Jak widać, pojawiam się z okazji świąt wszelakich :). A że dziś Boże Ciało to przypomnę tylko mały uszytek, który wykonałam dla pewnej parafii. Będzie na kilka lat, do znudzenia ozdabiać ołtarze podczas procesji. Zamówienie zostało szybko zrealizowane i się spodobało. Każda ryba jest inna.
Wykonałam te ryby ze dwa lata temu, pokazywałam na FB, ale tam jest taki chaos, że nie znajduję posta. Udało mi się bloga naprędce przejrzeć, nie znalazłam - to pokazuję.
Bardzo przydała się w realizacji bawełniana zasłona z lat 60 od mojej Teściowej.
Takie mgły i omdlenia beżowoszare były bardzo popularnym wzorem w tym okresie.
Rybki w pomarańczy to fragment Indianki w puszczy - przecudnej urody pościeli wyszperanej w lumku. Nie ma drugich takich przejść tonalnych w moich szmatach!
Witaj Aniu.
OdpowiedzUsuńRybki bardzo fajowe:)
Ściskam.
Rybki miło się szyło, bo była tylko wielkość określona. A zaakceptowali wszelkie moje pomysły i bardzo się podobało, że one takie podobne do prawdziwych :)
UsuńRybki extra :-). Zdrowiej i pisz częściej. Może mi się uda pod koniec lipca zawitać do Wrocławia, więc do zobaczenia :-).
OdpowiedzUsuńSerdeczne pozdrowienia ze stryszku.
Marysiu, super! Zdrowie jeszcze nadejdzie :), jeszcze pozwoli się docenić :)
UsuńAle fajowe szczupaki.
OdpowiedzUsuńWłaściwie nawet nie pokusiłam się by obrazy ryb pooglądać, leniwa jestem. Więc to może być dowolna rybka :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie Ci te rybki się uszyły!!!! Sa bardzo ładnie stonowane i wyglądają o niebo lepiej niż....prawdziwe.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Rybki są super!
OdpowiedzUsuńI wracaj do zdrowia...
Ela
super
OdpowiedzUsuń