sobota, 28 lutego 2009

Kołdereczka mysio-kocia

Po okresie najazdów rodzinnych z okazji Świąt i wszelakich urodzinowo-imieninowych okazji nadeszła miła chwila spokoju. Mogę więc w moim maciupkim mieszkanku rozpanoszyć się z maszyną i szmatami.
Oczywiście nie jest to proste, trzeba mieć wolny weekend i ochotę. Samo szycie nie jest problemem, bo idzie mi to szybko. Natomiast proces twórczy tworzy się długo, mozolnie, pomysły albo są odrzucane, albo do ich realizacji potrzebuję bardzo konkretnego koloru i poszukuję ich bezwarunkowo.
Dzisiaj po kilku naprawach spodni, bluzek, innych fatałaszków przyszła kolej na kolejny patchwork.

Od jakiegoś czasu szyję dla dzieci z Domu Dziecka poduszki-przytulanki. Uzupełniam podarunek od cioć z Kołderek za jeden uśmiech. Dawno temu panie uszyły dla wszystkich dzieci takie śliczne podusie, indywidualne, dla każdego malucha. Ja teraz dbam, aby każde nowe dziecko miało swoją.
Z tymi poduszkami dzieci opuszczają placówkę idąc do adopcji, domów zastępczych, do innych domów opieki.
A ponieważ dostałam śliczne hafty myszek (od Krzyśka), które grzechem byłoby rozdzielać na pojedyncze poduszki, postanowiłam zapytać w owym Domu czy przydałaby się kołderka.

Nie jestem w stanie uszyć kołderki dla każdego z dzieci, ale przypomniałam sobie swój pobyt z czasów dzieciństwa w sanatorium. Zachorowałam wtedy dość poważnie i trafiłam do szpitala, potem w sanatorium bardzo długo leżałam samotnie w izolatce.
Były to smutne chwile. Cieszyłam się każdym drobiazgiem, bo oprócz lekarza i pielęgniarki nikt do mnie nie zaglądał.

W Domu Dziecka pani dyrektor pojaśniały oczy na taki pomysł, nawet nie wiedziała jakimi słowami ma dziękować. Widziałam lekko spocone oczy.

Klamka zapadła, kołderka się właśnie szyje.


układ i kolory mogą ulec zmianie.
Ta kołderka trafi do izolatki dla chorych, potem powstanie druga, nawet mam pomysł na nią, to będzie kołderka "kosmiczna". Milej będzie samotnemu malcowi.

0 komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...