W oczekiwaniu na moje znakomite efekty w przędzeniu pokażę w końcu komplet wełniany, gdzie czapka powstała podczas wyjazdu firmowego, a szal kilka dni później.
Wdzięczny model się trafił to mogłam zrobić zdjęcia.
Bajka skutecznie utrzymała modela w jednym miejscu.
Instrukcje do wykonania czapki znalazłam TU.
Natomiast szalik wymyśliłam jako taki falbaniasty, bo pasuje mi do płaszcza i można go rozmaicie drapować.
Zrobiłam na ok 15 oczek prostokąt ściegiem francuskim, długi na ok 70 cm i potem dookoła znów ściegiem francuskim dodając oczka. Druty nr 5. Szalik się zdążył wywlec na prawie 80 cm i jest ok. Kolor w oryginale to khaki.
Oczywiście używałam 100% wełny. Miałam zachomikowane małe kłębki, które po zakupie pracowicie przewinęłam, a metki wyrzuciłam.
Kiedy po skończeniu wyprałam swój wyrób, z czapki zrobił się poręczny worek na kartofle, a szal miał koło 1,4 długości. Przeraziło mnie to, pierwszy raz spotkałam się z takim gatunkiem włókna. Na szczęście po wyschnięciu, kształt i rozmiar wrócił do pierwotnego stanu.
Czytałam w jakiejś starej książce o wełnie bodaj z Jugosławii, która miała podobne właściwości, ale moja stamtąd nie pochodziła. To wełna włoska.
Powinno się jednak robić próbki, tylko nie zawsze się chce.
Po pierwsze i najważniejsze - Model rewelacyjny! Szalik mnie zauroczył, te falbaniaste brzegi są świetne, takie dodatkowe otulenie :-)
OdpowiedzUsuńModel pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńZa taki komplet pewnie bym się nie obraziła i może zaczęłabym nosić czapki... ;-)
Bardzo ładnie wygląda jedno i drugie. Czy ta czapka jest miejscami dwuwarstwowa, czy tylko tak biegnie kierunek rzędów?
OdpowiedzUsuńŚliczny komplecik! A ta wełna nie gryząca?
OdpowiedzUsuńModel fenomenalny - szczególnie zdjęcie w prawym górnym rogu! Czysta radość:D
Czapka to prostokąt, który w połowie jest zagięty i dolny brzeg staje się górnym, potem dziergając na drutach pończoszniczych stopniowo ujmuje się oczka i tworzy denko. Wełenka jest miękka bardzo, bardzo. w trakcie roboty była dość sztywna, dlatego na 5 ją wzięłam, żeby mi pancerz nie powstał, ale zyskała miękkość i trzyma fason mimo wielkiego rozwleczenia po pierwszym praniu.
OdpowiedzUsuńNo a poza tym czapka jest na mnie luźna, aby mi się myśli mogły swobodnie przemieszczać i włos nie klapał.
Ann margaret - to była odpowiedź na moje: czy możesz się uśmiechnąć i tu na mnie popatrzeć a nie w telewizor?
I model i kompecik są wspaniałe! Zwłaszcza szaliczek mi się spodobał, bo widzę, że jest w zasięgu moich umiejętności.... Kankanko, a ten prostokąt nabrałaś na druty na żyłce i przerabiałaś na okrągło? Ta falbanka mnie wzięła :D
OdpowiedzUsuńTak właśnie pzreabiałam Niedzielko, dodając oczka, na końcu miałam ok 900 oczek chyba w ostatnim okrążeniu, a działam sobie do wykończenia wełny.
OdpowiedzUsuńAniu zapraszam po wyróżnienie :)
OdpowiedzUsuńSuuuper khaki i super model! Aż się sama gęba śmieje.
OdpowiedzUsuńMnie w czapkach nie do twarzy, jak zima nas w głowy kopie to własna głowe okręcam szalem i kaptur przepastny naciagam. czapki mi zjeżdzają na czubek głowy, albo kręcą się w kółko i mam zwykle zasłonięte jedno oko. Pod szalem mysli hulaja swobodnie a i włos nie klapie.
Robię, robię szaliczek!!! Już zrobiłam prostokąt i się zatrzymałam bo okazało się, że druty na żyłce mi wcięło... ale jak znajdę albo zakupię to mam nadzieję zakończyć w tym tygodniu. Robię z czegoś moheropodobnego i cienkiego na drutach nr5 zwykłym ściegiem. Zapowiada się fajnie :) Kankanko ściskam Cię gorąco i przesyłam dużo, dużo uśmiechów :))))))))....... :*
OdpowiedzUsuń