Kiedy omiata nas ból, nagła choroba, za szybka śmierć - wtedy zdajemy sobie sprawę z najważniejszych rzeczy w naszym życiu.
Życia właśnie, a nie jego ozdóbek.
I zawsze będziemy zadawać sobie pytanie: dlaczego?
Jest dobrze, że nie wszystkie nasze plany się spełniają.
Jest dobrze, że nie zawsze musimy dźwigać ciężarów, które sobie sami ładujemy na grzbiet.
Jest dobrze, chociaż nie zawsze rozumiemy i zgadzamy się.
Dla mnie jest Ktoś, komu ufam i zawierzam - Bóg.
Jemu dziękuję, że moje dziecko żyje.
I zgadzam się z Jego rozwiązaniem.
Wam dziękuję za bycie ze mną w kilku ostatnich dniach. Umiem na pamięć każdego posta, tak wiele razy je czytałam.
Jedno zmartwienie ma swój finał. Nie ma happy-endu, ale nie ma tragedii.
Jeszcze dużo przede mną, jeszcze muszę powalczyć, jeszcze nie mam na twarzy radości, ale to nic. Dam radę. Muszę.
Cieszcie się każdym dniem!
Przytulam... Tak po prostu...
OdpowiedzUsuńAniu! Nie jesteś sama - masz nas i Boga... :-)
Czesto jestes gdzies z boku choc nie zawsze piszemy ale czytamy przezywamy i milczymy...
OdpowiedzUsuńw modlitwach wspominamy:)
Z Panem Bogiem najlepiej się rozmawia w samotności. Nie dla mnie blichtr kościelny. Może ten post zabrzmiał górnolotnie, ale taka mało elokwentna jestem teraz.
OdpowiedzUsuńPomalutku trzeba skorupki pozbierać, odetchnąć z ulgą, że Najwyższy coś wymyślił i żyć dalej. Mi to pomogło i nie zadręczam się wymysłami i pomysłami. Jednym słowem -mam to z głowy.
I tak lepiej na duszy.
Serdecznie Ato dziękuję.
Domma79 - dziękuję. Czasem ta modlitwa nie musi być mantrą szeptaną, a może być myślą po prostu i wyrażeniem pragnień. Taką pogaduchą.
OdpowiedzUsuńAniu, nadal myślę ciepło.
OdpowiedzUsuńJakoś tak jest, że gdy stajemy na krawędzi, doceniamy i tak nas dziwi, że inni marnotrawią to, co mają w taki oczywisty sposób.
Trzymaj się Aniu, zbieraj...
Kankanko dasz radę.I wróci radość.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAniu, trzymaj się. Dobrze, że jedno z głowy, choć jak zrozumiałam nie wszystko poszło super.
OdpowiedzUsuńA modlitwa jest potrzebna, nawet jeśli do kościoła chodzimy od święta. W trudnych chwilach rozmowa z Tym na Górze naprawde pomaga.
Trzymam za Ciebie kciuki, bo naprawdę zasługujesz na radość i szczęście.
Aniu, przytulam i myślę o Tobie... cokolwiek się dzieje, trzymam Cię za rękę.... po prostu....
OdpowiedzUsuńtrzymaj się Kochana...
Aniu , przytulam Cię mocno i modlę się za Ciebie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Lilko, Bajko, Irenko, Kasiu, Aniu - to pomaga. Wasze słowa. Już jest dobrze. Niedługo mam urlop to wypocznę. Buziaki Wam posyłam.
OdpowiedzUsuńTy zawsze byłaś dla mnie wzorem jeśli chodzi o pogodny optymizm - mam nadzieję, że i tym razem ten szczególny dar pomoże Ci w przejściu przez cięzkie dni. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńНе точно я все перевела, но суть уловила и очень-очень хочу поддержать!!! Знай, мысленно я с тобой, держись!
OdpowiedzUsuńtrzymaj sie . Przesylam usciski.
OdpowiedzUsuńMagdaP
Przesyłam Ci dobre myśli. I życzę sił do dalszej walki o to, co dla Ciebie najważniejsze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
E.guniu - i taka jestem dalej optymistka! Rzuciło mnie na glebę dla opamiętania, lecz dalej kocham świat i wierzę w dobra dni! Dziękuję!
OdpowiedzUsuńNatasza - nawet jak niedużo zrozumiałaś, to sercem wyczułaś, że dobre słowo i myśl jest mi potrzebna. Dziękuję- już będzie dobrze!
Madziu! Ty wiesz i ja wiem jaki Wielki z Ciebie Przyjaciel! Dziekuje!!!!
Ann-margaret! Każde słowo dla mnie było ważne. Dzięki Ci za troskę i myśli. Wydaje się, że wszystkie dobre fluidy zadziałały. Dziękuję!