Gdzieś w świecie mieszka Domma.
Bywam u Niej często na blogu.
Ciepło bije od tej dziewczyny. Domma robi śliczne rzeczy. Jej prace noszą jakiś spokój w sobie.
Kiedy wróciłam ze swoich wakacji do pustego domu, wtargałam bagaże i otworzyłam pocztę zobaczyłam list od Dommy! Zawiadomienie o wysyłce do mnie takiego woreczka!
Sama wyszyła i uszyła kilka takich dla wybranych czytelniczek!
Podziwiam staranność i dokładność, woreczek ma atłasową podszewkę i kolorystycznie dobrany troczek do haftu. Haft oczywiście to dzieło Dommy.
Jest na tyle pojemny, że zmieści kłębek i druty lub szydełko lub haft, a na tyle mały, że wejdzie do torebki i można nawet w przerwach mieć zajęcie. Właśnie pomieściła białą Sonatę.
Dla mnie jednak najpiękniejszy jest list.
Tak ciepłe i dobre słowa trafiły akurat na moment mojej chwilowej depresji. Czytałam je kilka razy i przeszło!
Jakże w doskonałym momencie je miałam.
Było mi na tyle źle, że nie mogłam ani pisać na blogu, ani zawracać głowy rodzinie nad morzem, ani dzwonić do nikogo też nie miałam siły.
Nic się nie działo - ot, takie dni! Ale same wiecie, że nieraz duperela potrafi nas do łez doprowadzić.
I chociaż to czysty przypadek, to utrafił idealnie!
List jest dla mnie, z bardzo ważnymi dla mnie słowami, więc zachowam jego prywatność. Noszę go jednak złożonego w małej torebce foliowej w swojej torebce.
I sięgam po niego. I czytam.
A teraz czytam prawie codziennie, bo po chwilach smutku bez sensu mam teraz prawdziwy problem i sił potrzebuję.
Nie mogę jeszcze nic napisać, ale idą zmiany, a nie będzie bezboleśnie.
Mogę czuć się bezpiecznie przy mojej Rodzinie i takim liście!
Piękny prezent dostałaś ale widzę, że słowa wsparcia zawarte w liściku są dla Ciebie ważniejsze. Doskonale Cię rozumiem ...
OdpowiedzUsuńTak Izo, bardzo piękny list dostałam - odręczny! I chociaż Dominika nie znając mych akuratnych smutów trafiła idealnie pod serce z tymi słowami.
OdpowiedzUsuńI potem można je nagiąć do większych kłopotów, wiedząc że jest tam daleko Ktos- kto cię lubi.
Im więcej znam Was z netu, tym bardziej jesteście mi bliższe.
Na dziś to chyba nietypowy wyraz troski - odręczny list - tym bardziej godny szacunku,
OdpowiedzUsuńteż chciałabym taki list otrzymać!
Fajne jest to, że połączyło nas zainteresowanie rękodziełem - to coś ponad podziałami społecznymi i politycznymi!
więc cieszę się każdym nowym postem:)
pozdrawiam i życzę pogody ducha:)
*kurwus!!!
ten mobilny internet z orange doprowadzi mnie do szału chyba zaraz ...
o... Aniu... taki odręczny list, z lubieniem w środku to skarb... wiem, bo sama mam taki... od Ciebie :))
OdpowiedzUsuńcieszę się razem z Tobą, ze aniołowie zadbali, by potrzebne słowa trafiły do Ciebie we właściwym momencie....
a za rozwiązanie kłopotu, cokolwiek by to było, trzymam kciuki... posyłam dobre myśli... utulam...
Piękny prezent. Na pewno dostać list, taki zwykły, pisany odręcznie co teraz jest rzadkością. A jeśli jeszcze wnosi ważne i miłe dla nas słowa to ma jeszcze większą wartość.
OdpowiedzUsuńKasiu, oj jak mi się cieplutko zrobiło!
OdpowiedzUsuńAeljot - ten list jest wartosciowy, fakt, mało już ręcznie ze znaczkiem piszemy do siebie, zalatanie, maile, blogi.... to wszystko już ma inny wymiar, tego nie można "copy-past". To chwila niepowtarzalna.
I ja również jestem jedną ze szczęściar posiadającą woreczek od Dommy!
OdpowiedzUsuńList też mam. Bardzo ciepły i wzruszający :-)
No i co ważne - odręczny! W czasach, w których jak piszesz epistolografia to sztuka zapomniana, taki list to rzecz niepowtarzalna i z duszą :-)
Ato - i jak tu nam czasem długopisu lub pióra brak! I jaka to wielka frajda dostać coś takiego!
OdpowiedzUsuńPewnie, że frajda! Wszystkie listy, które dostaję od dziewczyn z okazji candy, czy wymianek przechowuję skrzętnie i często do nich wracam. Bo one są takie... MOJE! :-)
OdpowiedzUsuńZaobserwowałam u siebie dość niepokojące zjawisko - zaczęłam bazgrać jak kura pazurem! Wprawdzie nigdy nie pisałam kaligraficznie, ale jakoś to wyglądało. A teraz przez erę maili, gg itp charakter pisma mam tak okropny, że często sama nie mogę siebie odczytać!
Dlatego też zmuszam się do pisania protokołów w pracy odręcznie, chociaż na kompie byłoby szybciej ;-)
A ja mam kilka stylów, inaczej piszę szybkie notki w pracy, inaczej kiedy wolno i spokojnie, inaczej kiedy mi źle.
OdpowiedzUsuńTeż tak miałam. Ale teraz niestety wszystkie sprowadziły się do tego stylu pospiesznego na szybkie notatki ;-)
OdpowiedzUsuńtake gesty sa naprawde bardzo mile,nizaleznie od zawartosci :) :)
OdpowiedzUsuńPiękny woreczek! A listy to nietety teraz rzadkość, tym bardziej cieszą.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, by wszystkie troski prysły!
Pozdrawiam serdecznie
Niby kilka słów, a mają wielką wartość :)
OdpowiedzUsuńAniu, trzymam kciuki za to, by wszystko ułożyło się jak najlepiej. Ściskam.
re ile kartek - jeszcze 12 sztuk: 4 w tym rzędzie i jeszcze caly rządek nastepny. Pozdrawiam . Listy mam sprzed 20 (dwudziestu) lat i czasem czytam. W ręcznym pismie jest ukryte sercei charakter. To miłe , ze masz też taki wspaniały list.
OdpowiedzUsuńWspaniały prezent i jak bardzo utrafiony. Cos z tymi listami jest bo ja tez przechowuję wszystkie moje listy, i te od męża i od przyjaciólki serdecznej. Mam nadzieję, że Ci się wszystko ułoży jak najlepiej i trzymam za to kciuki.
OdpowiedzUsuńpiękny prezent :) a wartość odręcznie napisanego listu jest teraz cenniejsza niż kiedykolwiek, właśnie dlatego że stajemy się pokoleniem copy/past.
OdpowiedzUsuńAniu, uściski, niech się poukłada wszystko :)
Kochana ciesze sie ,ze prezent sie spodobal i ze pomoglam choc bylam nieswiadoma problemow:)
OdpowiedzUsuńDziekuje za reklame i tyle cieplych i milych slow na temat mojej osoby:))
Kochana jestes bardzo,ciesze sie ,ze znam choc tylko wirtualnie taka swietna osobke jak Ty:))
Trzymam kciuki, żebyś dała sobie radę w trudnym momencie... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAniu - dla rozluźnienia zapraszam do zabawy. Szczegóły u mnie na blogu :-)
OdpowiedzUsuń