Spotkanie na szczycie Zarządu Firmy z Kontrahentami.
Mąż od rana w wysublimowanym swym lniano-jedwabnym gajerze.
Powrót bez cienia alkoholu.
Żona : - I jak ten obiadek przeleciał? Posprawdzaliście podsłuchy wprzódy?
Mąż: - Od razu poprosiliśmy o taśmy dla profesjonalistów!
Dzisiaj Pan Domu wew Warszawie sprawdza swoich podwładnych.
Ciekawam - czy wrodzona małżonkowska niechęć do inwigilacji życia wewnętrznego na magazynie Oddziału Firmy dalej będzie trwać.
Do czasu remanentu rocznego oczywiście, bo sama widziałam jak podczas onej na komputerze małżonka kamery usłużnie podawały jej przebieg.
:)
Ech, że tak sobie westchnę bez sensu.....a pójdę i okiem zahaczę jak mi Synu obiad gotuje, bo dzisiaj robi dla Matuli kopytka z sosem, może trzeba jakiś monitoring co tam do gara trafia, może my niemodni w tych czasach i tak sobie wzajem na słowo wierzymy naiwni.....
Ja też taka niedzisiejsza bo w większości wierzę na słowo. I czasem niestety żałuję ;)
OdpowiedzUsuńAgnieszko - to jesteśmy we dwie co najmniej takie durnowate :))), ale nie zamierzam się za bardzo zmieniać.
UsuńEeee tam, szkoda czasu na politykę, życie jest za krótkie, żeby się bzdurami przejmować! :)
OdpowiedzUsuńAnuś - ino przyjdzie nam za lat kilka i chęć na emeryturę i chęć by leki kupić.... mnie szlag trafia - przejedli i przejadają i przejedzą - ci i następni dochód całomiesięczny niejednej polskiej rodziny.
UsuńStare przysłowie pszczół głosi, że należy wierzyć i ....sprawdzać, w firmie zwłaszcza.Najbardziej mnie śmieszy, że zawsze uważało się, ze "baby to są gadatliwe i plotkary". A tu się ukazuje, że rzecz po równo obdzielona:)))
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Aniu - jako że pracowałam i w mieszanym i babskim i całkowicie męskim towarzystwie to rzekę - panowie są jednak bardziej. Mimo iż lubię facetów, bo czasem mają szybszy bieg myśli to jednocześnie widzę, ile mają na boku do pogadania.
UsuńKopytka z sosem.... Mogę wpaść???
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Beatko - a już nie, nawet do sosu nie dotrwałam, taka byłam głodna, że masłem polałam i nie wiem jak wrąbaliśmy cały trud synusia. Ja i synu. Pan domu zeżarł zapewne lepszy obiad w stolicy.
Usuńte taśmy dla profesjonalistów to doskonały pomysł :P żeby nie było, że coś się nie nagra
OdpowiedzUsuńFajną masz rodzinkę
Irenko, lata pracy, lata pracy.... niestety. :))))))
Usuń