Takie kurki poleciały w świat, do różnych osób. Mam nadzieję, że pracują w kuchni.
Dość szybko je uszyłam mimo rozgardiaszu, ale po każdych trzech parach miałam dziurę w palcu, bom nienawykła do szycia ręcznego.
Kiedy dziura utrudniała pracę nad kokoszkami czas poświęcałam innym powinnościom.
Tamte już w domach.
A te poniżej bardzo chętnie poszłyby na służbę.
Różnica między nimi taka, że te proszą o "cołaskę" na rzecz Millu.
Pisałam o tej sprawie TUTAJ.
Istnieje specjalny blog poświęcony problemowi TUTAJ.
Nie ustalam żadnej kwoty, proszę o propozycję na maila, czekam na najwyższe oferty dla danej pary kurek powiedzmy do 29 listopada i uwzględnienie w propozycji kwoty wysyłki krajowej (5,20 priorytet-4,20 ekonomiczny) - w przypadku wybrania ekonomicznej dojdzie do Millu ciut większa kwota.
To tylko koszt znaczków.
Szczegóły proszę ustalać ze mną mailowo.
Można kupić też jedną kurkę zamiast pary. Tak samo się sprawdza np przy sięganiu do ulubionego czajnika do zalania ulubionej kawy. Ale to komplet jest polecany.
Nie pracuję, nie mam, nie mogę zabrać rodzinie. To tylko mogłam przygotować.
O wpłaty będę prosić na moje konto, szczegółowe rozliczenie przekażę na blogu - ile na przesyłki, ile dla Millu na zakup leku.
Pomyślcie, czy możecie w ten sposób pomoc, czy przyda się komuś taka kwoczka np na prezent.
Nie będę podawać kto je kupił - jeśli ktoś sobie tego nie życzy, Edyta też nie będzie wiedzieć, nie ma takiej potrzeby.
Jeśli dwie osoby będą blisko jakiejś kwoty przekażę na zasadzie licytacji wysokość kwoty tylko do wiadomości pojedynczych osób. W ten sposób kwoczki mogą się różnić nawet bardzo cenowo.
Zależy mi oczywiście, aby zebrać najwięcej, to chyba logiczne, ale nie zamierzam porównywać materialnie nikogo, każdy gest jest cenny.
Ponumeruję, aby było wszystko jasne:
KWOCZKI BIEDRONKOWE NR 1.
KWOCZKI DELIKATNE, BŁĘKITNE - NR 2
KWOCZKI DLA HARCERKI - MUSZTARDOWE - NR 3
KWOCZKI PEPITKI - NR 4
KWOCZKI FRANCUSKIE - NR 5
KWOCZKI TAKIE ZWYCZAJNE - NR 6
W przypadku kurek 3,5,6 tkanina jest z recyklingu. Pozostałe (1,2,4) są uszyte z nowych tkanin.
Denerwuję się. Kilka dni miętoliłam tego posta, ale musiałam się odważyć.
Śliczne i przygarnęłabym te niebieskie nr 2. Wyślę maila. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjakie fajne ciekawe ile kasiory uda ci sie zebrac ;) ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze chociaż trochę :), ciut ciut, dla jednego to mało, dla drugiego dużo. I złotówka ucieszy.
OdpowiedzUsuńАнка! Какие курочки прелестные!!! И как много!
OdpowiedzUsuńMoje czubatki pracują w kuchni a w wolnych chwilach siedzą na eksponowanym miejscu i pilnują żeby było wszystko w porządku....śliczne i bardzo pracowite są .
OdpowiedzUsuńDziękuje Aniu :)
Ola - cała gromada! Kurnik!
OdpowiedzUsuńDziękuję!!!!
Marzenko - no niech na zdrowie Ci służą, buziaki!!!!!
O kurka!!!!
OdpowiedzUsuńjak mi wstyd... żem dopiero dziś to znalazła... Aniu przepraszam:) I Aniu dziękuję... no nie wiem co powiedzieć... Ty masz tak wielkie serce, że nie sposób wypowiedzieć:)
Dziękuję:)
Edyś - wstyd to kraść podobno :)))) i nie dziękuj bo zapeszysz!
OdpowiedzUsuńAniu, po wszystkich weekendowych zniknięciach blogów, kont i skrzynek pocztowych zlepiłam oba blogi: Pospokojność i Sweethelpa w jeden blog i przeniosłam go na moje drugie konto google... może tu nikt już mi nic nie zrobi:) Tamto stare konto niebawem zamknę całkowicie... bo poczta też mi padła... straciłam wszystkie kontakty i w ogóle jest buuuu...
OdpowiedzUsuńPodmieniłabyś linka?
http://millu-atelier.blogspot.com/
noł problem.
OdpowiedzUsuń