Wczoraj Małżon wybrał się do Poznania, na spotkanie jakiegoś Ważnego Pana. Ważny Pan w środę był w Warszawie i nawet była propozycja cobym się zabrała. Małżon do ministerstwa, a ja pokicałabym po stolicy.
Ale się porobiło z pogodą i nie ryzykowaliśmy. W dodatku w krótkim odstępie czasu zaatakowało mnie znów zapalenie oskrzeli i lepiej mi się nie wywlekać z domu.
Szanowny małżonek wybrał w czwartek tym razem PKP i ledwo się zaczął koleją pchać, szanowna małżonka oglądając tv poinformowała, że do Wielkopolski nie dojedzie.
Powrócił na łono rodziny jakimś cudem.
Ata wczoraj napisała do mnie maila, że coś gna w stronę Wrocławia Pocztą Polską.
I przezornie o wyglądaniu poczciarza koło poniedziałku, wtorku wspomniała.
A tymczasem Najukochańszej Poczcie Polskiej nie zabrakło skrzydeł!
I jak Miedwiedjew samolotem ruszył, tak ona do mnie z prezentem od Aty!
Dziś (piątek) o 14 mój Ukochany Listonosz Pat nawet osobiście wlazł na piąte piętro i doręczył! Nawet schodzić nie musiałam.
No a tu:
- zielony igielnik!
- naszyjnik i korale!
- frywolitkowy zielony chwościk, który będzie u mnie wisiorkiem na szyi!
- list w zielonej kopercie!
Owszem, Ata zna moje ulubione kolory, ale skąd mogła wiedzieć, że właśnie kupiłam popielatą włóczkę? Tej nie pokazywałam na blogu.
I proszę, naszyjnik pasować będzie i do wszystkich moich zielonek i do szarości, bo łańcuszek jest popielaty!!!!
Zresztą on do wszystkiego będzie pasować!
Wszystko było tak pięknie opakowane.... ślicznie.
Nagle zrobiło się u mnie tak wiosennie!
Porzuciłam żelazko, aby szybko jeszcze światło złapać w domu, a teraz wyciągam ciuchy i się stroję.
A sprzątanie w lesie......
Czyż może być coś radośniejszego?????
Teraz i te zwały śniegu jakoś lepiej wyglądają.
Ata, dziękuję!!!!!!!
Moje spojrzenie będzie takie :D
OdpowiedzUsuńBardzo cieszę się z odwiedzin , komentarza, który mnie uskrzydlił i zostania na moim podwórku :)
Fantastyczny blog, anegdotki, szczególnie przypadły mi do gustu :))
Pozdrawiam serdecznie :))
Cieszę się, że Ci się podobają moje "wytfory" :-)
OdpowiedzUsuńA ten chwościk to z założenia zakładka, a nie ozdoba na szyję :-DD
Zdrowiej!
Założenie było mylne, startuje w lidze mistrzowskiej w klasie biżuteria! Jutro mu troczka dokupię :)zielonego!
OdpowiedzUsuńTheyooka - bardzo się cieszę, a u Ciebie na stałe się rozgaszczam!
OdpowiedzUsuńTo może ja Ci troczka dorobię?
OdpowiedzUsuńŻeby był w tonacji i w klimacie :-D
Lepiej nie, bo Ty mi zaraz kolię strzelisz i powiesz, że tak niechcący się zapomniałaś :))))
OdpowiedzUsuńKupię sobie Moniś sznura skromnego zielonego!
Oj tam, oj tam! Nie myli się ten, kto nic nie robi ;-)
OdpowiedzUsuńale fajnie se masz, taka kupa fajnych prezentów!
OdpowiedzUsuńTo już na Mikołaja?
:D
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie Twoją frajde z otrzymanej niespodzianki. Wszystkie upominki są śliczne i z pietyzmem wykonane, ale korale mnie dosłownie powaliły. Co to jest za łańcuszek na który są nawleczone? wygląda jak wełenka. Super dosłownie.Co do stolycy Wielkopolski w której mieszkam, to faktycznie od strony Wrocławia cos się dzieje złego i pociągi nie dojeżdżały.
OdpowiedzUsuńIzo - no jak tu się nie cieszyć! Mikołaje tak łażą niekoniecznie 6 grudnia.
OdpowiedzUsuńAploszku - też mi się tak gęba śmieje!
Aniurozello - Ata tu przedstawiła swoje korale : http://hobbyata.blogspot.com/2010/10/kolorowo.html
a sznureczek nie mam pojęcia z czego, wygląda jak srebrny kordonek, z daleka jak prawdziwe srebro!
Na skutek interwencji telewidzów dopiero pokazali jak wygląda dojazd do Poznania, dobrze, że chłopa jeszcze niedaleko dorwałam telefonem.
W Poznaniu mąż ma pół rodziny!
Cudne prezenty dostałaś! Aż zazdroszczę - ale tak pozytywnie :). Korale i frywolitki Aty już od jakiegoś czasu podziwiam i zachwycam się nimi :).
OdpowiedzUsuńCo do śniegu, to dobrze, że wreszcie przestał sypać. Ale i tak nasypało go tyle, że zastanawiam się czy uda mi się w poniedziałek wyjechać z parkingu - spółdzielnia dba o chodniki, niestety parkingi nie są odśnieżane :(.
Frasiu - w tej bieli czarno widzę Twój parking!
OdpowiedzUsuńOJ sliczne prezenciki dostalas:)))Ata ma bardzo zdolne raczki i juz nie moge sie doczekac az pomacam jej dziela,ach.
OdpowiedzUsuńJak ja sobie pomysle ,ze podobne cuda do mnie fruna to tez mi sie gebula cieszy ale zaraz smuci ,bo ta nasza angielska poczta taka szlachetna nie bedzie i tak szybko mi nie przyniesi mojej paczuszki:((