Dopadło mnie choróbsko, zanik mowy, katar po pięty i dziś mam ewidentne objawy zapalenia oskrzeli, czym się nie będę już martwić bo na moje oskrzela to najszybciej ruch pomaga.
Zdecydowanie mam parcie na kopanie ogródka.
Przepałętawszy się po domu w kamizeli za tyłek, udzierganej z myślą o kuchni w wiejskim domku pod lasem uznałam, że chodzić to ja w niej będę jeśli przerobię.
Łachów na "po domu" to ja mam wystarczająco.
Wystarczyło spruć do połowy bioder, jeszcze raz przelecieć ściągaczem boczki, dorobić pasek, pętelki na szydełku, znaleźć nienachalny guzik, jeszcze raz zblokować i włala - idę w tym do pracy tymczasowej w poniedziałek na troszku.
Nie zapinając guzika mogę się tym opatulić szczelniej:
Nie dla kurdupla kamizelki za dupcię, o nie! Może kieszonkę mini dorobię, bo zostało tak nieznacznie wełenki, ale to już później.
Fajniutka wyszła!
OdpowiedzUsuńAniu - zdecydowanie bardziej noszalna :)
UsuńFajna skubana Ci wyszła. Nitka artystycznie buklowata, kolor cudny jesienny. Wygodniej będzie z paseczkiem i zapinaniem. I zobacz, to tak, jakby ktoś taką cudną kamizelkę do śmietnika wywalił .
OdpowiedzUsuńEwa - no i to cudne, że wełnę można sobie przerabiać w kółko :))))
UsuńŚliczna Ci wyszła,miodzio ja też kamizelkowa jestem;-)
OdpowiedzUsuńZdrówka Aniu i powodzenia! ja tez zasmarkana jestem...sezon się zaczął.
Marylko - kamizelka praktyczniejsza od swetra, narzucasz kawałek na siebie i nie jest ani za gorąco, ani za zimno. Więcej stylizacji z takim ciuszkiem, sweter dominuje a to-to nie. :)))
UsuńNo i dobrze zrobiłaś :). Kamizelka na urodzie nic nie straciła, a wręcz zyskała. Przy naszym "wybujałym" wzroście krótsze rzeczy zdecydowanie lepiej się sprawdzają :)). Dużo drowia życzę!
OdpowiedzUsuńFrasiu - teraz na prawdę wygląda fajnie. A ja nie taka puchata, bo jednak talii ślad mam i ja pasek jest zawiązany to ja szczuplej wyglądam.
UsuńPodobała mi się przed i teraz też:) Oczywiście zrobiłaś jak Tobie wygodniej, toż Ty w tym chodzisz i Ty wiesz najlepiej:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Marlenko - teraz zdecydowanie lepiej :)
UsuńŚwietna!!! Właśnie czegoś takiego mi brakuje :) Podpatrzę i odgapię :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kasiu - a odgapiaj na zdrowie. Twoja kamizela toż to cacuszko będzie, a nie taka siermiężna!
UsuńKamizelka pierwsza klasa!Artystyczna niteczka jakby wymarzona na coś takiego:))Kiedyś nie lubiłam kamizelek ale teraz uważam,że na stare kości nie ma nic lepszego:)))Oczywiście ,nie żeby Twoje stare były,to o moich :)))A i schować zgrabnie można pod nią to i owo:))
OdpowiedzUsuńTonko - stare i nie ma co ukrywać, że takie są ;))))
UsuńJa kamizelki na starość polubiłam, bo do tej pory tylko sweter, bluzka. A kamizela ma tę zaletę, że mało włóczki, szybko się robi i lekko dogrzewa, co u mnie kiedy biegam po domu jest ważne :)))))
Też mi się podoba, zdolniacho!
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Anuś Anabell - dzięki!
UsuńSzyku nabrała.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie z biegiem lat zbiera nam się za dużo ciuchów w sam raz do wynoszenia śmieci. Nie ma sensu nowych produkować.
Brawo, teraz widzę Cię w niej bez zgrzytu.
Agatko - no, właśnie teraz wygląda przyzwoicie. Kolor jak zamsz, skóra, więc rudość łagodzę dzinsami i szarym golfem, granatowy pod spód też dobrze wygląda. i na białych spodniach i górze jasnej też super. Teraz nadaje się do noszenia!
UsuńKankanko kochana dużo zdrowia! Nie daj się tam jakimś katarom. Ja ostatnio na wszystkie dolegliwości stosuję metodę mojej teściowej - zioła szwedzkie. Niesamowite, jak to działa! Ja używam wersji na alkoholu, ale jest też bezalkoholowa. Sprawdzone na mnie, mężu i starszym synu, o teściowej nie wspomnę :)
OdpowiedzUsuńSzalałaś widziałam dziś na moim blogu, czym sprawiłaś mi niesamowitą radość. Bardzo, bardzo gorąco dziękuję Ci za wszystkie komentarze!!! Zaczęłam u mnie odpowiadać, ale jeszcze raz tutaj dziękuję Ci zbiorczo :)))
Te Twoje wyroby mnie powalają, a historia dzidziusiowych skarpetek mnie wzruszyła po prostu. I jeszcze to, że Ty, Babcia Wspaniała, sama wełenkę na wrzecionie uprzędłaś! To historia po prostu z jakiegoś innego wymiaru jest ♥
Ściskam gorąco!
Niedzielko - kataru to ja się pozbyłam piwem :),ale oskrzela juz się zblokowały, więc teraz ruch i nie pozwalam by mi się "pozatykało" :)
UsuńJa u Ciebie to bywam przez czytnik, ale nie miałam czasu napisać komentarzy, więc tak sobie dziś wpadłam z dłuższą wizytą, mam nadzieję nie umęczyłam :) Podziw Niedzielko mam ogromny!!!!
A co do skarpetek, to właśnie wrzeciono jest w nich czarowne, niech dziecki wiedzą, że to takie prymitywno-protoplastowe od początku do końca :)))))
Niech Ci się dobrze nosi - więcej nie napiszę, bo mnie zazdrość źre, że uprząść nie potrafię ;-)
OdpowiedzUsuńGwiazda będziesz :-)
OdpowiedzUsuń