Olek się schichrał przy lekturze:)
ale gdy zobaczył przygotowania w kuchni to książka poszła precz!
Obierał z zapałem obserwując dwie piękne Kobiety koło siebie:
Alutka od kuchni trzyma się z daleka - najstarsi opowiadają, że podobnie jak jej babcia dawno temu przed wiekami :) i pragnąc się zresetować - utknęła między drzwiami i stopami któregoś Huna z lekturą.
Ostrożnie przeszła obok Młodzianków, którym do szczęścia wystarczył smartfon na czas wizyty
i zobaczyła, że niektórzy JEDZĄ!!!! Nawet z apetytem!!!!
Alutka jednak jest ponad - jedzenie to strata czasu - można przymierzyć piękny prezent od Iwonki !!!!
Iwonko - czapeczka jest wspaniała!!!! BARDZO DZIĘKUJEMY!!!!!!
Ależ te maluchy rosną! Jeszcze niedawno w brzuchach u mam, a tu takie duże smyki. CZARY!
OdpowiedzUsuńMiałkotku, zaiste czary :))), na fotkach widzę te brzuszki, wspominam jak to Oleś w Chinach przebywał a Alutka wtedy w Egipcie. Dzisiaj już co dnia bardziej kumate - można pogadać za chwilę o wyższości tego czy owego.
UsuńWidzę, że Alutka omija kuchnię tak, jak i ja :P
OdpowiedzUsuńCoś w tej kuchni bywa - albo przyciągnie, albo nie. Alutka żyje energią kosmiczną, a jej posiłki to najdroższe żarcie świata - pół kromki z masłem 6,5 zeta - bo tylko tyle zjada z porcji w żłobku.
UsuńCzapeczka, czapeczką, ale nie ma to jak dobra lektura:) To mówię ja - bibliotekarka (była)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Beatko- u nas z lekturami każdemu po drodze. Tylko Cycu uzmysławia, że są tacy co nie czytają. W co wierzyć trudno!
UsuńZ Olusia to prawdziwy Herubinek, tylko mu skrzydełek brakuje, a jak sobie świetnie z obieraniem jajka radzi ! Cieszę się, że Alutce czapeczka pasuje, wygląda, jak prawdziwa dama, jej wielkie oczy mogą zahipnotyzować. Wnuki Kankanko masz wszystkie, jak malowane, te starsze, to też przystojniaki. Widać,że się dogadują w zabawie, więc Dzień Dziecka Wam się udał, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOlek ma te loki śliczne. To pierwszy taki blondasek u nas. Ale mimo urody cherubinka to prawdziwy chłop. Nijak gender się ma do niego ani Alutki. Podział jest oczywisty do bólu. Alutka sprząta, lalki tuli. Olek będzie gwiazdą sceny zapewne :)))
UsuńStarsze, niewidoczne wyrastają na chłopaków z zainteresowaniami. Tej dwójki się nie wstydzę. Będą dobrymi ludźmi.
Walnęłam błąd, bo zasugerowałam się Hubertem. Poprawiam więc - Cherubinek pisze się przez "Ch".
UsuńA ja przeczytałam jako "Ch" :)
UsuńPrzefantastyczne zdjęcia :) Dzieciaki kochane, a zdjęcie z jajem rozbroiło mnie totalnie! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKasiu - połowa jajka nawiała na podłogę, ale początek był dość estetyczny :)
UsuńPiękne zdjęcia :-) Ależ te Twoje wnuczęta urosły... :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
KasiuJ - dobrze, że mnie upływ czasu nie dotyczy :))), ja mam wiecznie te cirka ebałt 30 lat!
UsuńOluś ma cudne włoski :)
OdpowiedzUsuńAlutka myśli praktycznie - w takiej sukience szkoda pchać się do kuchni :)
Agnieszko - Ty to zawsze masz genialną odpowiedź!!!!
UsuńBo mam księżniczki w domu ;)
UsuńNo prawda oczywista!!!! Księzniczki z dala od garów siedzą!
UsuńNo jak Babcia wystroi w takie suknie to jak inaczej ;)
UsuńZresztą, jak napisałaś nawet Olusiowi spotkanie z jajem nie wyszło tak do końca ;) więc dziewczyna po prostu jest ostrożna ;)
(też mam taki luksusowy egzemplarz jedzeniowy tyle, że starszy ;) )
Ojej, jakie to już duże Krasnoludki! A do tego baaardzo ładne! Niech im zdrowie i humorek dopisują. Dla mnie dzieciaczki są najfajniejsze do 3 roku życia - w tym okresie każdy dzień przynosi zmiany i coś nowego.
OdpowiedzUsuńBuziaki,;)
Aniu - faktycznie co dzień to coś innego. Ale ja tak naprawdę to czekam na pierwsze zdania z sensem i kontakt słowny. A ponieważ moje osobiste dzieci od razu zaczęły mówić bez zmiękczeń, bez swoistych słówek to będę czekać na takie naturalne dziecięce pierwsze zdania. Tego mi brakuje.
UsuńTak bez sentymentów to ja z kolei lubię ogólnie dzieci starsze - od ok 5 roku życia, z takimi to ju można pogadać :))) o kosmosie chociażby.
Święte słowa! Zawsze twierdziłam, że z dzieci, to najbardziej lubię pięcioletnich chłopców. Bo można z nimi podyskutować o poważnych tematach, jak dinozaury, albo... pojazdy kosmiczne :)
OdpowiedzUsuńMiałkotku - a jak się kłócą o coś tam na Neptunie i powołują się na ważność Nationale Geografic nad Discovery to ja milczę... wstyd, że ja nawet nie pamiętam o co się kłócili, wyrażali to w liczbach - tylem spamiętała.
UsuńAle świetne dzieciaki Ci sie trafiły :), po Mamusiach i Babci oczywiście :)
OdpowiedzUsuńNo Irenko - cała prawda, że po babci!!!!! No przecież!!!!
UsuńUrocza modeleczka, przystojny model :) Widzę, że dużo się dzieje :)
OdpowiedzUsuńAnielique - oj dzieje... teraz kolejna partia naszej Rodziny świętuje i baluje - do sierpnia! Potem miesiąc oddechu i od nowa :))))
Usuń