wtorek, 1 listopada 2016

1 listopada

W tym roku inaczej zaplanowałam wizyty na grobach Bliskich.
Pojechałam w niedzielę na grób Taty, aby uporządkować  - a tu niespodzianka! Moja córcia zrobiła porządek i postawiła pierwsze kwiaty.
Pozostało mi zagrabić liście i omieść szmatką groby Babci i Dziadka. Dostawiłam swoje chryzantemy licząc, że nie zmienią miejsca pobytu i tak się potem okazało. Oboje z mężem podskoczyliśmy na drugi cmentarz, by i tam kwiaty zawieźć.

Postanowiłam, że nie będzie dnia na raty i z włażeniem po kilka razy po schodach do domu, by w końcu wylądować u boku Teściowej w porze zgoła cudacznej Mszy na cmentarzu - by ta się samotna nie czuła i by wspólnie zajechać na coroczny obiad w gronie Rodziny.
O nie! Ja mogę być na cmentarzu o każdej porze, byle nie na Mszy.
Ogólne rozprężenie, pogaduszki, łażenie, przestawianie zniczy, gadki o chorobach i innych obcych budzą we mnie zwierzę - uciekać! Uciekać od tej jałowości. I nawet tuba księdza nie jest w stanie przedrzeć się z modlitwą przez ogólny harmider na cmentarzu w tym czasie.

Toteż zapowiedziałam (sprawdziwszy prognozę), że jedziemy o świcie 1-11, zapalamy znicze na już przygotowanych grobach i spadamy na grzyby!
Wracamy na obiadek.

Tak się stało.
Grzybów nazbieraliśmy cudne trzy kobiałki, napatrzyliśmy się kolorów w lesie,


 a na koniec zajechaliśmy do Bukowic. Na cmentarz ewangelicki.

Mieliśmy jeszcze trzy znicze tak na wszelki wypadek.
O naiwna sądziłam, że wieś bogata i bogobojna zadba o dawnych mieszkańców tych ziem. Tym bardziej, że wczoraj bardzo uroczyście rozpoczęło się w Szwecji z udziałem Papieża Franciszka świętowanie 500-lecia Reformacji, która przypadnie w 2017 roku. W dniu 31 października 1517 roku Marcin Luter ogłosił swoje 95 tez. Ale trzeba by przeprać myślenie w kilku pokoleniach niestety.

Dziś cmentarz wyglądał schludnie, ubogo, i od razu widać, że z pobliskiego kościoła nie popłynęła nauka. Albo popłynęła jałowo. I nie o brak kwiatów czy zniczy mi chodzi, tylko o grabież nagrobków.
Te moje smętne trzy znicze miały dopełnić, a tymczasem jeden z nich musiał obdzielić cztery groby dzieci. Nie przypuszczałam.

Tu są zdjęcia cmentarza z roku 2014

A tak teraz wygląda:




Mogiły okrywa roślinność, są tu co najmniej dwa groby obok siebie. Tu kosa nie doszła.





Tu po prostu jeden znicz postawiłam między czterema grobami dzieci.






















A tymczasem te nasze cmentarze kipią od ognia, barw i od mamony na pomnikach.
Chciałabym po śmierci zniknąć. Memento mori!

6 komentarzy:

  1. Nie znikniesz. Zostaniesz w sercach najbliższych.
    A oni będą potrzebować tych kwiatów, tych zniczy, Tej Mszy - Świętej, jakby nie patrzeć...
    Zabronisz im?
    To, że lud durny nie znaczy, że Msza bez sensu.
    Jestem tego pewna.

    Pozdrawiam ciepło, Kankanko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę się skupić ani na Mszy na cmentarzu, ani na rozmowie i wspominaniu moich Zmarłych. Niech sobie lud urządza igrzyska jakie chce na takich miejscach, ja poszukam ciszy w kościele. Nikomu nic nie zabraniam, ja tylko o sobie pisałam. Mnie cisza potrzebna :). Odkryłam, ze nie muszę z tłumem. To był dobry dzień. Dziękuję za pozdrowienia Dorotko :)

      Usuń
  2. Wszystko przemija Aniu, pamięć też. Jak to było pięknie powiedziane w "Siedlisku" Cmentarze też bywaja żywe i umarłe. Te poniemieckie smentarze rozsiane po zalej zachodniej Polsce najczęsciej już dawno nie żyją. I jeśli ktos się pochyli nad jakimś grobem i postawi na nim znicz, przez wspomnienie tych, którzy odeszli i o których nikt nie pamięta, to pięknie. Ale mimo wszystko żyjmy tu i teraz, bo "dzisiaj" tak szybko przemija.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Tysiu. Podobnie jak zapomniane nasze groby na wschodzie. Trudno o wszystkim wiedzieć i pamiętać. Znikające cmentarze na polach i z dala od siedlisk to łatwo zrozumieć, ale rozbiór kamiennych nagrobków w środku wsi to mnie się nie mieści. Może nie powinnam się ich losem zajmować, bo cóż ja mogę. Tu trzeba do pionu uczciwość ludzką postawić w całych pokoleniach. Tu trzeba powtarzać codziennie - nie niszcz, nie zabieraj itd. Przy tym oczywiste jest, że cała cmentarna otoczka jak wszystko ginie i musi, bo otoczyły by nas wyłącznie cmentarze :). Przyroda prze do przodu :).

      Usuń
  3. Chcemy by nasze groby nie popadały w zapomnienie gdzieś tam daleko, a sami, cóż...Okradanie grobów wszystko jedno czy starych czy tych dzisiejszych, na to brak słów. Osobiście uważam, że niosąc na "swoje" groby wielkie donice i znicze nie ubędzie nam jak chociażby skromny znicz postawimy na zapomnianym grobie, ale jakoś niewielu osobom przychodzi to do głowy. To smutne.
    Pozdrawiam ze stryszku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marysiu - ja na tych wielkich cmentarzach właśnie to widzę - puste groby, na mniejszych ludzie bardziej przyjaźni - od siebie stawiają bodaj jedną. Przy tym wszystkim zawsze mnie frapowało jak można komuś z grobu zwędzić kwiaty czy ozdoby, by je komu innemu stawiać lub sprzedać. Ale ja mam prostackie myślenie. Dla mnie to grzech i tyle. W Bukowicach mnie zmartwiła grabież nagrobków. To nie jest teren do splantowania na tą chwilę a co roku ubywa. Do obory potrzebne? Nieważne kto. Umarł. Został z miłością pochowany. Od następnych pokoleń winien mieć spokój.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...