To potwierdzona data i godzina ze szpitala.
Będę na audiencji u Szefa w tej sprawie w tej godzinie.
Wiecie, że trzeba o swoich sprawach gadać, inaczej nie zauważą.
A natarczywe baby są prawdziwymi upiorami.
Komuś trzeba łeb posuszyć.
Za bardzo mi zależy.
Niech już odpuści co nieco Alinie.
Powodzenia.
OdpowiedzUsuńNajtrudniejsze będą pierwsze trzy doby, ale teraz w szpitalach już bardziej dbają o komfort pacjenta i nie żałują środków p.bólowych, bo wreszcie pojęli (nawet u nas),że ból utrudnia powrót do zdrowia.A mentalnie rozmawiaj cały czas z Aliną, tłumacz,że musi walczyć,że musi zdrowieć, że wszystkim jest potrzebna.To nie istotne,że Ona jest daleko i że Cię fizycznie nie słyszy. Nie wiem jak to jest, ale wiem,że to pomaga.
OdpowiedzUsuńGdy mój był taki między tym a tamtym wymiarem cały czas do niego mówiłam i udało się.A ja byłam w domu, a On w szpitalu.
Trzymaj się, jestem z Tobą.
Jasne.
OdpowiedzUsuńNastawiam alarm komórkowy na 9.30.
Coby nie zapomnieć, bo w robocie będę.
Puszczę wici po swoich.
Trzym sie!
I tak trzymaj,masz rację najlepsze są natarczywe baby:)
OdpowiedzUsuń....taaa... natarczywe baby to jest moc.... a na zbiorowej audiencji to już całkiem nie do pokonania... poślę jutro dwa słowa... niech i mój głos dotrze na ową audiencję...
OdpowiedzUsuńutulam...
Alinko - jeśli to przeczytasz to te słowa są dla Ciebie: poszła fala modlitwy w Twojej sprawie po całej Polsce i nie tylko. Nie jesteś sama! Jutro o 9.30 będzie nas jeszcze więcej. Niech Bóg da Ci pokój serca i poczucie bezpieczeństwa i całe morze wszystkiego, czego potrzebujesz - a my sercem i myślą jutro o 9.30 jesteśmy z Tobą!
OdpowiedzUsuńI będziemy truć Stwórcy o Ciebie, aż będzie miał nas dość!
Trzymaj się z całych sił:*
W mojej głowie się nie mieści. Tyle dobra!
OdpowiedzUsuńAlina dostanie te słowa.
Będę pamiętać i przesyłać dobre myśli ...
OdpowiedzUsuńPodpisuje się pod wszystkim co napisała Dorothea.
OdpowiedzUsuńmoje myśli też tam pomkną ...
OdpowiedzUsuńI moje myśli dobre także
OdpowiedzUsuńodpuści , zobaczysz
OdpowiedzUsuńwestchnę i ja
Myślę, że jeszcze jeden głos nawiedzonej nie zaszkodzi ;-)
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze, bo nie może być inaczej!!! Za dużo pozytywnej energii skumulujemy :-*
Jestem, dokładam swoje dobre myśli. Będzie dobrze, musi być.
OdpowiedzUsuńWczoraj starałam się jeszcze rozerwać, odstresować. Dzisiaj już jestem skupiona na jednym.
OdpowiedzUsuńDziękuję raz jeszcze, że jesteście.
Że nie tylko w zachwytach nad rękodziełem można liczyć na takie Dziewczyny.
Nie raz dałyście mi odczuć bliskość, współczucie, zainteresowanie. To takie ważne.
Jeszcze chwila, jeszcze moment.
Niedługo wychodzę molestować kogo trzeba. I prosić do upadłego.
Bo to nie ja wymyśliłam "proście, a będzie wam dane".
Muszę. Wierzę. I jednocześnie godzę się z decyzją. I mimo nerwów dzisiaj jestem dziwnie spokojna.
Jestem dalszą rodziną, ale dostanę wiadomości. Przekażę oczywiście.
To będą dobre nowiny. Muszą. Innej opcji nie przewiduję i tego się będę trzymać.
Uściski Kochane! Jestem bardzo wdzięczna.
Melduję gotowość bojową.
OdpowiedzUsuńPosyłam myśli i modlitwy i wierzę, że uda się
OdpowiedzUsuńAniu, będzie dobrze, tak wierzę i tak ma być. Posyłam cały mój optymizm, nie tylko teraz, ale i jutro i pojutrze i zawsze, dla Ciebie i dla Niej.
OdpowiedzUsuńModle sie i ja. Badz dobrej mysli.
OdpowiedzUsuńAnna
Nie pisałam, bo czasu brak, a o 9.30 łączyłam się i też gadałam z Nim, razem z Wami. Trzymam kciuki, jako zabobonny dodatek.
OdpowiedzUsuńDziewczyny, nie mam żadnej informacji. Ja odczułam dziwny spokój.
OdpowiedzUsuńBardzo Wam dziękuję!
OdpowiedzUsuń