Kasia zakończyła teorię w jednym szpitalu i teraz kolejne dwa tygodnie udziela się praktycznie w innym:
W chińskim szpitalu nie ma 14 piętra, bowiem ta liczba wymawiana brzmi jak " Idź do piekła". Przeszkadza to chorym w dojściu do zdrowia :)
Po 13 jest 15 i wszyscy są zadowoleni.
Ma swoje zdanie na temat poszczególnych Profesorów, a ten należy do faworytów.
Jak do tej pory tylko jeden pacjent jej uciekł.
A to dlatego, że jak zobaczył Kasię to zdążył krzyknąć, że on ma krzywe nogi, nieobcięte paznokcie i dlaczego akurat jego ma nakłuwać taka dziewczyna i że on się wstydzi :)))
A po pracy ..... w miasto!
Biedny Hoan poświęcił się i dzielnie tłumaczył zawiłości chińskim ekspedientkom.
Potem został zastąpiony przez Grace, bo któż jak nie Baba - Babie potrzebna!
Qipao to się szuka w salonie sukien ślubnych!
Kasia w Polsce jest S, ale w Chinach litościwe ekspedientki pokazują jej zestawy dla osób L!
Ciekawam, czy burczą pod nosem jak to jedna moja znajoma....- Gdzież ona się tak upasła?!?!?
Świetny reportaż z zainteresowaniem czytam i oglądam :)
OdpowiedzUsuńMa Twoja córcia mnóstwo wrażeń.Sto lat temu, gdy byłam w Singapurze, trafiłam w ichnim domu towarowym na piętro z akcesoriami dla dzieci.Ale moje pierwsze wrażenie było: "wariaci, mają akcesoria dla lalek".
OdpowiedzUsuńDopiero widok dziecka ( na oko 6-cio miesięcznego), które biegało, uzmysłowił mi,że to dział dziecięcy. Ja się tam obkupywałam w sklepach hinduskich, ich "L" było jednak zbyt małe.Fajnie, że Ona na bieżąco Ci wszystko "donosi".
Miłego, ;)
Z niecierpliwością czekam na Twoje relacje od Córki.
OdpowiedzUsuńPrzeżywa dziewczyna przygodę życia, oby miała ich w życiu więcej;-)))
Wysyła regularnie wieści, z cenzurą maleńką :)
OdpowiedzUsuńZaskoczyły ją rozmiary Chinek, napisała, że mają piękne twarze, bardzo regularne rysy, piękne włosy, w sklepach nie ma kremów brązujących - wszystkie chińskie elegantki wybielają twarze, im bielsza-tym ładniejsza.
No i ta kruchość i drobność - bardzo szczególna.
Jestem tu pierwszy raz i aż mi mowę odjęło. Pozdrawiam tyle z siebie wykrzesam i pędzę czytać dalej...
OdpowiedzUsuńNo rzeczywiście, upasione masz dziecię straszliwie :-)
OdpowiedzUsuńno jakby o siebie dbal toby i wstydzic sie nie musial ;) ;)
OdpowiedzUsuńBryzeida - witam Cię serdecznie!
OdpowiedzUsuńSylwka - no spaślak, nie da się ukryć!
Jadziu - no bo zawsze do dziewczyn pito: Myjcie się dziewczyny, bo nie znacie dnia i godziny :)))
Teraz na Chinka padło!