Jestem teraz TU i TU.
Byłam po pracy rzucić okiem na ogródek.
Skopany całkiem, no może 99,99%.Żal będzie okrutny jak to wszystko woda przemieli.
Poprzedni ogródek - ojcowy - po powodzi zniknął z powierzchni. Areał pozostał pusty z żeliwną wanną, która przypłynęła nie wiadomo skąd.
Niby spokój, na moim orzechu widziałam dziś cudnego ptaka: rude podbicie, czarniawy może nakrapiany wierzch i albo biały dziób, albo biała plamka koło dzioba, dość duży.
Kotka działkowa przyszła na pieszczoty. Ptak uciekł nim aparat nastawiłam. Miałam podejść do Oławki, ale ze strachu nie zrobiłam tego.
Powódź poprzednia mnie nie zalała, ale utrudnienia (brak wody, prądu) były długie.Został we mnie strach.
Do mojej mamy w 1997r płynęło się materacem i wpływało na wysoki parter do sąsiada, żeby przez jego mieszkanie wejść do kamienicy. Z grobu ojca spłynęło wszystko, krzyż osiadł na ogrodzeniu. Pomniki poodwracane.
W moim małym mieszkaniu była jeszcze 5 osobowa druga rodzina, która nie miała się gdzie podziać.
Chyba siły bym nie miała już na takie przygody.
W firmie koło południa kazano nam zapas wody zrobić.
W domu zrobiłam szybkie pranie i rzucę się teraz na Lunę. Chusta będzie.
A Kasia całą powódź w Krakowie na wykładach. Hotel obok mostu Dębnickiego.
I też jej zawracam głowę co dzień pytaniem: I jak?
Cycu czekał trzy tygodnie na wyrwanie jednego kła. Dzisiaj mu klinikę ewakuowali.
Zaparł się, żeby rwać u studentów. Chyba mu dołożę do tej kasy co ma na studentów i niech idzie do normalnego dentysty na suchym lądzie.
Chyba muszę się po prostu pomartwić za wszystkich.
myślę o Tobie, o Was... niech ta woda Wam nie narobi szkód... niech Cię strach omija...
OdpowiedzUsuńtrzymaj się....
przytulam mocno...
Aniu trzymaj sie ,jestem z Wami myslami...
OdpowiedzUsuńmam nadzieje ,ze wszystko dobrze sie skonczy...
wiem ze dla niektorych na pewno nie:(((
buziaki
Będzie dobrze, musi być! Nie zgadzam się na inną opcję.
OdpowiedzUsuńNie ma innej opcji. Musi być dobrze i u Ciebie i u mej Sister w trójkącie.
OdpowiedzUsuńOj, sister faktycznie..... no to teraz trzymaj kciuki!
OdpowiedzUsuńTak sobie myślałam o Tobie, bo wiem, że Wrocław teraz falę przejmuje. Opole przetrwało, moja mama mieszka tuż przy wałach, ale po 97 roku zrobili je jednak porządnie, wytrzymały, oby wytrzymały jeszcze troszkę, wody ubywa ale są już mocno nasiąknięte wodą.... Pod Opolem różnie.... miejscami naprawdę trudno...
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze, a jak nie będzie, to przecież nie jesteś sama, tak sobie myślę, że jakąś społeczność tu tworzymy.... więc sama nie jesteś :-)
Ania, będzie dobrze bo innej opcji nie ma :)
OdpowiedzUsuńDziś u nas fala :(
woda to pieroński żywioł, nie dziwne wszelkie niepokoje. Miejmy nadzieję, że przyroda się opamięta, a fala przepłynie w miarę łagodnie, oby!
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się silno!
Aniu! Myślę o Tobie o kilku dni. Wierzę, że będzie dobrze!! Nie może być inaczej i już!
OdpowiedzUsuńПусть все сложится удачно!
OdpowiedzUsuńLilko, Yenulko, Ulu, Ato - mieszkańcy pamiętają poprzednią powódź i to co było po niej. Więc starają się ze wszystkich sił.
OdpowiedzUsuńIrlik - ещё ночей мы с огорода взяли некоторые предметы. Тепер ждём.
Mój Wojtek poszedł nad Oławkę i mówi, że jeszcze jest trochę miejsca ( mieszka na Traugutta).Pozdrawiam i suchości życzę.
OdpowiedzUsuń