Kiedy znienacka dopada niepojęta chandra, nic nie wychodzi, czas się rozwleka nietwórczo, człek nie nadąża, myśli galopują bezsensownie pod czaszką, miło mi popatrzeć na taką dekorację:
Ktoś bliski zrobił mi niespodziankę.
To miniatura kołowrotka z drewna, obrazek z prząśniczką, śliczna filiżanka, a jako wypełniacz przesyłki słodkości.
Takiej własnej filiżanki nie miałam, bo jakiekolwiek próby zakupu padały pod argumentami męża: No i gdzie to będziesz trzymać!
Z szafek kuchennych Król powynosił pojedyncze egzemplarze, zostawił serwisy dwa i kubki do codzienności. To co udało mi się przemycić, to były dodatki gratisy do kawy, ale męża frustruje napis reklamujący jedyną najlepszą i wiem, że nie lubi ich i basta. I pewnie niedługo "stłucze" niechcący!
Teraz królowa ma swoje cacuszko, na kawę poranną, herbatę z piórkami, zielne wynalazki. Kolor tej filiżaneczki bardzo mi się podoba. A władca kuchni spojrzał na cacko i uśmiechnął się.
Wiem, że jemu z rączek ta filiżanka nie wyleci!
Kołowrotek jest dokładną miniaturą Gada, brakuje mu jednej nóżki i łącznika do koła, ale mężowizna rzekł, że dorobi. Oglądał zafrapowany i pytał, czy na nim też by coś wyszło. Oj, kocha i on takie cacuszka.
Obrazek na razie stoi na komodzie, ale kiedyś będzie kącik zabaw Królowej i zawiśnie właśnie w nim. Cukierki osładzają życie. Co dziwne, dzieci pytają czy mogą się poczęstować, a nie wyżerają garściami nieprzystojnie po tajniacku.
A potem w domu znalazły się trzy wielkie torby z włóczkami.
W tej po lewej są wełenki dla mnie, pośrodku były wełny gobelinowe kowarskie - które już cieszą moją Mamę, widać jeszcze worek drobnych kłębków, które dzisiaj zaniosłam do pobliskiego przedszkola, a po prawej cały zestaw włóczek, które z radością dzisiaj odbiera koleżanka Mamy i powstaną z nich dywaniki łazienkowe oraz pojemniki na akcesoria.
Więc cieszy się kilka osób.
A ja jestem zadowolona, bo komuś znów się chciało i chwilę pomyślał, zanim lekką ręką wyrzucił. Bo przecież to jednak jest wysiłek i dobra wola, aby spakować i ofiarować.
SERDECZNIE DZIĘKUJĘ!!!!!
filiżanka w moje ukochane nasturcje - cudna!
OdpowiedzUsuńSerdecznie proszę:):)... lekkoręka;)
OdpowiedzUsuńFiliżanka jest TA MOJA JEDYNA! Kolor stawia na nogi! Szukam jeszcze autora obrazka.
OdpowiedzUsuńWłóczki już porozdawane, moje posortowane i część w garze a część czeka na wolną chwilę.
Kołowrotek cieszy!!!
Poprzedni komentarz mi zeżarło :( - może teraz się uda.
OdpowiedzUsuńFajne prezenty dostałaś :). Picie z takiej słonecznej filiżanki na pewno wprawa w dobry nastrój :).
Będziesz farbowała te włóczki? Pokaż koniecznie co Ci z tego wyszło - uwielbiam oglądać Twoje farbiarskie eksperymenty :)
Oby ta Twoja dobra passa prezentowo-niespodziankowa trwała jak najdłużej :)
Ja też jestem ciekawa efektów farbowania, ciągle się tego obawiam, ze coś nie tak pojdzie.
OdpowiedzUsuńGratuluję miniaturki kołowrotka urocza jest i obrazek również.
Wełenka już dosycha, niedługo pokażę, efekt fajny wyszedł.
OdpowiedzUsuń