trzymac

    OdpowiedzUsuń
  15. Anuś chyba najbardziej podoba mi się historia lalki znalezionej na strychu. :)
    Masz niezły zbiorek tych przytulasków.:)
    buziak

    OdpowiedzUsuń
  16. Ach a manekin w Czwie ktoś chciał sprzedać na Tablica.pl czarny za 40zł ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Witam w lalkującym gronie!
    A ta żaba to jest taka lalka, ze mi się w brzuchu dziura z zazdrości zrobiła.
    Idę myśleć nad żabą!

    OdpowiedzUsuń
  18. Sabinko - Heksa jest najlepsza!


    Halinko - nie bój nic, wszystko upcham :))))

    Ania - o innych skarbach z tego strychu opowiem jak się pozbieram z czasem, ja to zawsze coś znajdę!
    40 zł to za darmo!

    Agata - ja już sobie raczej popatrzę na te u Was :)))), no chyba, że mnie jakaś zachwyci w cenie do 10 zł!
    Żaba ma fajny fizis i gębę na każdą okazję!

    OdpowiedzUsuń
  19. Fajne te Twoje wyroby zapraszam też do mnie klubtilda.blogspot.com pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...