czwartek, 27 marca 2014

Zielony bliźniak

Na początku ubiegłego roku udziergałam z tego zielonego uprzędzionego merynosa bez zapięcia sweterek, bowiem od razu był zaplanowany jako "coś na wierzch". Sięga mi do połowy bioder.
Spinam jak mam taki kaprys wszelakimi broszkami, agrafkami.

Wełenka nie wyszła mi gruba i cały udzierg jest lekki. Nie chce mi się ważyć - na oko max 25 deko.
Zostało niewiele, więc wyjęłam resztki w pasujących odcieniach i dodziergałam pod spód bluzeczkę w paski.
Jakoś to się nawet komponuje jako bliźniak.






Akurat na wiosenne zmiany pogodowe.



Mam już innego laptopa, gdzie pomalutku się rozgoszczę z pisaniną, więc za chwilę będziecie mnie mieli dość. Ale pisanie na złomie umierajacym to dla takiego nerwusa jak ja było ponad.
Poza tym od bodaj 18 marca zwalił mi się wielki i ciężki kamień z grzbietu, bowiem poszło sprawozdanie do pewnej instytucji, która nic nie wnosi, dupę zawraca a i tak jej wyliczenia z kosmosu a ja musiałam fałdek przysiąść i co nieco pokończyć terminowo zarzucając życie me bogate.
Najważniejsze jednak, że mła syna - Cycu - świadectwo przyniósł ukończenia akademii życiowej.
Stopni się nie czepiam, bo jazda na komputerze samochodem przez ekran nijak się nie ma do wzrostu ocen. Zdał bez poprawek, w zasadzie ja bym to określiła, że się prześlizgał.
Nie mniej jednak RADOŚĆ.

Ale samo świadectwo to niewiele, cały czas żyłam w stresie CZY DOTARŁ na egzamin zawodowy, czy jeśli nie zdał posłucha i zapyta o dodatkowe terminy.
Bowiem poprzednio sam się ocenił i z braku samouwielbienia na egzamin zawodowy po prostu nie poszedł. A nas ani on, ani szkoła nie poinformowała. I po ptokach.
Zresztą, w tej szkole po roku też mi przecież wywinął numer. Kto pamięta to nie musi tu zaglądać.

Po miesiącu oczekiwania na wyniki, wysłuchiwaniu tekstów typu " a chyba nie zdałem", ględzeniu w koło " przyznaj się synu jak nie byłeś na egzaminie, matka zaraz komisję sama zorganizuje" miałam dość.
Osobista babcia raczyła zadzwonić do matki z oczywistością, że przecież NIE BYŁ NA EGZAMINIE, bo tak jej powiedział i że przekazał, że rodzice z zadowoleniem wysłuchali decyzji.

Mój Boże, co w jego mózgu siedzi........


Po tym upiornym miesiącu dziecko mi do pracy przyniosło DYPLOM ZAWODOWY!!!!!!
Zaliczone przedmioty zawodowe, z ocenami punktowymi, ale tak dla belfrów starej daty ogólna ocena 4.
Teraz szuka pracy, chodzi na castingi gastronomiczne i zaczął gotować w domu.
Bardzo go chwalę, wspieram, bo musi od kogoś słyszeć dobre słowo.

Wczoraj wrócił z takiej próbnej pracy od 6 do 16 i wieczorem mi powiedział, że chciałby tam pracować.
Tam Q nie lecą, ludzie mówią spokojnie. Niewiele mogąc powiedziałam mu cicho:
- A to synu poproś, najzwyczajniej poproś w modlitwie. Przecież słucha.

No bo przecież co ja mam zrobić jako matka?
Za głupi do życia, za mądry na rentę, za stary bym mogła w Sejmie stanąć.

24 komentarze:

  1. Świetny bliźniak ! A z dziećmi różnie bywa z małymi małe kłopoty a z większymi ogromne,takie życie .Pozdrawiam serdecznie,Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorku - bliźniaczek aktualnie bardzo mi pasuje na takie pogody jakie mamy, dziękuję!

      Usuń
  2. bliźniak świetny, masz rację On słucha zawsze nas

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. HM Pstro - w Nim nadzieja, i jak dla mnie nie jest to slogan.

      Usuń
  3. Posłucha Anuś! Posłucha :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ata - tak myślę, co mu szkodzi, o worek kasy nie proszę tylko o trud zarobienia jego :)

      Usuń
  4. Sweterek superancki. Opiekunowie dorosłych niepełnosprawnych też mają dostać zasiłek opiekuńczy, ten co to skasowali - i to razem z odsetkami.Byłoby świetnie, gdyby "mały" dostał tę pracę- praca jest w tym przypadku swoistą rehabilitacją. Syn naszych przyjaciół, którego od drugiego roku życia lekarze leczyli na padaczkę (której nie miał) tak skutecznie, że ma uszkodzony lekami mózg, też ukończył taką szkołę. Niestety pracy w gastronomii nie dostał (mieszkają na tragicznym zadupiu), ale udało się załatwić dla niego prace sezonowe, np. układanie kostek Bauma, sadzenie roślin itp. I przez miesiące, gdy ma pracę to jest zupełnie inny człowiek- najgorsze są te miesiące bez pracy (chłopak ma 38 lat). Z całego serca Życzę, by dostał Twój syn te pracę.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anabell - pókim na świecie to i on jakoś przebieduje, ale zgroza mnie ogarnia, że ja już na końcówce właściwie. Dzięki za życzenia!

      Usuń
  5. Ha ha ach ta młodzież!!! ;)Bliźniaczy komplecik super!!! :)Pozdrawiam serdecznie!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Malaalu - niedługo ta młodzież popadnie w wiek średni :))))

      Usuń
  6. Ja też wiem, że On słucha tylko wystarczy poprosić :)
    (ja mam do tego jeszcze parę pomocnic, które szczerze mogę polecić - św. Faustyna, św. Tereska, św. Zelia i św. Gianna :) zwłaszcza te dwie to takie typowo dla próśb matek więc i dla Ciebie coś ;) )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aeljot - ja też mam niezbite dowody na to. Więc dalej sobie upraszam.....

      Usuń
  7. Piękna zieleninka, bardzo lubię wiosenne kolory. A wykonanie ? wiadomo MIstrzyni.
    Trzymam kciuki za to, by Twój syn miał zajęcie i poczuł się potrzebny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniurozello, sweterek zwyklakowy, ale mój mózg teraz tylko takie przerabia :). Synuś co drugi dzien bywa na castingach, póki co bida....

      Usuń
  8. Bliźniak pięknie się komponuje i ta różyczka śliczna. Znam ten ból, jak syn straci wiarę w swoje siły i na finiszu chce zrezygnować ze szkoły, bo "ten papierek do niczego się nie przyda, skoro już pracuje". Oni są słabsi psychicznie od dziewczyn i udają przed sobą, że im nie zależy, a matka przechodzi ciężką próbę cierpliwości i stanowczości. Kiedy tydzień temu wreszcie usłyszałam "mam absolutorium", to z radości o mało nie zemdlałam. Kankanko, ludzie muszą jeść, więc wcześniej, czy później syn dostanie pracę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Trzymam kciuki Aniu. A komplecik, jak zwykle, cudny :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lilko - trzymaj, w kilka osób łatwiej!!!! Dzięki!

      Usuń
  10. :)
    Kiedy decyzja w sprawie tej pracy? Będę pacierzać...
    Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu, pacierzaj w wolnej chwili, jak tylko Ci czasu i siły nie braknie. Jak tylko się ziści dam znak! Biega trzy, cztery dni w tygodniu do rozmaitych zgłoszeń, bywa na pracach próbnych, gotuje w domu, jeszcze walczy i wierzy!

      Usuń
  11. Anonimowy2/4/14 11:49

    Gratulacje dla synka! I mocno trzymam kciuki, żeby mu się w życiu szczęściło! Sweterek śliczny, bluzeczka cudna, świetnie dopasowałaś te zielenie, komplet wyszedł jakby był od początku tak zaprojektowany :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kalliope - większość zieleniny w niego wsadziłam :), tak myślałam póki wora z kolejnymi nie znalazłam :)))))
      Dzięki!

      Usuń
  12. Podoba mi się Twój bliźniak a jak czytam o Twojego syna szkolnych przypadkach to jakbym o swojej najmłodszej zarazie czytała,na szczęście było minęło choć zarazą został do dziś :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och Tonko, ja do końca swojego życia będę tego strucla miała na głowie....

      Usuń