Wczoraj pojechałam na groby mojego Taty, Babci i Dziadka - leżą na spokojnym maleńkim cmentarzu.
Były tam piękne miejsca z dawnymi mieszkańcami mojego miasta.
Przez lata groby poznikały najczęściej w barbarzyński sposób.
Więc cieszy taki widok:
Bardzo często wizualizuję sobie moje miasto przedwojenne. Znikam czasem na kilka godzin TU.
Odwiedziłam dziś "moje" drzewa, utulające swymi korzeniami, konarami.......
strzępek myśli o dawnym tu pochowanym człowieku.
Drzewo nie wypuściło z uścisku balustrady, ciekawego ogrodzenia grobu
Drugie dzielnie dwojako rośnie w górę
a jego konary pochłaniają co roku coraz bardziej powalony nagrobek.
Już nie mogę odczytać napisu. Ale leżała tu kobieta.
I na moim ulubionym forum jest zdjęcie tego znikającego pomnika sprzed kilku lat.
Tam jeszcze można próbować odczytać.
Komuś droga, komuś kochana, komuś potrzebna była.
Pusty na pozór trawnik także ma swoje tajemnice
Więc wiecie, czemu i z tego powodu nie mogę pozwolić tutaj swojemu psu na toaletę.
Tu przychodzimy już "po", na bieg, na zbieranie liści, na rozmowę ze samym sobą, na podziwianie kolorów.
I psisko także się tu zamyśla:
Biegał pies, siedział pies, rozglądał się pies, dumał nad psim życiem i naraz nie ma psa!
Widzi go ktoś?
A tośmy się wstrzeliły z postami prawie w jednym czasie - i obie w formie fotonotki:)))
OdpowiedzUsuńWidzę Bajtka - widzę, pomiędzy jednym drzewem a drugim:)))
pisinco pomiedzy drzewami. rozumiem twoja zadume.mam tak u siebie .stare cmentarze czesciowo zamazane napisy -urocze i jakze smutne..
OdpowiedzUsuńWidzę, widzę Bajtka :-)
OdpowiedzUsuńIdealnie dopasowany do liści ( a może liście do niego).
Piękne miejsce pokazałaś, Aniu :-)
Piękne i mądre słowa: "Nie Niemka ale wrocławianka"! :)
OdpowiedzUsuńhttp://anek73.blox.pl
Bajtek - kameleon ukrył się świetnie, ale udało mi się go dojrzeć :). Może nie jest jeszcze tak źle z moim wzrokiem :).
OdpowiedzUsuńTakie stare cmentarze mają swój urok ...
To mój najbliższy park. Utworzony na miejscu dawnego cmentarza. Bardzo dziwnie się tu czuję i przychodzę nie jak na deptak ale jak na wizytę.
OdpowiedzUsuńGroby podobno ekshumowane, ale nie wierzę, że do końca.
Jest tu pięknie, rośnie dużo gatunków drzew a ja mam takie miejsce gdzie w niedzielę rano zbierałam do niedawna kilka prawdziwków na jajecznicę śniadanną. :))))
Mieszkają wiewiórki bardzo oswojone i dokarmiane przez ludzi.
I nie widuję tu psów w celach higienicznych, raczej wszyscy zasuwają na pobliską górkę.
Tylko koło ławek bywa skrzynka porozbijanych butelek. Ale czasem.
Anek - nie ma we mnie wspomnień wojennych, moja Mama i Tato też byli wtedy dziećmi. Nie przekazano mi ani strachu ani uprzedzenia.
OdpowiedzUsuńTo takie chyba zwykłe i niezwykłe, ale przecież we Wrocławiu w XIX i początkach XX wieku mogły różne nacje żyć blisko siebie. Chociaż to było niemieckie miasto.
Ty chyba to samo odczuwasz w Kłodzku - taką i spuściznę i coś odzyskanego zarazem.
Kubeczek niemieckiego dziecka do mleka wykopany na śmietnisku przypomina mi, że tu dzieci też były. I śmiały się tak jak nasze.
Niezwykłe miejsce! Jakie piękne te fragmenty wrośnięte w drzewa.... dzięki za ten post Kankanko!
OdpowiedzUsuńOch Niedzielko, mnie żal, że miejsce spoczynku wrocławian zostało tak zmienione. Chociaż dobrze, że jest to pięknie utrzymany park, ogólnie dostępny, ładny. Lecz serce ściska myśl, że tu i matka swoje dziecko złożyła i leżała czyjaś babcia....ech, sentymentalna jestem jesiennie.....
OdpowiedzUsuńA pewnie że widzi.
OdpowiedzUsuńPies dumał jak zniknąć.
Psa widzę. Mnie też żal tych cmentarzy, po których czasem śladu nie ma. Dobrze jak chociaż park jest. Na prowincji często wysypisko śmieci, kamienie nagrobne wywiezione, ogrodzenia poszły na złom dawno temu. Dwa takie biedne udało się odgruzować z pomocą wolontariuszy zagranicznych. Trochę zarosły, ale są. Idę tam jutro zapalić świeczki Panu Weissowi, Straussowi, Gerlachowi - moim sąsiadom sprzed wojny...
OdpowiedzUsuńAgatko - mój jak widać miernie się ukrył, wszyscy go widzą. Gorzej wyglądał jak się do ziemi czarnej dorył, ale nic to odkurzacz działa i woda dochodzi :)
OdpowiedzUsuńOwieczko - zapal, to piękne! Wiele Im nie trzeba, przecież i oni o tą ziemię pod twoją stopą dbali, drogi prostowali, płoty stawiali.
Tacy sami byli. Z wadami i zaletami.
Aniu fascynujące zdjęcia. Twój fotoreportaż przypomina, że przez całe życie towarzyszy nam przemijanie. My też przeminiemy jak te jesienne liście na wietrze, niegdyś zielone i piękne, póżniej wirujące na wietrze w ostatnim tańcu zwanym życiem.....
OdpowiedzUsuńBajtusiowi drapanko za uchem proszę i buziola w cudny nochal.
No tak Aniurozello - i w tym przemijaniu cała radość życia.
OdpowiedzUsuńCzasem mi się wydaje, że będę nieśmiertelna innym razem świadomie zastanawiam się: czy pochówek tradycyjny czy kremacja :)
Najchętniej rozpłynęłabym się we mgle.
A póki co wytaszczyłam maszynę i niech tam po mnie coś zostanie :))))
Zdjęcia kiepskie bo z komórki.
Bajtka chyba widzę :-)
OdpowiedzUsuńAniu, Twój wpis jest jak kolejny rozdział w ulubionej książce.
Lilka - są rozdziały takie jak w życiu, raz radosne, raz takie zadumane.
OdpowiedzUsuńNie dziwota więc, że tak z tematu na temat skaczę. Konik jestem polny!
Anna que lugar impressionante...Gosto muito do que escreves mesmo entendendo pouco.
OdpowiedzUsuńbeijo
Anna imponujące miejsce ... Kocham to co piszesz nawet trochę zrozumienia.
OdpowiedzUsuńpocałunek
Piękny fotoreportaż. To niesamowite, jak życie przeplata się z przemijaniem...
OdpowiedzUsuńA Bajtka też widzę:) Doskonale się maskuje:)))
Ściskam!
Necca - w Polsce 1 listopada odwiedzamy groby.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Sabinko - Bajtek oszalał jak zobaczył ten dywan złoty, rył tak w liściach długo :)
OdpowiedzUsuńTeż widzę :) ale musiałam sobie powiększyć fotkę... :P Piękna fotorelacja refleksyjna... lubię cmentarze jakoś tak, zwłaszcza takie stare, nadgryzione zębem czasu (albo drzewa...)...
OdpowiedzUsuńАнечка, спасибо. Очень трогательно. Люблю такие места, чувства переполняют. Здесь прошлое переплетено с настоящим, людские судьбы, чьи то любимые и близкие, старые деревья, запах мха и травы, мир и вечный покой.
OdpowiedzUsuńЯ долго всегда гуляю во Львове по Лычаковскому кладбищу. Что то магическое в старых кладбищах есть.
Да Наташ - это места магическое!
OdpowiedzUsuń