Już mam czwartą część.
Troszkę przynudzam, ale wymóg etapów pracy jednak jest i oto skończone na świeżo dzisiaj po pracy.
Oczywiście kolory przekłamane.
Wiedząc przy rozpoczynaniu o dwóch kolorach, nie widząc schematu, trzeba sobie uruchomić wyobraźnię i liczyć na łut szczęścia, że ulubieńszy kolor będzie w większości i będzie pasować do drugiego. Całkowita loteria i może dlatego taka wciągająca ta nasza zabawa.
Nasmażyłam powideł na 18 słoików półlitrowych przy tej robótce.
Bardzo ładne!
OdpowiedzUsuńАнка! Как красиво! Шовчики отлично получились!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję dziewczynki!
OdpowiedzUsuńPięknie:))
OdpowiedzUsuńA mam pytanie: czy wyszywasz bez tamborka?
ps. powidłami to mi smaka narobiłaś:D
Tak, Ann Margaret - bez tamborka! Ukroiłam sobie tak małe kawałki, że tamborek blondynce w czoło popukał! Na tamborku byłoby równiej, ale co tam.... się wypierze, wyprasuje, wypcha ociepliną i jakoś będzie!
OdpowiedzUsuńA słoików już jest 17, jeden niezamknięty zeżarłam sama łyżką ze słoika wieczorem.
to jest śliczne zaraziłaś mnie schemat już wydrukowałam zobaczymy co mi wyjdzie tylko tkaninę muszę jakoś wymyślić całuski
OdpowiedzUsuńOj, łaaadne. :-)))
OdpowiedzUsuń