Ale nigdy nie żałowałam upływu czasu, ciągle wyglądam do przodu, aby zobaczyć to co mnie czeka i właściwie cieszę się, że będzie nowy rok, nowe sprawy, nowe znajomości. Ciągle wierzę, że zla passa się skończy i nie będzie więcej kłopotów i zmartwień.
Oceniam ten rok jako jeden z udanych, pomimo depresji jaką przeżyłam.Zaczełam skupiać się na swoich potrzebach, nauczyłam się asertywności, rzuciłam palenie.
Dopisek w 2012 - na 7 miesięcy :))))
Coraz więcej we mnie spokoju, wiem już, że nie zwojuję świata i nie mam na to ochoty.
Nauczyłam się dostrzegać śmieszne i wesołe sprawy, a nie rozpaczać nad potknięciami. Poznałam wielu przesympatycznych ludzi na kilku forach i często to oni potrafili pomóc najbardziej.
Mam tylko do siebie pretensję o parę spraw - nie umiem się skupić na wykonaniu jednej robótki do końca, nie umiem zorganizować się w życiu kuchennym (gotowanie zupy poraża mnie), i mam 8 kilo na plusie.
0 komentarzy:
Prześlij komentarz