Część wisi, część leży na półkach.
Zdaję sobie sprawę, że powinnam je misternie wyszyć, ale dalej brak "pory reraksu".
Grunt, że zrobiłam.
Suszona lawenda z "tekamaxa", w przystępnej cenie ok 14 zł:
Starałam się przynajmniej o lawendowe kolory:
Moja lawenda na ogródku szczęśliwie odżyła po zimie, mam takie mizerne dwa krzaczuszki, ale może z obu wystarczy na pół takiego woreczka. I nie wiem kiedy ścinać :)
Za chwilę jadę na swoje włości poopalać nogi. Powinnam szyć sukienkę, bo za chwilę chrzciny Alutki, ale mój mózg pracuje wieczorem. Pomalutku półmetek imprez.
Jeszcze sobie ku radości wstawię zdjęcia tortów ze swoich urodzin.
Ten pierwszy, ładny i wysoki przygotowała dla mnie moja bratowa:
Ten drugi sama przygotowałam. Bo co prawda sugerowałam swojemu mężowi, że oczekuję od niego wyłącznie posprzątania i upieczenia tortu, ale on wolał mnie ozdobić, a w sprzątaniu się plątał.
Mój tort ma wygląd - rzekłabym - zawadiacki. Ale był do zjedzenia.
Pomysł na ozdobienie mi wpadł w ostatniej chwili. Wszak jestem dubeltową dwudziestopięciolatką!
Przez te słodycze nijak z mą wagą.
Sto lat ! Zdrowia i radości. ;-)
OdpowiedzUsuńŚciągnęłaś mnie lawendą do siebie na bloga. ;-) Moja ogrodowa też zdechlawa i cieszę się, że w ogóle przeżyła. Na balkonie niestety, corocznie kupuję, a też bym chciała w końcu mieć ładny krzak. Ze ścinaniem jej, tak mi się wydaje, trzeba jeszcze trochę poczekać.
Pozdrawiam
Otóż to, Jot Ha! Mizerne w wielu przypadkach, ledwo przeżywające. Mnie się nawet nie grzęda marzy, a pole! Mam ci ja przerost marzeń....
UsuńSuper pomysł z tą dubeltową dwudziestopięciolatką :))). Od razu się młodziej poczułam ;)).
OdpowiedzUsuńNa ścinaniu lawendy się nie znam. Dostałam trochę w zeszłym roku od Sylwki, popakowałam w woreczki i do dzisiaj jeszcze pachną :).
Frasiu - no bo jak wiek mierzyć, no jak! Jak ja w duszy jeszcze taka niepozbierana :))))
UsuńMam misia, z lumpeksu, kupiony ze 4 lata nazad - dalej pachnie! Siedzi w szafie.
Jeżeli na kwiat, to już chyba czas.
OdpowiedzUsuńZdaje się,że ścina się, jak nie całkiem kwitnie.
A jutro już może cała kwitnąć.
Tak było z moją.
Dzisiaj ścięłam kwitnące, gdyż w tym słońcu, niektóre zaczynały przekwitać.
Aurelio - dziś nic nie robiłam, zetnę może jutro, może w sobotę, posłucham Ciebie, bo i mi intuicja mówi, że pora!
UsuńCudne torty ;-) I nie powinnaś mieć wyrzutów sumienia.
OdpowiedzUsuńWoreczka na lawendę cudowne. Mnie też się takie marzą...
Pozdrawiam serdecznie.
Kasiu - łkać nie będę, w końcu kiedyś na tyłku usiądę i powyszywam! :)))
Usuńoba torty cudne :)
OdpowiedzUsuńa woreczki do lawendy są bardzo fajniutkie
No Domiś, przegięcie....nawet nie siliłam się na lny i koronki, tylko dziurkowana dzianina (by aromat leciał). Obadam jaka będzie skuteczność!
Usuńtorciki pewnie tak jak piękne to i smaczne .....:)
OdpowiedzUsuńa pomysł z woreczkami świetny, masz głowę do pomysłów niby Pomysłowy Dobromir...
serdeczności
Leptirku - smaczne, oba bez konserwantów, mój hojnie podlany spirytusem. Na maśle krem, na mleku 3,5%, na jajach dużych - wbrew unii :)))))
UsuńWoreczki i bez wyszywania bardzo ładne:)W tekamaksie lawenda?Muszę do tutejszego zajrzeć,chociaż właściwie i tak nie mam tu jak woreczków szyć :(Torty musiały smakowite być,dwa razy po 25 fajnie wygląda,u mnie już niestety 2 razy po 30 w przyszłym roku bedzie,tylko siąść i płakać:)
OdpowiedzUsuńTonko - u mnie są tylko dwa tekamaxy, i w jednym była ostatnia paczuszka.
OdpowiedzUsuńCo ty z płaczem, wiesz jak fajnie dubeltowa 30 -tka wygląda!To już kobieta z klasą!
I mini wierszyk dalej pasuje :)
Torty śliczne,smakowite:))
OdpowiedzUsuńEdutko - a zjadliwe faktycznie były! Mój alkoholem podlany to i wesołość podnosił :)
UsuńAle bym pojadła domowych torcików.U mnie niestety 2xpo 30 z hakiem.A lawendę ścina się w lipcu. Podobno wtedy najlepiej pachnie.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńAlu - szczęśliwe kobiety lat nie liczą!
UsuńNawet po lawendę wczoraj się wybrałam, i patrz - zapomniałam do cna! Może jutro zajadę na sekundę. Dziękuję za info!
Świetne te woreczki, piękne kolorystycznie. A trociki, mniam, smakowite :-)
OdpowiedzUsuńSylwuś - dzięki!
Usuńnajlepszego kochana a wiek w metryce mało ważny jak dusza młoda :-) 100 lat
OdpowiedzUsuńEwciu - my wszystkie "hafcikowe" to same młódki! Przecież wiesz! Dzięki!
UsuńSamych dobroci i pomyślności na następne lata życzę z całego serca. Torty są tak apetyczne...
OdpowiedzUsuńWoreczki lawendowe urocze i najważniejsze, że już zaczęły spełniać to co zostało im zadane.
Antosiu kochana bardzo dziękuję za życzenia! Teraz robię niewielką przerwę, bo od Dnia Matki napiekłam do dziś 14 lub 15 ciast rozmaitych, średnio po 2, 3 sztuki na imprezę. Gdybym je zaczęła pokazywać to byłby blog kulinarny :)))
UsuńA lawenda póki co zabezpiecza, przynajmniej ja w to ufam. A w razie tragedii to najlepszy sposób - zamrozić! Nic się nie uchowa :)))
Kwiat lawendy w zielarskim sklepie powinien być nieco tańszy. Zebrać trzeba jesienią i to całe ziele z łodygą i liśćmi. Wszystko pachnie. Oczekuj poleconej rury. :-)
OdpowiedzUsuńAgatko - nawet nie wiem, gdzie u mnie zielarnia.... taka jestem zeszłoroczna :)))
UsuńCudne te woreczki, Ja też chcę takie, wymienię się na lawendę z własnej uprawy...
OdpowiedzUsuńWszytskiego naj, naj, najlepszego
Asia - poszyję Ci i se wypchasz słoneczko, a nadmiar lawendy bardzo chętnie wezmę, bardzo, bardzo.
UsuńTo w przyszłym tygodniu wyślę razem z książką!
Wszystkiego najlepszego :-)) Kilka kwiatków możesz zostawić. Może lawenda się rozmnoży? Mnie wyrosły nowe krzaczki. Kupowałam kiedyś w doniczce, ale zimy mazurskiej nie przetrwały, nie rozkrzewiły się. Własne, zasiane, czasem nieprzykrywane i żyją.
OdpowiedzUsuńGrażko - nie zaznam spokoju póki całej grzędy nie zapełnię lawendą. Szalenie ją lubię! Wypróbuję też siew, a nuż????
Usuńdziękuję za życzenia!!!!
Już możesz ciąć :)
OdpowiedzUsuńJak te dolne kwiatki są bliżej przekwitnięcia, to spokojnie można je chlasnąć i powiesić do suszenia.
A torty takie, że zaśliniłam się po pięty! Mniam!!!
Ata - no właśnie się przymierzałam i zapomniałam! Zamiast tego obhakałam ogórki i pomidory, pokręciłam się koło poziomek i wyjszło z głowy!
UsuńTo ja życzę jeszcze ze 4 razy po 25 lat :) Torty super, oj zjadłabym :D Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDaria - bo te moje torty do zjedzenia, aby szybko - by nikt wyglądu nie analizował :)))
UsuńTwoje dzieła nie dość, że takie arcydzieła to jeszcze niebo w gębie! Już ja mam wieści o Tobie z pierwszej ręki!!!!
I za każdym razem słucham o Twoich pomysłach z wypiekami - na twarzy oczywiście!