Pojawiło się słońce, mogłam zrobić zdjęcia. Obie poleciały w świat dzisiaj.
Chusta nr 1, z niebieskiego szetlandu, waga ok 12 deko, wymiary 180/90.
Chusta nr 2 z włóczki NIDA firmy Rozetti, kolor czekoladowy, taki jak na zbliżeniu z metką.
Włóczka zawiera moher i angorę, jest bardzo wydajna, bo ma w 10 deko 550 metrów.
Chusta ma wymiar też 180/90 i waży 7,5 dkg.
Tu muszę pochwalić pasmanterię na Hali Targowej, gdzie pani prowadząca swoje stoisko wie co ma. Moje próby dogadania się w kwestii włóczki na chustę na ul Kołłątaja przypominały rozmowę dwóch frakcji politycznych.
Jestem zdegustowana przede wszystkim brakiem minimalnej wiedzy oraz cenami z kosmosu.
Klient ma stać za ladą, a pani donasza. Donaszanie polega na tym, że młodziutka panienka musi latać z drabiną i ściągać spod sufitu kłębki. Robi nam się żal i mamy dość męczenia dziewczęcia.
Albo z odległości ok 3-4 metrów wzrokiem coś wypatrzymy i słownie nakierujemy obsługę. Prośba o umożliwienie dojścia do regału w głębi sklepu skończyła się wzrokiem pełnym oburzenia i reprymendą : Absolutnie!
Pani oczywiście nie wie co oznacza określenie czekoladowy brąz lub ciepły beż, grubość nici, że akryl bywa skrzypiący i miły, etc......
Natomiast na Hali można sobie pomacać, włóczki leżą w zasięgu rąk, a sprzedająca sama dzierga więc pomocna.
Przy okazji....odkryłam dla mnie nowy sklep z wełnami ZAGRODA.
Odkrycie o tyle zaskakujące, że sklep już dawno funkcjonuje.
Jakoś nie napotkałam go wcześniej, a wełenki mniam, mniam.
Piękne chusty jedna i druga. Bardzo mi się ten wzór podoba.
OdpowiedzUsuńobie piękne :)
OdpowiedzUsuńObie chusty są śliczne!
OdpowiedzUsuńA sklepu takiego to "zazdraszczam"...
slicznosci pokazujesz:))
OdpowiedzUsuńach juz nie moge sie doczekac:))
buziaki
Chusty śliczne!! :)
OdpowiedzUsuńTeż mam taką ulubioną pasmanterię, której właścicielka pozwala macać włóczki i potrafi doradzić, bo sama dzierga :).
Włóczki z Zagrody są cudne - skusiłam się na 3 motki (każdy inny gatunek), przyszły w poniedziałek i jestem nimi zachwycona :). Już się nie mogę doczekać kiedy któryś z nich wrzucę na druty :).
Dziękuję Wam pięknie za pochwały!
OdpowiedzUsuńFrasiu - jak dojdą to pokaż koniecznie na blogu i opisz co masz za cuda! Ja jeszcze troszkę muszę poczekać z zakupami.
HA, ha... sklep na Kołłątaja to ta sama firma co sklep na Podwalu... i te same zwyczaje panują w jednym i w drugim.... panienka skaka pod sufitem jako ta łania... niekiedy nurkujac na zapleczu... Zwrot: "Absolutnie!" jest ichnim znakiem firmowym chyba, bo ja na Podwalu też go usłyszałam jakem chciała zakupić troche taśmy pasmanteryjnej i zaoferowałam, że podejdę za ladę coby panienka wypatraszać wszystkich półek nie musiała... Ale usłyszałam jak powyżej... no tom se poużywała!!!!
OdpowiedzUsuńPanienka w tzw. międzyczasie chciała poobsługiwać kolejkę za mną... alem nie dała dopraszając się coraz to kolejnych taśm zdobnych... Wtedy ona, że chyba może obsłużyć kogoś podczas moich zastanawiań... Ja na to, że NIE!!! bo skoro ja Absolutnie!!! nie mogę wejść za ladę coby pomacać i pooglądac i wybrać... to ona "BEZWZGLĘDNIE!!!" musi się zająć mną jak ja wybieram to wypatroszenie z lady. Na to pół kolejki wyszła ze sklepu... bo po co stać jak nie ma szans na szybka obsługę... reszta opuściła sklep po dalszych 10 min. bezowocnego stania... bez szans na obsługę, bo ja panienkę po kolejne taśmy na zaplecze ganiałam.... Jak już same ostałyśmy grzecznie podziękowałam Panience i zebrałam się do wyjścia... nie wybrawszy niczego...
Od tej pory jak czasem tam wchodzę to bawi mnie wyraz twarzy panienki... Wiem jestem złośliwa... czasem bywam... muszę... bo gdybym była doskonała, to by nie było sensu żebym tu jeszcze była... wtedy byłabym już święta i wprost do niebiesiech by mnie powołali... a ja tu jeszcze parę spraw do załatwienia mam... że nie wspomnę, że dzięki mnie panienka ćwiczy się co czas jakiś w cierpliwości i uprzejmności;)
Chusty przecudne są ja choruję na taką od czasu dłuższego ale nie potrafię takich zdziergać...;(
Może kidys w lepszych czasach sobie taka zakupię... a póki co podziwiam kunszt szanownych chustowych dziergaczek...
I oczywście trzymam za słowo w kwestii ewentualnego spotkania.
Millu - no patrz, na Podwalu to ja raz jeden byłam, na szczęście byłam sama. Odczucia mam identyczne, a z moich 150 i okularach to ja pod sufitem ciemność widzę, widzę ciemność!
OdpowiedzUsuńCzasem jestem uparta, częściej rezygnuję z przyjemności zakupów w takich sklepach. Dążę do świętości :) i nie będę przeklinać publicznie.
Zastanawia mnie, czy ONE zdają sobie sprawę z istnienia czegoś takiego jak opinia?
Z drugiej strony - podobno kradnie co trzeci....
One tam mają takie ceny i takie umiejscowienie, że chyba coś takiego jak OPINIA mają w poważaniu...
OdpowiedzUsuńJa czesto kupuję wełnę na allegro, mam kilku sprawdzonych sprzedających... czasem nawet piszę, że coś tam potrzebuję i za czas jakiś sprowadzają specjalnie dla mnie;)Dostaje maila z terminem wystawienia i ceną i mam:) to dość miłe uczucie jak się jest klientem SPERSONALIZOWANYM:)
O jessuu... Tak tylko sobie stęknęłam... Ty już wiesz czemu!! Oczy na wierzchu i tak mi zostanie...
OdpowiedzUsuńA sklepy opisane przez Ciebie i Millu są też w stolycy. Paniom się nie chce i już.
Millu - masz u mnie miszcza!! :-DDDD
Millu faktycznie fantastyczna dziewczynka!
OdpowiedzUsuńNo i się spłoniłam... nie można tak zawstydzać majestatów cudzych;)
OdpowiedzUsuńMożna, można, nie płoń bo lasy spłoną :)
OdpowiedzUsuńChusty cudne!! Bardziej skłaniam się ku niebieskiej:))
OdpowiedzUsuńTo ja mam duże szczęście mając pod nosem dobrze wyposażoną pasmanterię, z dobrze zorientowanymi paniami:)
Szczęśliwa Kobieto! Pozazdrościć. U nas jest jeszcze jedna fajna tym razem na Kolejowej. Dość drogo, ale umysły otwarte, włoczek mało za to nici i tkaniny do haftu.
OdpowiedzUsuńŚliczny wzór:) Ta czekoladowa jest słodka:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Śliczne chusty!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
deZeal - bardzo dziękuję!
OdpowiedzUsuńZula - cieszę się!
Śliczne, prześliczne!
OdpowiedzUsuńPasmanterie pamiętam doskonale! Na Halę zdarza mi się zaglądać do dziś. Kołątaja omijam. Swojego czasu miałam blisko do pasmaterii w Rynku.W jednej przesympatyczna obsługa,ale mało wełny, w drugiej obsługa jak za Gierka... Ogromnie żałuję,że żadna z wymienionych nie przypomina sklepów z Anglii,czy choćby Czech.
Tym bardziej cieszą sklepy takie jak Kaszmir,czy Zagroda!
Fanaberio - dziękuję, co do pasmanterii włóczkowych to nędza u nas w mieście. Cudowne jest to, że niektóre są od lat.
OdpowiedzUsuń