Brązowa wełenka z nieznanej mi owcy to prezent od Asi.
Była przyjemnie pachnąca i zawierała sporo lanoliny.
Uprzędłam ją "na dziko", czyli prosto z kłaczków, bez prania i rozczesywania, wydłubując resztki roślin w trakcie.
Pokryta lanoliną wełna balsamowała moje dłonie, wyczyściła kołowrotek, ale równocześnie nie pozwalała uprząść grubszej nitki. Więc zrobiłam potrójną nić techniką navajo.
Wcześniej pokazałam ją moim domowym przedszkolakom.
Lekko uchylając worek opowiedziałam jakiego zapachu mogą się spodziewać, że tak naprawdę pachnie owieczka i jest to jej zapach.
Poprosiłam, by zapamiętali, ostrzegłam, że niektórym może wydać się przykry, lecz gdy wiemy co to jest łatwiej nam wyobrazić sobie fajne zwierzątko biegające po łące.
Ku mojemu zdziwieniu starszy bez odrazy, a młodszy wręcz z uznaniem - "Miło pachnie, widzę tą owieczkę!"
zaklepali pomysł na kamizelki z takiej właśnie wełny.
Dopiero po uprzędzeniu wyprałam motki.
Na drutach 3,5 zrobiłam dwie kamizelki, razem poszło jakieś 30 deko.
Starszy dostał z okazji urodzin, a młodszy jako "pocieszajkę" taką samą tydzień później.
Zblokowałam na Maani.
A to co się w tych kamizelkach najbardziej chłopcom podobało to kieszonka-kangurka:
Już jak młodszy dostał swoją kamizelkę dodałam guziczkowe samoloty: czerwony i niebieski.
Nie ma ładnego zdjęcia, bo mi się dzieci mijały w czasoprzestrzeni i w lutym brakowało światła.
Resztę uprałam, rozczesałam i uprzędłam na sweter dla siebie, robi się pod ladą :)
Zdecydowanie wolę pracować na czystej wełnie, bo łatwiej grubość kontrolować.
Ale na dziko nie było przykre.
A może i mnie wzięłabyś do swojego przedszkola :) Bo generalnie wełna mnie swędzi ale dla takiej kamizelki mogłabym się poświęcić :)))
OdpowiedzUsuńCudna. Pomysł z kieszenią fajny. Moje dziewczynki też uwielbiają tego typu kieszenie w bluzkach/bluzach.
Też chętnie bym się zapisała do takiego fajnego przedszkola :)
UsuńKamizelki wyszły super ;)
No i gratuluję naprawy maszyny ;)
Aeljot - to dobry pomysł z taką kieszonką, ja je też lubię ;)
UsuńKpkacha - przedszkole funkcjonuje w weekendy oraz święta :)więc wszystkiego nie da się zrobić, mało czasu :) Z maszyny naprawionej skaczę po sufit z radości!
Już pewnie sie powtarzam ale ilekroć piszesz coś o przędzeniu ja jestem pełna podziwu dla Ciebie za te umiejętność wydobycia piękna z czegoś co (wybacz mi) cuchnie,lepi się i jest bezkształtną masą.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię,ze umiesz to robić i że chcesz i że robisz.
Bravo!
A mogłabyś mnie też przyjąć do swego przedszkola ,przyprowadziłabym też moją Kruszynkę ...
Koro - nie ma sprawy, nawet nocleg mam bo wyro 5 osobowe! Tylko natyra się dziecię, bo trzeba ciuchy w kostkę, samemu śniadanie robić jak się o bladym świcie wstanie....
UsuńTa wełna wyjątkowa - uwierz, pachnie! Owcą, ale taką wypłukaną w strumyku, a nie utarzaną w bobkach :)
Ania, pierwsze zdjęcie skojarzyło mi się z żarem w ognisku :D
OdpowiedzUsuńYenulko - bo w tej wełnie żar i moc ciepła :))))
UsuńPiękna wełna, a kamizelki pierwszorzędne , a raczej kangurki :)
OdpowiedzUsuńAniurozello - takie proste bo na ciemnej wełnie i tak wzorów nie widać, jedyny szczegół to te kieszonki. Maluchy mogą zawsze jakiś skarb ukryć.
UsuńDoskonały pomysł. Może też sobie zrobię taką kamizelkę z kieszonką kankurzą???? Naprawdę bardzo mi się podoba, tylko nie wiem czy potrafię, hehe:) No i oczywiście nie byłaby to kamizelka z wełenki własnoręcznie uprzędzonej, bo tego to na pewno nie umiem, ale z własnoręcznie zakupionej to chyba tez moze być nie??? Jak myslisz ile zejdzie na babę w rozmiarze takim jak Ty???
OdpowiedzUsuńBuziole ślę wielkie jak stąd do Maroka! :)
deZealko - ilość wełny zależy od jej grubości. Tak pi razy oko na 35/38 idzie mi niecałe 20 deko do 30 jak gruba wełna :)
UsuńKamizelki są bardzo praktyczne!
Rewelacja! Ciągle robię coś dla córki, chłopakom bałam się, bo prawie każdy projekt wydawał mi się "obciachowy". Twoje kamizelki są świetne. Wełna i pomysł z kieszeniami też.
OdpowiedzUsuńElu - mam podobne odczucia bo chłopaków trudniej ubrać. A prosta kamizelka zawsze się przyjmie, nawet tylko "po domu", dziecku w niej luźno, a plecy i tyłek grzeje!
UsuńŚwietne kamizelki! A nie gryzą chłopaków? Też dostałam trochę tej czesanki (ale już po gręplowaniu) od Asi i już ją uprzędłam. Teraz zastanawiam się na co ją przerobić, bo trochę szorstka i gryząca jednak :). Na razie wylądowała w pudle i czeka na wenę ;)).
OdpowiedzUsuńFrasiu - dziczyzna jest zakładana na bluzy, żadne nie zgłosiło gryzienia, a wiem, że byłby wrzask gdyby cokolwiek żarło.
UsuńJa swoją w 2ply wzięłam i robię sweter na zimę :)))) z golfem :)))) i mierzę co jakiś czas - też bez gryzienia. Ale u mnie wyczesana ręcznie.
Ludzie, po co książki, skoro można wpaść do Ciebie i taką fajną opowieść poczytać :-)
OdpowiedzUsuńJakby co, to książki mimo wszystko czytam.
Lilka - cieszę się! A książki mam ja ostatnio zaniedbane.... przez alpakę i imprezy rodzinne, ale już mam stosik narychtowany!
UsuńPodpisuję się pod Lilką wszystkimi kończynami :-))
OdpowiedzUsuńAta - buziak!
Usuńaniu to mi wyglada na jocobsa. brzowa welna i wypowialymi koncowkami .ja tez mam taka . czeka na ukonczenie poprzednich prac i tez chce zrobic kamizelki.
OdpowiedzUsuńMajowababciu - właśnie u Ciebie widziałam identyko! Ona jest taka pokarbowana, nie? Fajnie się ją przędzie. Wychodzi bardzo ładna nitka.
UsuńSweter będzie ekstra ciepły, a kamizelka - idealna z tej wełny!
no wlasnie welenka jest super. i przedze sie fanatstycznie .pokarbowana.
OdpowiedzUsuń