I dzięki temu miałam czas na wieczorne zabawy z igłą i nitką. Dla mojej rodziny i najbliższych przyjaciół powstały te ozdóbki choinkowe.
Na początku trafiła się śliczna szmata, wypatrzona w sklepie w którym najchętniej się zaopatruję.
Była to jakaś taśma o szerokości ok 30 cm, długa na ok 100 cm, kosztowała zabójcze 2 zł.
Powycinałam pracowicie poszczególne prostokąty, a z nich pojedyncze figurki, na spody figurek wykorzystałam resztki satyny i płócienko w kolorze zieleni
potem zszyłam blisko brzegu, bo figurki są dość małe i aby lepiej to przy wypychaniu wyglądało.
Oczywiście w narożnikach trzeba dość mocno naciąć i spłycić szwy tam gdzie brzeg jest zaokrąglony lub wklęsły. Potem przewlekłam złoty sznurek w odległości 0,5 cm od brzegu szwu i zawiązałam zwykłą pętelkę.
tępy przecinak okazał się najlepszy jako wypychacz, do bardziej ostrych zakątków służył jego tępy nożyk
to samo narzędzie służyło do wywlekania sznurka z czeluści figurki
każda z figurek została wypchana ociepliną i doły zostały spięte szpilkami
potem trafiły pod maszynę
a na koniec zostało pooglądać całość przed spakowaniem i rozdaniem lub wysyłką do najmilszych.
Na gałązce z parku powiesiłam po jednym egzemplarzu z każdego rodzaju, figurki maja wysokość od 6 do 11 cm. Ten komplet będzie dla mojej całej rodziny u mnie w domu.
A ponieważ pracuję z przesympatycznymi ludźmi, dla nich także przygotowałam maleńki skromny podarunek, który dostaną dzisiaj 21-12 na spotkaniu wigilijnym, będzie to dla nich niespodzianka, nic nie podejrzewają.
naszyłam ich 33 sztuki, to są gwiazdki z dwóch materiałów, z dwóch części, wypchane także ociepliną i spięte przy pomocy koralików, miedzy nimi jest zawiązany złoty sznurek, który pozwoli powiesić ozdobę. Gwiazdka ma 6,5 cm średnicy.
Dla siebie zrobiłam z paseczków - resztek tej szmaty świątecznej taki futeralik na telefon
leżą na linijce, abyście mogli zobaczyć z jakich wielkich kawałków powstało, paseczki mają szerokość 1.5 do 2,5 cm. Całość to patchwork, z podszewką i ociepliną, wypikowane po szwach.
Futro to akcent zimowy, są tam jeszcze małe koraliki, które to mocują do brzegu, wybrałam takie raczej mało widoczne.
I muszę stwierdzić, że to opakowanie bardzo mi służy, telefon sie w torebce nie obija, po świętach uszyję coś innego
Zazdroszczę, na mnie wszystko spada, mimo pomocy córki jakoś brakuje mi czasu. Mamę mam w szpitalu i pracuje do 18. dobrze,że mąż interesu pilnuje :).
OdpowiedzUsuńWłaśnie wczoraj doszłam do wniosku, że nienawidzę słoni. Mam sporą kolekcje i wczoraj to wszystko myłam. Prawie godzinę - gdzie tu czas na rozrywki??
Pokaż co zrobiłaś z tej szmaty prędziutko,
A zrobiła coś pięknego i to coś będzie wisiało na mojej choince - dziękuję Kankanko :-)))))
OdpowiedzUsuńWłaśnie w kosmos wysłałam, piszę jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńGostaria muito de entender tua língua,mas infelizmente não posso!
OdpowiedzUsuńLindo trabalho!
Feliz Natal!
bj
śliczności wiem co mówię będą cieszyć oczka również i na mojej choince
OdpowiedzUsuńa swoją drogą to fajnie się masz nie musisz gotować ale luksus :-) też bym tak chciała
Czasem bym chciała sobie pogotować, ale moje wytwory są raczej do spożycia jak ktoś jest bardzo głodny. Poza tym nie mam na to czasu, zbyt długo pracuję. O moim gotowaniu będzie w innym blogu.
OdpowiedzUsuńi ja mam i ja ,śliczne,mojemu facetowi jak pokazałam i powiedziałam skąd mam aż się uśmiechnął i zapytał się : ale na choince powiesisz ........... już wiszą a choinka jeszcze nie ubrana ;) dziękuję Aniu :)))))))))
OdpowiedzUsuńśliczne - wcale nie gotuj - wszytko zniknęło by w paszczach a takie skarby będą przechowywane przez pokolenia - serducho sie śmieje - podsyłam córce link do Twojej Pracowni :-)
OdpowiedzUsuń:))))))))))))))
OdpowiedzUsuńO kurczaki, dopiero teraz otworzyły mi się obrazki, cuda narobiłaś, gratulacje.
OdpowiedzUsuńale fajny tutorial zrobiłaś! :) ja też dostałam swoje na choinkę :)
OdpowiedzUsuńIch liebe Weihnachten!!! (tradutor google hehehe)
OdpowiedzUsuńbjs
necca
Aqui escrevi sobre presentes para amigos, o polaco língua é difícil
OdpowiedzUsuń