Mąż sobie wyliczył, że moja lista odczynników do oczyszczenia z kleju i lista farb i innych dupereli przekracza jego budżet.
Pojechał do marketu, zamówił płyty, w piątek złożył:
Oczywiście nie uzgodnił ze mną ani zmiany wymiaru, ani koloru, ani położenia uchwytów.
Kolor bym wybrała biały, mogłaby być płytsza a dłuższa, uchwyty miały być na górze.
Nie dopilnowałam.
Zapytał w jakiej odległości od boków - to pokazałam trzymając pięści u góry drzwiczek, a Pan Mąż zgodnie ze swoją logiką obniżył.
Nie będę doszukiwać się wielkiej urody, skrzynia jest pojemna, ma przez jakiś czas pochłonąć sporo rzeczy.
Pan Mąż spisał się na medal i jestem mu wdzięczna. W nagrodę zabrałam go na koncert niedzielny i wystawę kancjonałów.
Ponieważ regał w owym zakątku jest biały - to teraz on mi nie pasuje.
A poza tym nie znoszę otwartych półek i wymyśliłam zamykaną szafę na przydaśki.
Pan Mąż nie chce na razie słyszeć o skręcaniu nowego mebla tylko mami ukrytą komnatą pod nawisem sufitowym. A dokopać się do niej zamierza jak wiosna się rozszaleje.
Ja bym chciała poukładać i w końcu pochować ten bałagan, bo nawet piękne pudełka to dla mnie chaos.
Chyba sama skręcę, potrafię też te sztuczki, ale moim dziełem jest tylko mała szafka w przedpokoju. Dużych płyt nie utrzymam. Może uda mi się gdzieś taką dość wąską znaleźć w komisie lub na śmietniku :)))
Pojęczę jeszcze po Świętach przy spodziewanej wypłacie.
Nie jeden raz pisałam o tym, że lubię prasować.
Odnowiłam więc swój najczęściej używany sprzęt w pracowni. Dla mnie to podstawa przy szyciu.
Deska dostała pokrowiec z pięknego materiału od Wróżki, zawiera on detale w turkusie i czarny też będzie w małej ilości w pokoju.
Do uszycia tunelu wykorzystałam sztuczną koronkę, która idealnie marszczy się i jest wytrzymała. Nie usuwałam starego pokrowca, tylko obcięłam tuż przy kancie, to dodatkowa warstwa zamiast nowego wkładu z pianki.
Na rękawnik (mała deska do prasowania rękawów i małych elementów) nie szyłam nowego pokrycia, bo było niezniszczone, ale uszyłam pokrowiec zapinany na guzik, a uchwyt służy do powieszenia deseczki chociażby w szafie czy z boku szafy.
Moje żelazko ma dodatkową płytę zastępującą prasowanie przez szmatkę.
Zawsze się poniewierała. Już ma rysę, a wcześniejsza nawet zagładzie uległa.
Ten pokrowiec przedłuży jej los, w środku jest plusz frotowy.
Pętelka pozwoli zawiesić w konkretnym miejscu.
Ale mam również specjalną szmatkę do prasowania :) i jak ją schowałam w szufladę ze skarpetami to nikt jej nie mógł namierzyć. Toteż malutka torebeczka mieści złożoną siateczkę, a całość po zgięciu w pół mieści się na górze deski, trzyma się tam doskonale, nie wypada.
Żeby wesoło było to właśnie wczoraj moje najlepsze na świecie żelazko się zepsuło, muszę do speca oddać i korzystać z innego, więc szmatka będzie w użyciu bo stopa dodatkowa nie pasuje.
Ale to już przeszłość. Coś nowego robię.
Wspomnę jeno, że sprzędłam zieloną wełenkę do końca i czeka w motkach, "uszyłam" Pastuszkowi strój godny do występu na jasełkach, Teściówce natentychmiast poszerzyłam marynarkę z podszewką, a Synusia Teściówki pognałam do pralni z temże odzieniem, bo Mamusia nie zobaczy i nie doniesie, a strzepywanie paprochów niewiele da..
Mężowi jeszcze z piktogramów wytłumaczyłam ikeowskich jak ma lustra powiesić, co nie obyło się bez milutkiej awanturki o moje wszystkowiedzenie.
Ja tą bitwę wygrałam. :) Synuś świadkiem!
Teraz maszyna ma pierwszeństwo, ale jeden golfik dziecięcy też skończony.
Trochę mnie telepią pomysły Rodzicielki Męża, ale nie da mi rady!
W końcu ja z mamutów.....
A poza tym koło środy dowiaduję się, że to piątek! Wy też tak macie?
Ufff - dostałam zadyszki od samego czytania ;)). Przy Tobie wychodzę na skończonego lenia - no, ale ja nie mam ADHD ;)))
OdpowiedzUsuńSkrzynia prezentuje się super i z pewnością jest bardzo pakowna!
Ojtam, ojtam - w pracy zasuwasz!
OdpowiedzUsuńZauważyłam ze zdziwieniem, że od kilku lat tydzień składa mi się z samych piątków- ilekroć się zastanawiam jaki to dzień jest, to się okazuje,że to piątek.Okropnie pracowita z Ciebie istota, już od samego czytania czuję się zmęczona tym, co robisz.Ostatnio jedna z moich koleżanek wpadła na pomysł, by wszystkie "przody" swych szafek i szaf pooklejać tapicerską tkaniną. Ciekawa jestem jak to wypadnie.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Anabell - mierzyłam się z tym zamiarem i miałam odnowić starą skrzynię lnem (po usunięciu kleju).
OdpowiedzUsuńTo może być doskonały pomysł na stare meble, byle ze wzorami nie przesadzić, bo oczopląs gwarantowany.
Czyli nie u mnie jednej ten piątek tylko w tygodniu!
Tego, co Ty potrafisz zrobić w tydzień to ja już nawet nie komentuję, bo normalnie wymiękam!!!
OdpowiedzUsuńCudny sobie zakątek prasowalniczy stworzyłaś! Ja też mam na żelazko taką nakładkę, ale jakoś nigdy nie wpadłam, żeby jej ubranko zrobić :)
Kiedyś odgapię :)
Niedzielko - pokrowiec na tą nakładkę warto zrobić, chyba, że masz sporo miejsca i ona Ci na głowę nie leci :)
OdpowiedzUsuńU mnie czasem mąż prasuje i wtedy odkłada gdziekolwiek.
Co do tygodnia to w weekendy od piątku do niedzieli mam dzieci w domowym przedszkolu, wtedy nici z szycia, ale jeden taki mi porządek robi w szpilkach i układa kolorami łepków :)
No i czasem jak bajka leci to mogę kołowrotkiem poruszyć, bo cichy :)
Aniu, przekaż mi proszę odrobinę Twojej energii w temacie porządkowania... Odczuwam wielką potrzebę ogarnięcia otaczających mnie przedmiotów a tymczasem ciągle odkładam wszystko na potem:((( no i nawarstwia się...
OdpowiedzUsuńSzafeczka fajna i pojemna, fajny też pomysł z tunelem z koronki w obszyciu deski - też mnie czeka wymiana - skorzystam więc z dobrego pomysłu.
p.s.
... u mnie też ciągle piątek!
pozdrawiam:)
Kobieto - toć Ty jak mały Bączek jesteś, taki samo nakręcający. A efekty tego nakręcenia genialne, wysmakowane do ostatniego szczegółu - te okołożelazkowe drobiazgi genialne :-D
OdpowiedzUsuńNO nie mogę! Nawet prasowanie może być sztuką w takim otoczeniu! Ale to i tak mnie nie przekonuje do tej obleśnej czynności ;-//
OdpowiedzUsuńSzafkę przemaluj - co tam! Prz Twoim turbowięrcipięctwie to pikuś ;-))
Iza - dziennie jedno pomieszczenie, prosta recepta. Ja na razie mam łazienkę :))))) która i tak będzie u%^&#ona pod koniec sprzątania.
OdpowiedzUsuńAle jutro wyczaję chwilę na umycie tego dachowego okna, deszcz pomoże :)
i przykleję jakieś uszczelnienia bo tam wieje ho ho!
Reszta na ostatnią chwilę.
A tak ogólnie kurzu żeby nie było i rynek wylizany, podłogi to też moja obsesja, nienawidzę tej sierści a najgorzej rozsypanego cukru.
Co do koronki to lepiej się układa pokrowiec jak obszycie nie jest grube, a stylonowe koronki są tanie i pewnie każdy ma w zapasie. Tunele z materiału mi się rozrywały.
Sylwka - życie zmusza do odrobiny luksusu. Wreszcie mam gdzie maszynę postawić i dokończyć w dowolnej chwili. Ochronkę na podkładkę szyłam o 1 w nocy nie wadząc nikomu, jakie to piękne odczucie :))))))
OdpowiedzUsuńAta - nie będę regału malować bo to paździerz słynnej I, szkoda farby. Prędzej wynudzę nową szafę, musi mieć drzwi.
OdpowiedzUsuńZasłonka?
Drzwi na ramie lekkiej doczepione? myślę intensywnie szukając najtańszych wersji ;)
Już w myślach przerobiłam wypad do lidla po kartony i obszywanie ich płótnem z koronkami, ale mija mi pomału :)
A tak do prasowania to faktycznie trzeba mieć dobre, poręczne, dość ciężkie żelazko, duża deska też ułatwia i taki schowek, coby nie stać codziennie w parze.
Prasuję i majtki i dżinsy, no i pościel oczywiście i ścierki do kuchni i ręczniki. Powalona jestem.
A pomiedzy dwa pokrowce daj folie aluminiową i bedziesz miala super drogi sprzet z odbiciem pary .
OdpowiedzUsuń... że w środę piątek? Od pewnego czasu nieustannie.
OdpowiedzUsuńPracowita mrówka jesteś. Podziwiam!
3nereido - o no widzisz, tam jest, ale stara, muszę wymienić na nową!Będzie samo prasować! Dzięki!!!!!
OdpowiedzUsuńUlciu moja, jak już jest nas tyle bez jasności w rozkładzie czasu to znaczy, że jest ok, zdrowy objaw i wspólny obłęd!
OdpowiedzUsuńO la la, gdybym ja tyle rzeczy zrobiła... moje zaległości bardzo by zmalały.
OdpowiedzUsuńMasz teraz śliczny materiał na przyrządach do prasowania.
Basiu - teraz mogę korzystać, mam kawałek swego kąta i cudne szmatki. Nie mogą czekać na niewiadomoco, trzeba używać, korzystać, cieszyć się.
OdpowiedzUsuńA jak sobie poprzekładałam to i owo to od razu pomysły wpadły. Ten materiał jest mocny, dość gruby, ładnie w pokoju wygląda i taki pokrowiec nie zabrudzi się i nie zedrze od razu. A jak coś świeżo wygląda to od razu nastrój inny :)
ależ z Ciebie pomysłowy Dobromir :) przy tej torebeczce na górze deski wymiękłam :D
OdpowiedzUsuńAgata - już miałam ją rzepami mocować lub klejem, lub na zatrzask, ale się palnęłam w łeb. Prowizorki są niezniszczalne! I skuteczne!
OdpowiedzUsuńI to się nazywa mieć pasję i pomysł - o 1 w nocy, przy maszynie, a w życiu ;-)
OdpowiedzUsuńSylwka - do rana nigdy nie szyłam, ale zdarzyło się drutować przy filmach :)
OdpowiedzUsuńA nieeeeee, druty to zupełnie inna historia - z nimi to i ja potrafię siedzieć noc całą (szczególnie ostatnio, jak robię swój pierwszy ażurowy szal :-)
OdpowiedzUsuńAniu Twoja energia jak zawsze powala mnie na kolana. Pomysły żelazkowe super, bo moja identyczna podkładka szwęda sie po szafie i jest juz strasznie porysowana, a podobna siateczkę to nawet nie wiem, gdzie posiałam (czyt. schowałam, żeby była pod ręką).
OdpowiedzUsuńA jak lubisz prasować, to może podjedź do mnie w wolnej chwili???
no tak, Ty raczej nie masz wolnej chwili :)
Widzę,że wesoło u Was i pracowicie :)Piękne pokrowce uszyłaś i wszystko bardzo praktyczne :)
OdpowiedzUsuńAnuś, świetna skrzynia :) Zdolnego masz męża. Ja też szukam jakiegoś mebla do przedpokoju na materiały. Jak się szuka to jakoś nie widać. Mąż stwierdził, że sam może też złożyć jak przytną w sklepie ale ja chciałabym to zobaczyć. :(
OdpowiedzUsuńSwoją prasownię odszyłaś super. Szkoda, że żelazko się zepsuło. Tak się zastanawiam czy opłaca się teraz naprawiać??
Jutro muszę pomyśleć o kamizelce dla mojego renifera. Tylko się stracham bom ubrań nie szyła. :)
Pani w przedszkolu powiedziała, że powinien być jakoś bardziej przebrany i rogi nie wystarczą. Mam takki materiał z brązowego weluru, zobaczymy jak wyjdzie :O
Widać, że czasu Ci brakuje Aniu. Mnie też jakoś szybciej leci. Od środy to już z górki ;)
buziak i cieszę się, że skrzynia stoi.
Drodzy Anna! Podróżowanie jest darem wykonane przeze mnie dla Ciebie. To trwa około 25 dni na przyjazd. Mam nadzieję, że podobnie jak to miało miejsce z wielką starannością.
OdpowiedzUsuńPocałunek NECC
Anna querida! Está viajando um presente feito por mim para você. Demora uns 25 dias para chegar. Espero que goste, foi feito com muito carinho.
Um beijo da necca
Skorzystam z Twoich pomyslow, a w dowod wdziecznosci przesylam link z tutorialem pokrowaca na zelazko. :)) Swego czasu przejrzalam wiele blogow, ale ten pomysl jest chyba najprostszy i najlpeszy.
OdpowiedzUsuńhttp://luannkessi.blogspot.com/2010/03/iron-cozytutorial.html
OdpowiedzUsuńTylko co to jest za materiał srebrny do środka w tym tutorialu na pokrowiec?? Czy musi być akurat taki??
OdpowiedzUsuńNie, nie musi. Autorka tutoriala uczestniczy w zajeciach patchworkowych i czesto musi zabierac do domu zelazko jeszcze gorace. Wlasnie dlatego wstawila warstwe izolacyjna. Nam nie jest raczej potrzebna. Ja nawet nie wiedzialam, ze ktos nosi ze soba zelazko :))))
OdpowiedzUsuńNecc- você é incrível!!!!!
OdpowiedzUsuńlinn_linn - Ależ świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńTeraz muszę uszyć na żelazko, bo jak stopi to się kurzy, a ja nie mam czasu go pucować i potem jak odkrywam, że kolor zmieniło to się bardzo dziwię! DZIĘKI!!!!!!!!
Aninko - czasem można kupić takie maty izolujące, czasem są takie pokrowce na deskę, ale bawełna też jest wytrzymała i rozpalonego na gorąc nie musisz chować. Ja bardziej zadbam o to by w razie upadku chroniło.
OdpowiedzUsuńCzy Ty chrząszczyku umiesz żyć bez szycia???
OdpowiedzUsuńCzy bez szycia jesteś... bez życia?:)))
Piękne!
Mam taki rękawnik - z czasów, kiedy szyłam.
Niech no tylko te remonta pokończę i pracownię se odszczelę.
Niech no!:)