W ramach rozrywki poszukajcie ptaszyny na fotkach:
A kto nie znalazł to ma tu podane na talerzu. Taka ptasia mieszka koło mojego ogródka.
Sikory zaczynają żarcia szukać, pojawiają się i w mojej kuchennej "studni". Ptaki okupują śmietniki, szukają wody. Bardzo sucho jest, nawet nie wiem czy ten mój dach naprawili, czy nie.
Wszystkie moje zwierzęta ostatnio bardzo pazerne się zrobiły na jedzenie.
Behemot (czarny kot) przechodzi sam siebie, ostatnio otwiera zamrażalnik na dole i z ostatniej szuflady kradnie poporcjowane kości na zupy. Albo ściąga pokrywkę z gara zupy i myszkuje podczas mojej nieobecności. Tylko piekarnik jest jeszcze bezpieczny.
Bruno (ten rudy) zapobiegliwie pilnuje zakupów, zawsze to dobrze mieć pod boczkiem zapas malutki, zwłaszcza gdy ma się towarzystwo do miski.
Zła zima idzie?
Znalazłam znalazłam hura hura hura znalazłam :-))))))) (ptaszynę)
OdpowiedzUsuńtez znalazalam ptasiora . kocury cos duzo ostatnio jedza moj tez wyglada jak zbik
OdpowiedzUsuńMoje sikorki już dostały jedzonko, resztę gołębi karmi Lidia pszenicą, Ika jest gruba jej i tak nic nie pomoże, tłuszczu na zimę ma za tyle.
OdpowiedzUsuńNa pierwszym to łatwo, na drugim zdjęciu już trochę gorzej, a na trzecim też go miałam i nawet widziałam potem na kompie, ale masakrycznie się ukrył między gałęziami, sama po czasie miałam kłopoty.
OdpowiedzUsuńA u mnie tradycyjnie - pora na jedzenie po 11 do nocy ciemnej, jakoś rano mnie zatyka.Tłuszczyk też już odłożyłam!
Nadchodzi pora snu zimowego. Czas na barchany!
Ale fajnie :) Znalazłam !!Swietnego masy rudzielca!!!!
OdpowiedzUsuńMalaalu - teraz nazywamy go "faszysta" - bo rości sobie prawa do wszystkiego. A najbardziej do miski - napycha się tak, że muszę pilnować by czarny zeżarł uczciwie a nie kradł nam :)))
OdpowiedzUsuńZ tego co donoszą prognozy pogody to raczej złej zimy nie będzie, no ale zobaczymy. Moje przydomowe stado, ktore gniazduje od lat w rynnach mojego domu, tudzież spaceruje po placu w tym przypadku wrony i kawki, są nauczone, ze rzucam żarełko tylko jak przymrozi. Dzięki temu wróble dziobią z zapałem po drzewach, trawniku i gdzie popadnie. W ten sposób wyleczyły moją sosnę. Dzięcioła cudnego upolowałaś.
OdpowiedzUsuńKiepsko mi się robiło z psem wisząco-drgającym na smyczy w drugiej łapie, bo my po lasku na smyczy razem łazimy. Za dużo tam zwierząt (centrum miasta)i w Bajtku żyłka płochacza się odzywa. Nie chciałabym, by spłoszona sarna pod koła wleciała. Ale się udało!
OdpowiedzUsuńDzięcioły to bardzo "dekoracyjne" ptaki, ale ciężko je wśród liści upolować aparatem. No nie wiem, kiedy ta zima przyjdzie, jak na razie to u mnie +7 dziś było a coś słyszałam,że na Mikołaja to ma być nawet więcej stopieńków.Mamy na osiedlu porobione oddzielne karmniki dla drobnych ptaków i dla "reszty".
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Ptaszora znalazłam. U mnie też ruch w ptasiej stołówce -jedzą, aż im się piórka trzęsą! A Fredek pochłania puszkę za puszką. O króliku nie wspomnę! Faktycznie - wygląda tak jakby coś wyczuwały...
OdpowiedzUsuńOby się myliły!!
Nie wiem jaka ta zima będzie, ale ja też - podobnie jak Twoje zwierzaki - mam apetyt ponad miarę. Na dobrą sprawę jem raz dziennie - bez przerwy. Jak tak dalej pójdzie to będę musiała zmienić garderobę :(.
OdpowiedzUsuńwspaniałe ujęcie dzięcioła, a koty, wiadomo, mają swoje rozumy i wiedzą czego pilnować:)
OdpowiedzUsuńNiby ciepło, ale krety kopią głęboko, co zapowiada ostrą zimę. Oby się pomyliły, bo gaz drożeje :-(
OdpowiedzUsuńAnabell- nas też pogoda jeszcze rozpieszcza, nie jest zimno. Na nowszych osiedlach też karmniki pozakładane, ale tam gdzie ja mieszkam, wśród zabytków - pojedyncze na oknach, bardzo mało. Najgorsze są wolnostojące otwarte kubły, tam to aż wiruje od ptactwa.
OdpowiedzUsuńAta- w tym roku naprawdę wyjątkowo wcinają, mają swoje dawki, ale widzę, że stale głodne.
Frasiu - he, he, Tobie to nie grozi!
Jolajko - podobno coś czują, ale te moje takie domowe to powinny mieć w nosie zapasy! Zauważyłam u czarnego kota porost podszerstka - albo mu złodziejstwo służy, albo se futro szykuje na mróz.
Ewa - od kiedy mam gazowe ogrzewanie to właśnie przez ten pryzmat patrzę na zimę i drżę :))))
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, ze ptaszka na drugim zdjęciu nie mogłam zidentyfikować.
OdpowiedzUsuńJako szczęśliwa (raz mniej, raz bardziej) posiadaczka kota, skupiłam się na Twojej szanownej rudości - mógłby tak skubaniec mordkę pokazać, a nie się zadem odwracać :).
P.s. też gazem grzeję - aż strach się bać...
OdpowiedzUsuńNo nieźle ma ten rudzielec pod względem zaopatrzenia - pytanie, czy mu tak wygodnie leżeć?:)))
OdpowiedzUsuńU mnie też się sikory uaktywniły, chyba zima tuż, tuż.
OdpowiedzUsuń