środa, 12 grudnia 2012

Podusie grudniowe i kolbami w drzwi

Mam już uszyte wszystkie 21 poduszek.
W tym poście pokażę te, które powstały dzięki kilku z Was.

Hafty od Magdy P z Glasgow:
Ta pierwsza podusia to moja ulubienica :)





Kolejne powstały dzięki Frasi:







Od Grażki - haft Karolinki z "Klubu Igiełka", oraz Mamy Karolinki:






Hafty otrzymane w darze od Joli:







I haft nie pamiętam od kogo.... proszę o podpowiedź... to może być haft Małgosi z Warszawy (????)




Na tego posta wystarczy. Kolejne fotki niedługo.
Teraz szyję wkłady i jak znam życie, na mur zabraknie na 2-3 podusie :))), trzeba będzie tyłek do Ikei przewieźć.


Wczoraj dodatkową atrakcję miałam. Nie nudzi mi się.
Rankiem (!!!!!) już o 10 wstał Synuś i gmerał się z kawusią do 11. Ja go poganiałam, by szybciej się odkaził w łazience do szkoły. Słysząc "zaraz" czas mijał nam w spokoju.
Na wprost wejścia moja pracownia z niesamowitym nagromadzeniem materiałów, ociepliny, ścinków i ja -królowa szycia we włosiu nagannym, stroju plugawym.

Synu ma okno na korytarz. Naraz wchodzi do pracowni i głosem wręcz nudnym oznajmia - Policja po ciebie!

Spojrzeniem go omiotłam wymownym pt "durny-ty-durny" i poszłam te wrota otwierać, bo policją to i sąsiadkę nazywa i głoszących koniec świata z kolorowymi gazetkami. A to czas mojego listonosza był, który nawykł do widoku lecącej alpaki, snujących się nici, latających kłębków.
Odmykam wierzeje... a tu błysk mi po oczach jedna legitymacja, druga, trzecia, kolejna!!!!!!
Od razu w progi jak mi się zdawało cały oddział na czarno policjantów i dwóch Panów z Teczkami wlazł.

Bajtka zamurowało - bezgłośnie stanął koło mnie.
Widok kilku facetów naraz osłaniających rękami i teczkami jądra - bajkowy!

Zdążyłam już usłyszeć, że to kontrola z energetyki i licznik mam pokazać.
Matko moja, gdzie ja mam licznik????

Ledwo uprzytomniłam sobie, że jest w przedpokoju - jak oni myk - jeden w progu pokoju, drugi - przy pracowni, normalne okrążenie!!!!
Zaraz zauważyli laptopa, kazali wyłączyć, zgasić światła, większe urządzenia.
A jakie mam ogrzewanie - a gazowe psze panów.

Latając tak dokoła jeszcze usiłowałam kontrolę sprawować, gdzie mi który włazi.
Policja stała w przedpokoju w kółku graniastym, a Panowie z Teczkami jeden przy liczniku, a drugi biorąc mnie na świadka włączał rozmaitości po drodze.
Nawet zapytałam z jakiej to okazji mi taki sajgon butami ośnieżonymi robią, na to usłyszałam, że to rutynowa kontrola i bywa, że znienacka!

Szybko posprawdzali, prądu nie kradnę. Poszli.
Jeszcze dobijali się do mieszkania obok, ale tam nikogo nie było.

Zaraz na mopa wsiadłam, lecz wyjrzałam jeszcze przez okno. Energetyka wsiadła do jednego samochodu, a policja do drugiego, odjechali w dwie różne strony.
Czyli tylko do mnie mieli interes.

Po powrocie mój mąż zaraz mnie zburczał i stwierdził, że jakbym z nimi tak gadała jak z nim, to za próg by nie weszli ze strachu. A ja byłam bardzo zaskoczona.
W opowieści mej był batalion komandosów prawie, ale Cycu zaraz to do liczby trzech policjantów sprowadził przytomnie :))))
Może jakiś donosik był, może kontrola, pierwszy raz z czymś takim się spotkałam.

Tak było jak opisałam, bo po fakcie to każdy mądry i wyszczekany, ale nie mam pojęcia - jak się zachować w takich przypadkach. Opinie policjantów oraz energetyków pożądane :))))


24 komentarze:

  1. O mój Boże! Podusie cudne, ale przeżycia to miałaś niesamowite! Może i faktycznie donosik... Nikt Cie tak bardzo nie przypilnuje jak "życzliwi"... Ehhh... Ja w tym roku miałam tak z wodomierzem. Zgodnie z najnowszymi normatywami unijnymi ma być 1,5 m od ściany zewnętrznej i basta a ja miałam w środkowej piwnicy. Na nic się zdały tłumaczenie, że tam będzie zamarzał... Kazali- zrobiliśmy- o 5 stóweczek lżejsi.. Przyszły mrozy... Uwidim-powiedział ślepy (oby tylko nie wyrżnął głową w mur...)
    Pozdrawiam serdecznie!
    Susan

    OdpowiedzUsuń
  2. To ktoś was naciągnął na dodatkowe koszty, bo wodomierz może być też montowany : w odpowiednim pomieszczeniu w piwnicy lub na parterze. Pomieszczenie powinno mieć co najmniej 1,8 m wysokości, temperatura w nim nie może spadać poniżej 4°C. W pomieszczeniu powinien znajdować się wpust podłogowy, zaś sam zestaw wodomierzowy powinien zaczynać się w odległości od ściany nie większej niż 1 m.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No patrz! Ale mi wodę z mózgu zrobili! Tyle, ze to pan z wodociągów przyszedł i potem oficjalnym pismem z wodociągów potwierdzili pod karą wysokiej grzywny (ok 5 tys)
      Gwarantuje Ci, ze tam spada temperatura grubo poniżej 4 stopni... No nie. Cholera mnie trzaśnie jak za rok mi powiedzą, ze muszę zmienić...
      Pozdrawiam mimo wszystko,
      Susan

      Usuń
  3. Ja bym stawiała, niestety, na donosik. Zwykła kontrola przychodzi bez policji. A po ścianach czujnikiem sprawdzali? Czy tylko kontakty? Czy dali protokół do podpisania? ulach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula - dla mnie to też dziwne z tą policją. Może się im bramy pomyliły? Ja sama kiedyś do własnej chałupy dotarłam bramę wcześniej :)))
      Czujnikiem koło kontaktow przelecieli, nic mi do podpisania nie dali, ani polecenia na piśmie nie widziałam. To mogli być złodzieje.

      Usuń
  4. Ale miałaś nalot, jeszcze nie słyszałam o takiej kontroli energetycznej. Może jakiś sąsiad podłączył się do prądu bez licznika i szukali kto.
    Wszystkie Twoje podusie są takie wypracowane i śliczne, że mnie zmotywowałaś do wyciągnięcia maszyny. Sama ją rozebrałam, wyczyściłam
    z nitek i wieloletniego kurzu, naoliwiłam, kupiłam nowy bembenek i pedał, ale jeszcze nic nie uszyłam, bo przewód trzeba wymienić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już się co nieco dzisiaj przeszkoliłam w tym zakresie. Jeszcze nie wiem po co ta policja, ale protokołu nie dali do podpisu, policja tylko zapisała na swoim karteluszku moje imię i nazwisko, oraz synka.

      Pucuj maszynę, to doskonały wynalazek!

      Usuń
  5. Ale jaja panie Ferdku.... Anuś, od przestępnej strony to Cię nie znałam ;)
    PS. Zdecydowałam się :) Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anulko - no raz na jakiś czas pogrzeszyć trzeba, no jakże tak bez skazy, toż życie byłoby nudne :)) Na szczęście mnie jakby inne grzeszki radują, a nie kradzież prądu.

      Tak sobie z Chłopem pogadałam, wg niego albo rozbieżność jest duża w zużyciu prądu na mieszkańców, albo dekarze ostatnio miotający się ze spawarką jakieś kable dostrzegli niejasne. A że ode mnie do nieba już tylko dach, to przelecieli stryszki. Nie wiem czy zlustrowali piwnice, bo tam ostatnio sąsiad drewno ciął na umór do palenia, ale on honorowy sztajmes i zawsze twierdzi, że jak się do mocy podłącza to zgłasza gdzieś tam i potem dostaje ekstra rachunek na 3,50 np.
      Ech, Cycu miał ubaw, bo raz prawdę powiedział, że policja na progu.

      Usuń
  6. Konsultant osobisty stwierdził, że kontrolerzy spisują protokół i okazują się dokumentacją z numerem służbowym. Policja lekcje odrabia w notesach służbowych, nie na karteluszkach.Policję i zakład energetyczny radzi odwiedzić bo ta sprawa "brzydko pachnie". Zachowaj czujność! ulach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula - no nie mam niczego w domu co z przestępstwa, programy w kompie legalne, ale jeśli to wywiad złodziejski był to mi stracha napędziłaś. Dobrze w sumie, że był sajgon bo w tym bałaganie i dom ubogo wyglądał.
      Legitymacje mi panowie pod oczy dali, ale nawet nazwiska nie zdążyłam przeczytać, policja stała tylko w przedpokoju z psem sobie chcieli gadać.
      Ja teraz nie będę miała kiedy, ale napuszczę Chłopa, niech się przeleci do energetyki, może pójdzie.
      Tymczasem dom będziem pilnować i zamykać, bo cholera wie.

      Usuń
  7. Padłam! U mnie inkasent był tydzień temu. Sam. Nawet bez teczki chroniącej jądra - ryzykant, bo świeżo po opłaceniu ostatniej raty z prąd byłam! :-D
    Podusie cudne! Hafty śliczne, ale dopiero Twój talent wydobył ich prawdziwą urodę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Atuś dzięki! Mogłabym sądzić, że i Ty miałaś wizytę na szczycie, momentami bliźniaczą siostrę mi przypominasz ze swoimi przygodami:)))
      Swoją drogą to dobrze, że dzieli nas odległość, bo dwie takie piorunochronki w jednym powiecie makabra!

      Usuń
  8. Poduchy cudne - jak zawsze u Ciebie.

    Nalot dziwny - może lepiej sprawdzić na policji i energetyce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko - to samo mi wszyscy radzą. Posprawdzam. Dzięki!

      Usuń
  9. Aniu, miałaś przeżycia. Mi kiedyś policja zrobiła poranny nalot (godzina 6.02), gdyż w mieszkaniu jakie wtedy wynajmowałam mieszkała wcześniej poszukiwana osoba. Panowie Policjanci mieli nadzieję, że go zastaną w pieleszach. A jedyne co osiągnęli to wzrost mojego przerażonego ciśnienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko Justynko - to lepiej miałaś :)))), chyba bym umarła.

      Usuń
    2. Tak mnie ta sprawa zdenerwowała, że tego samego dnia odwiedziłam miejscowy posterunek policji i wyjaśniłam Panu Posterunkowemu, że to niefajnie zwalać z wyra bogu ducha winnych ludzi jeszcze przed świtem (to zima była)i że my nic wspólnego z owym poszukiwanym panem nie mamy, nie znamy go, nie kontaktujemy się itd. Policja zrozumiała połowicznie. Już porannych nalotów nie było, ale czasem jeszcze zajrzał Pan Dzielnicowy spytać czy aby na pewno i czy w stu procentach.

      Dodam jeszcze, że ta policja o poranku nie wyglądała jak policja, tylko jak jakiś oddział antyterrorystów...

      Usuń
    3. Tysiu - ci moi też na czarno, buty podkute, odzież o kroju jakby roboczym, nie wiem czy mieli broń. Wystarczała postawa jaką przyjęli. Ale za to mój spaniel pięknie się zachował, pojawił się jak widmo w obronie pańci u boku. Gdyby któryś mnie dotknął to by zaatakował pewnie. Ale tego nie jestem pewna w 100%:))), może by zalizał, bo kocha mundury, broń, hałas, petardy.

      Usuń
    4. No i prawidłowo się psina zachowała. Jak mówi moja znajoma - po to pies michę dostaje by się zachowywał jak pies. Głaski za uszkami dla siesrśiucha ode mnie :)

      Usuń
    5. Tysiu - wygłaskałam :)

      Usuń
  10. O raju jakie poduchy stworzyłaś!!!!
    Szczęściarze niektórzy są.
    Historia z nalotem ... jak z horroru... ja bym zgłupiała totalnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koro - nalot dziś mi się wydaje nierealny :)

      Usuń
  11. Odpadłam z tą kontrolą. Ale co się dziwić - czasy trudne, ludzie nerwowi, jeszcze byś kontrolerom jakąś krzywdę chciała robić, że Ci głowę z rana zawracają... Asysta z policji była, moim zdaniem, niezbędna. A panowie (według opisu najpewniej z prewencji) pewnie błogosławili za taką akcję, bo zawsze to lepiej w ciepełku pieska pogłaskać, niż na mrozie legitymować szczyli z piwkiem.
    A moja koleżanka o świcie miała wizytę smutnych panów z UOP i ledwie ich przekonała, prezentując wszystkie możliwe dokumenty ze zdjęciem, że nie jest panią X, główną księgową z firmy, która narobiła grubych przekrętów i znikła, a uprzednio zajmowała to służbowe mieszkanie... ;)
    Radzę w energetyce sprawdzić, a policji się nie bać, w końcu maja NAM SŁUŻYĆ, co nie?

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...