Tak mnie ta pogoda gnębi i tłamsi, że nic znów nie idzie swoim tempem. Wyszyłam dla chłopca z hospicjum mały pociąg z wzorów Krzyśka, które można znaleźć tutaj. Dzisiaj już trafił do skrzynki pocztowej i ma dotrzeć do Gosi. Gosia już ma gotową piękną kołderkę i uszyje jeszcze poduszkę.
Brunek zrobił się przytulaśny i senny, ma już 10 lat. Reszta niektórych naszych zwierzaków też posypiała przez tą aurę. Jeden odmieniec Behemot wybiera najdziwniejsze miejsca, jak ta pusta klatka po goszczeniu świnki.
A ja dłubię wciąż sweter z Luny w wiosennym kolorku..... i tak mi się nie chce go kończyć.....
Moje AZS daje we znaki, czekam na słońce, na kopanie ogródka, na jazdę rowerem i spławianie psa w rzece. Na tulipany co chyba u mnie rosną i na posadzenie róż.
W sobotę ma być 21 stopni! Kocham ciepło, powinnam żyć w tropiku.
0 komentarzy:
Prześlij komentarz