Bez specjalnych wyrzeczeń spełzło ze mnie 5 kilo i na wadze jako pierwsza błyska cyferka 5!
Hmmm.... nie jest to dalej moja zwykła waga, ale w piątek udało mi się wcisnąć w najszersze dżinsy.
Takie, co zimą zwykle jeszcze pod spód mieściły kalesonki wełniane :)
To było wydarzenie! Po pięciu miesiącach znów na tyłku!!!!
Fakt, w podskokach je włożyłam, ściągałam razem z gaciami potem, ale udało mi się w nich zapiąć i psa wyprowadzić, więc da się w nich ruszać :)
Na tą chwilę moje BMI to 25, a więc szczyt normy dla mojego wieku i wzrostu.
Specjalnie dookoła to ja się nie zmieniłam, ale znikł mi taki wałeczek na brzuchu, który osadził się poniżej pępka, jestem bardziej gibka, ramiona się wysmukliły, nie odczuwam bólu stawów.
Z bioder zeszły 2 cm, z talii 7.
Jak to miło poczuć, że spodnie zakupione na otyłość się zsuwają i potrzebny mi pasek :)))
Jestem teraz puszysta, ale w zupełnie innym samopoczuciu.
Diety koniec, nie wolno jej przedłużać, ona pozwala tylko tyle schudnąć, ile w danej chwili można pozwolić organizmowi, konkretnej osobie bez szkody dla zdrowia.
Kryzys wystąpił u mnie na drugi dzień, gdy bułki pachniały w kuchni, takie malusie, na jeden chaps....zgrzeszyłam zjadając tego dnia paprykę na surowo pokrajaną w paski.
Zupełnie mnie nie ciągnie do ziemniaków, sosów, słodyczy.
Ta dieta to dla mnie ideał ponieważ śniadanie z kawy to ja całe życie jadłam :), nigdy nie odczuwałam głodu rankami, łaknienie pojawiało się zawsze koło południa.
Teraz to ja sobie mogę jeść wszystko, ale postanowiłam popróbować jeszcze na spokojnie zrzucić 5 kilo. Swojemu mężowi wcisnęłam nieprawdę, że dieta dalej trwa i by mi paszy treściwej nie podtykał. Zamiast ziemniaków ma mi kupować grapefruity i cytryny jako źródło witaminy C.
Chleba nie muszę jeść pół bochenka, ani wędzonych udek kurczaka, ani schabu w panierce.
Powracam do rannego tańczenia w domu :) - to dla mnie najlepsza gimnastyka.
*******
Dziś wybieram się z Cycem na koncert Tord Gustavsen Quartet
Zagrają nam utwory z płyty "The Well" , nostalgicznie będzie i jesiennie.
Koncert będę mogła zobaczyć dzięki Joli z Niecodziennego Dziennika, co ma fabrykę biletów i podczas gdy składa ona kartki, maluje igłą, układa liście kalafiora w obrazek - wyciąga znienacka takie skarby i szepce w mailu....pójdziesz???????
Polecę Dziewczyno Kochana!!!!!! Pobiegnę!!!!! Dziękuję!!!!!
Zamotam na szyi przecudny szal-omotkę od Asi Appolinar:
Asiu - szal jest bajeczny, odkrywam ile ma możliwości ułożenia. Dziś będzie jego premiera!
Dziękuję Ci bardzo!!!!!!
Bardzo mi kolor tego szala pasuje do mojego nowego koloru włosów!
Kocham ten kolor!
Całe życie chciałam być ruda i bałam się. Teraz nadszedł czas szaleństw, teraz jestem odważna!
Muszę poeksperymentować z różnymi rodzajami farb, by znaleźć najlepszy odcień, to nie może być rudość ciemna z czerwienią, tylko taki najbardziej naturalny.
Tu na zdjęciu jeszcze mokrawy łeb, po kilku myciach pewnie straci na głębi i kolorze, ale potraktowałam włosy jak wełnę.
Zaprawiłam kudły octem przed, potem płukałam nim tak samo :)
Może nie spłynie tak szybko.
Możecie polecić jakiś miły odcień rudego? W sklepach zdaje się nędza z takimi spokojnymi odcieniami.
Kiedyś jako dwudziestolatka ufarbowałam włos henną, ale nie pamiętam producenta.
Wiem, że było mi w tamtym odcieniu dobrze.
Cieszę się, że dieta się powiodła a Ty dobrze się czujesz - każdy zna swój organizm najlepiej i instynktownie wybiera to co mu pasuje - tylko ten instynkt trzeba dopuścić do głosu.
OdpowiedzUsuńMój instynkt krzyczy, że ja mam alergię na samo słowo "dieta" :D - wolę katować się jogą :)
Włosy kolor mają cudny gdyby mi rudości pasowały to też bym sobie zafundowała, masz rację henna daje najpiękniejszy kolor (też próbowałam) - tak jak z naturalnym farbowaniem :D
Z gotowych farb chyba nic nie wybierzesz ale może pomyśl by starym fryzjerskim sposobem coś samodzielnie namieszać :))
Dziękuję za pełne ciepła i zachwytu komentarze pod moimi postami, nie zdołałam odpisać ale Ty wiesz, że ciepło o Tobie myślałam :)))
Serdeczności
Karinko - mieszałam już też :), ale mi w pasma włos wyszedł. Zresztą użyłam słabej dość joanny, aby nie buczeć gdyby to było złe posunięcie. Teraz mam farbę z tubki, lecz kusi mieszanie :)
UsuńNo i mam marzannę, mogę sobie naparem kudły polewać chyba :))))
Co do diety to tak jest jak piszesz - każdy powinien siebie słuchać + wola walki jakaś chociaż mizerna= efekty. Ale skoro dałam radę z jednym nałogiem to reszta pryszcz!
Komentarze - hmmm, a jakież by miałyby być u takiej pełnej polotu Dziewczyny!!!!
Ja ostatnio zaniedbuję komentarze i jak wpadam to hurtem gadam u jednej! :)))))
Na inne Panie nadchodzi też moje paplanie!
Zazdroszczę zrzuconych kilogramów:) mam nadzieję, że moje kilka se pójdzie precz z okazji powrotu do pracy:)bo nie mam silnej woli na diety i głodna nie mogę być, bo mi mroczki przed oczmi latają:)))szal zjawiskowy- będziesz wygladać bossssko:))
OdpowiedzUsuńAnust- akurat Ty to sobie możesz diety na górną półkę odłożyć!
UsuńSzal jest zjawiskowy faktycznie, bardzo cieniutki, aż boję się go w ręce brać!
Gratuluję wytrwałości i tych 5 zrzuconych kilogramów :). Ja - podobnie jak Karina - na samo hasło dieta reaguję wzmożonym apetytem ;), a już bez solidnego śniadania nie wyobrażam sobie funkcjonowania w pracy. Moje nadprogramowe kilogramy zrzucam na karb wieku i spowolnionego metabolizmu ;)).
OdpowiedzUsuńSzal od Asi śliczny, chociaż mój w niebieskościach i tak bardziej mi sie podoba ;))). Kolor Twoich włosów bardzo mi się podoba, ale w kwestii farby Ci nie pomogę - w takim kolorze jeszcze nie chodziłam :).
Udanego koncertu! Uściski :).
Frasiu - te 5 to dopiero połowa. A i tak jako bazową sobie wzięłam wagę zimową :), bo do całkowitej formy to mi brakuje -8 kilosów.
UsuńAle nie będę się katować do oporu, bo szkoda żelazka na zmarszczki będzie.
A szal mój ładniejszy i basta!
Witaj Kankanko :-)
OdpowiedzUsuńPolecam Ci farbę z Joanny kolor "jesienny liść". Może to nie jest jakaś wypasiona farba do włosów, ale ma własnie ten naturalny rudy kolor. Ja tylko tą farbuję :-)
Aha, gratuluję zrzutki 5 kg :-) Osobiście polecam Ci dietkę strukturalną. Jest to zdrowa i smaczna dieta. Ja schudłam na niej już 15 kg :-) I wogole sie nie katuje, a zajadam takie smaczne jedzonka :-)
Przepisy zamieszczam na moim drugim blogu: www.strukturalneodzywianie.blogspot.com
Pozdrawiam
Estera
Esterko - Joanna szybko mi spływa z włosów, ale faktycznie słyszałam, że ten odcień jest bardzo fajny. Wypróbuję! Dzięki!
UsuńJuż zajrzałam przed koncertem na Twój blog, pyszności tam serwujesz!!!!!
Wczytam się w przepisy, dzięki!
Zasubskrybowałam blog do czytnika, rewelacyjny!
UsuńOj jak ja Ci zazdroszczę! Ja pomyślę tylko o sałacie i już kilo do przodu! Nie motywują mnie przymałe ubrania,skoro można kupić zestaw innych,modnych o rozmiar większych ::) Nie schudnę,bo już po czterdziestce jestem i obciążenia genetyczne mam:) Pozdrawiam :) Ja ostatnio miziałam włosy wellą mahoniem i zadowolona byłam:) O hennach możesz poczytać u Aliny(http://www.alinarose.pl/)
OdpowiedzUsuńViolu - mnie tąpło dopiero gdy odkryłam, że moja najcieplejsza kurtka się nie dopina. Zamiast nowej, szerszej to ja bym płaszcz kupiła i jak ja bym w tym płaszczu z piesem, po błocie???
UsuńW lumpeksach nieciekawie, z marketu wiatrem podszyte, ta jedna na każdą temperaturę była więc pakując letnie rzeczy na przechowanie wlazła mi myśl o odchudzeniu :)))
Mahoń jest śliczny, ale dla mnie za ciemny, ja w rudego rydza usiłuję trafić :)
Mam ci ja we Wrocławiu sklep z hennami, odkryłam niedawno, muszę podejść po prostu i pooglądać, dzięki za linka!
Gratulacje z powodu sukcesu - ważnego, bo ważonego.
OdpowiedzUsuń:)
Miłego koncertu!
Ela
Elu dzięki! Ja uparta jestem :)))
UsuńKoncert był boski!
Gratuluję Aniu wytrwałości i samozaparcia. Ta cyferka z przodu bardzo i mnie cieszy ale pięćdziesiąt parę kilo to nie taka straszna waga a Ty piszesz o sobie "puszysta?".
OdpowiedzUsuńSzal jest zjawiskowy i pięknie będziesz się prezentowała na koncercie. Przyjemnych wrażeń życzę:)
Pozdrawiam, Marlena
Marlenko - ta 5 z przodu to od 9 lat dopiero, jako matka dzieciom długo ważyłam najczęściej 46 -48 kilo. A teraz ta 5 blisko 6, więc BMI swoje, a ja puszysta jestem i może tak zostać jak się waga uprze. Grunt, że portki kolejne weszły, czyli mam już dwie pary dżinsów ocalone no i kurtka :)))))
UsuńSzal mgła!
Ania gratuluję!... 5 kg to teraz moje marzenie. A dieta z kawą na śniadanie moja ulubiona. Tylko ja się boję teraz na nią przechodzić bo tam jajka są a nie wiem jak Młody zareaguje... No ale kopenhaska jest the best - ja się na niej też czuję bosko!
OdpowiedzUsuńAnuś - a broń Cię teraz diety stosować!!!! Bo na kolano położę i dam w tyłek!!!! :))))
UsuńAni się obejrzysz jak zleci! Przy cycu masz jeść!
A kopenhaska jest najlepsza!!!!
Gratulacje!
OdpowiedzUsuńZe mnie spadły trzy. Z pleców i cycków. Dziecko masując te plecy ostatnio stwierdziło, że chudsze są. Niestety, przedsięwzięcie przednie jest jak było.
Zazdrość mnie gryzie o te Twoje 5. Okropna sasssdrość. Ale cukrzyca kopenhaskiej nie toleruje.
A co do henny, to zlustruję moją ziołową aptekę widziałam u nich hennę do włosów we wszystkich kolorach.
Ten Twój kolor jest bardzo bardzo. Słodki, młody i śliczny.
Żadnych ostrzejszych rudości proszę nie robić, zdaniem mojego fryzjera te ostre to kolory menopauzy.
Ostry ma język, drań jeden, ale rację ma.
Agatko - dobre i trzy! Ja się musiałam poskromić, a Tobie ot tak poleciało. Znaczy - będzie dobrze!
UsuńPrzy okazji podpytaj tego fryzjera czy zna jasne odcienie henny, bo ja się boję, że one dla mnie zbyt ciemne się okażą.
Ten kolorem co na focie jeszcze zblednie, zjaśnieje. Teraz jeszcze ciut za ciemny. Czerwienie na mnie niestety nie wyglądają.
A bawić się trzeba!
Brawo kochana!!! Brawo - 5 kilosków to niezle osiągnięcie, tylko pamiętaj, nie "przedietuj" się:) W kwestii koloru nie pomoge bo rudości nie są moją mocną stronę - ja raczej osobiście oscyluję w stronę barw z chłodnego spektrum:)
OdpowiedzUsuńPrezednta cudne Ci sie trafiły:) A propos, nie masz ochoty wpaść na cukieraski do mnie?
Wielkie buziole dla Ciebie kobieto wielka sercem (a nie rozmiarem, hehe)!!!
De Zealko - lecę, pedzę!!!!!
UsuńCałe życie miałam mysie włosy, czasem rozjaśnione bardziej lub mniej, najczęściej chłodne odcienie wybierałam, ale te nie trzymały mi się. Fryzjerka dawno temu określiła mój kolor jako mysi z dużą zawartością czerwieni. To sobie wymyśliłam, że pomogę naturze. Najpierw blond ciepły a teraz rudy :)))
Te 5 kilo to tylko 3,2% całości :))))
ciesze się,że szal się przyda, gratuluje odchudzania, miłego słuchania
OdpowiedzUsuńAsiu - szal jak wspaniałe boa! Biżuterii nie trzeba!!!! Cudny!
UsuńO rany... Na więcej nie mogę się jakoś wysilić...
OdpowiedzUsuńAniu! SUPER!!! Tak trzymaj i spadaj (znaczy o wagę mi chodzi) :-D
Ale tak bez śniadania???
Boszsz! Nie wyobrażam sobie! To najfajniejszy posiłek dnia! Nigdy nie wyszłam z domu (niezależnie od pory poranka) o suchym pysku z domu.
Cale życie stosuję zasadę:
śniadanie zjedz sam, obiadem podziel się z przyjacielem, kolację oddaj wrogowi
Kolorek super! Muszę i ja się zmobilizować i machnąc sobie rudość na łeb, bo bycie słodziutką blondi jakoś mnie nie rajcuje ;-D
Z babskiej ciekawości sprawdziłam to swoje BMI... Przemilczę!
Ata - Ty łącznie z córkami to może 19 osiągniesz.... kudy Ci do miszcza wagi ciężkiej!!!!
UsuńAle widzisz, że Anki to uparte.....
Oj uparte z Was kozy! :-DDD
UsuńI TO JAK!!! :-DDD
Gratuluję tej piątki,niezły wynik:))Gratuluję trochę z zazdrością bo sama wpadłam w kolejny ciąg obżarstwa i znów waga w górę :(
OdpowiedzUsuńKolor włosów bardzo ładny,ten szal to jakieś cudo jest i ogromnie zazdroszczę koncertu:))
Tonko - chwilkę odsapnę i jeszcze zawalczę o kolejne -5. A nuż?
UsuńWłosy powinny lekutko zjaśnieć, wtedy będę zadowolona na 100% :)))
Hej ANiu,
OdpowiedzUsuńgratuluję 5.. na wadze :) Ja niebawem zobaczę 7.. bo startowałam z 6.. :)
Piękny szal a włosy masz odlotowe. :D
Zazdroszczę Twojej rodzinie, że mają Cię na co dzień taką niezwykłą osobę :)
Ściskam mocno!:*
Anusiu - dzięki za miłe słowa, na co dzień to mają mnie dosyć :)))
UsuńAniu!
OdpowiedzUsuńWczoraj stwierdziłam, że wyglądasz zjawiskowo:-)
Bez zbędnej oponki, z nowym odcieniem rudego na głowie i z niezwykłym zamotanym szalem. Tego ostatniego odrobinkę Ci zazdraszczam:-)))
Sam koncert - BOSKI!! Musimy to w przyszłości powtórzyć, ale skoro mam specjalną fabryczkę, to chyba nie będzie z tym problemów:-)))))
Pozdrawiam serdecznie:-*
Jolu - jak widziałaś to obwodowo to samo, oponki brak faktycznie a jeśli trochę brzuszków poćwiczę to nic nie wyleje się poza pasek :)
UsuńSzal Asi delikatniutki, muszę o niego dbać i zabierać na wyjątkowe okazje tylko. Do latania po chaszczach to nie ten dizajn :)
Kolor włosów prześliczny. Bardzo współczuję walki z tuszą, przecież to koszmar. Ja jem wszystko, tylko często i w niewielkich ilościach, bo nie lubię uczucia przesytu, żołądek się wtedy nie rozciąga i jest o.k. Każdy ma swoją wagę, przy której czuje się zdrowo i to chyba jest najważniejsze. Organizm sam się upomina o to, co mu jest potrzebne. Nie piję słodkich napojów, bo mnie mdli, ale za to ciasto lub czekoladkę muszę zjeść codziennie. Jeżeli Twoje odchudzanie jest konieczne, to życzę wytrwałości, ale nie przesadzaj, bo nerwy Ci wysiądą. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńIwonko - dzięki! Z nadmiarem powalczę, ale nie za wszelką cenę. Ja już nauczyła się siebie innej i daję sobie na takie coś zgodę. A o nerwy to trzeba dbać, bo na nic nikomu znerwicowana, wściekła, omotana manią wychudzona zołza :))))
Usuń