Ni mniej ni więcej mamy tydzień na wyszycie biscornu wg wzoru Oli.
Codziennie pojawi się kawałek do wyszycia, a jak będzie wyglądać?
Nie wiadomo.
Ola nie zdradziła finiszu.
Zgłosiła się cała masa dziewczyn, póki co ja jedna chyba z Polski, więc zapraszam serdecznie. Jeśli ktoś potrzebuje wyjaśnień to służę pomocą w tłumaczeniu, a i dla Oli polski nie jest całkiem obcy.
Wzór pojawił się wczoraj, oraz pierwsze zdjęcia prac w specjalnym albumie.
Ja dzisiaj rozpoczęłam swój kawałek, skończyłam zadanie na dziś i zaczęłam kawałek na jutro. Nie jest to bowiem czasochłonne zajęcie i szybko nadrobicie.

Wyszywam na tkaninie Dmc do hardangera mulinami 634 i 403 Ariadny.
Taka zbiorowa mobilizacja jest świetną zabawą i motorem, aby nie rozgrzebać się w czasoprzestrzeni. A dla mnie to debiut biscornowy, robię go pierwszy raz w życiu.
Zdjęcia wstawię niebawem, bowiem to też element konieczny w zabawie, aby stopniowo pokazywać swoją pracę.
Korzystamy z dwóch kolorów nici, wyszywamy ściegiem algierskim i satynowym.
A ile się można blogów naoglądać! To lepsze niż candy!
Zapraszamy! :)
OdpowiedzUsuńNie kumam nic w bukwach, ale faktycznie wyszywka nie jest skomplikowana. Ładne to :)
OdpowiedzUsuńA ja z chęcią dołączę! SALe to jest to: świetna zabawa i mobilizacja w jednym:))) Dzisiaj postaram się nadgonić obie lekcje. Nie za bardzo wiem ile materiału przeznaczyć na ten hafcik?
OdpowiedzUsuńps. a co do frywolitkowania, to jak jesteś z okolic Trójmiasta, to mogę pokazać początki:)
Ann_margaret świetnie! Napisz u Olgi (po polsku) o braniu udziału.
OdpowiedzUsuńOla podała, że 50 krzyżyków, ale ja uciachałam hardangerową szmatę na wymiar jaki chcę mieć i wyszyję ile wejdzie. Trudno liczyć krzyżyki przy ściegu atłaskowym. A na oczko algierskie idą 4 nitki.
Dzięki za chęci nauczenia mnie frywolitki, ale ciutku mam daleko (Wrocław) :)))))
Renulek podał linka, z którego zamierzam skorzystać i popróbować. Poluję jeszcze na jedną znajomą, która włada czółenkiem. Jak się uda poproszę o wskazówki.
Dzięki za pomoc oferowaną, buziaki!!!!
Anka! Już początek! I like them wątku, że wybrał! Album fotograficzny w ogóle: http://picasaweb.google.com/saolya/MysteryBiscornuSAL#
OdpowiedzUsuńFajna zabawa. Szkoda, że nie mam teraz kompletnie czasu :-((
OdpowiedzUsuńAta, ja też! Przerabiam właśnie 30 kilo śliwek.
OdpowiedzUsuńJa nic nie przerabiam, a czas mi się zredukował do zera!!
OdpowiedzUsuńA ja sobie będę z przyjemnością śledzić Twoje postępy, bo zapowiada się pięknie!
OdpowiedzUsuńPowodzenia przy śliwkach, ja w tym roku 20kg przerobiłam i choć dały mi popalic to strasznie sie cieszę z tych słoiczków :)
Dziewczyny, jesteście normalnie Wymiataczki kuchenne! Ja w tym roku się opierniczam krótko rzecz ujmując, jak te leniwe trutnie. A w środku zimy będę płakać ;(
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to biscornu - może zabiorę je na urlop???
Fajne kolorki dobrałaś! Jestem dokładnie w tym samym momencie, mam nadzieję, że dziś mi się uda skończyć lekcję 2 i pokażę postępy:))
OdpowiedzUsuńAploch! czasem trzeba!!!! Żal mi tych śliwek, ale robię bardzo szybkim sposobem na patelni i nie na beton.
OdpowiedzUsuńAnn-margaret bardzo jestem ciekawa Twojej pracy, zaraz będę szukać.
Niedzielko - ja to też widzę za góry śliwek: zima, chlapa, mróz - a tu myku myk i dżemidło śliwkowe w łapie.
Pomyślałam tu samolubnie o sobie, aby w zimowe wieczory, kiedy pożeram czekolady zamienić je na śliweczki. Zdrowsze.