środa, 13 lipca 2011

Stroiki

Można nająć całą firmę dekoratorską, która nie tylko ozdobi kościół i salę, ale też pół dzielnicy po drodze.
Można kupić gotowe ozdoby, można zrobić samemu. Nasze są reaktywowane.
Były już w innej wersji, były pożyczane na ślub dziecka koleżanki.

Teraz ślub ma oprawę biało-czerwoną. Czerwone elementy są na zaproszeniach, winietkach, ozdobach na butelki z napojem wzmacniającym humor i takie było marzenie Oli, by w kościele ociupina czerwieni się pojawiła.
Druga mamusia kupiła wstążeczki, a pierwsza podczas niedzielnego przedpołudnia pilnując dzieci z domowego przedszkola zrobiła stroiki.
To bardzo proste:
miałam zakupione w hurtowni same główki sztucznych róż, miałam również tiul welonowy i pocięłam go na paski, wstążeczki też zostały przycięte do pasującego rozmiaru


Zaczynałam od zawiązania kokardy z tiulu, potem zawiązywałam wstążeczki - raz cienką, raz grubszą


Zamocowałam kwiatka nie bawiąc się w szczegóły zszywaczem, ukrywając oczywiście te działania na spodnich płatkach.


Specjalnie pokazałam to na przykładzie najbardziej widocznym, w większości taki sposób łączenia jest prawie niezauważalny.

Kiedy byłam w kościele zmierzyłam szerokość zakończeń ławek i one są dokładnie takie jak dwa tomy Klaudyny, którą sobie w międzyczasie poprzypominałam. Posłużyły jako przymiarka długości gumki. Gumka kapeluszowa, przeciągana igłą za tylny węzeł woalu.


Są gotowe, 26 sztuk. Będą rozłożone stopniowo, zagęszczając się bliżej ołtarza.

Zostało mi dużo kwiatów, więc siadłam bez pomysłu do zrobienia stroika na samochód.
Na kółko z tekturki przypięłam ulubionym sposobem pozostałe wstęgi woalkowe i poprzyczepiałam kwiatki dokoła. Potem zrobiłam "gniazdko tiulowe" i umocowałam resztę w środku.





Dzieciaki, które dostałam jako siuprajzy na weekend (rodzice zostali ostrzeżenie, że do jedzenia będzie prawdopodobnie jajko, parówka i krem czekoladowy w kombinacjach, a z zajęć dydaktycznych będzie spora dawka Boomerangu i innych bajek) z dużą radością postanowiły pomóc i pokolorowały serduszka.


No i nie mam konceptu co dalej, ponawlekałam te serduszka na białą wstążeczkę i dumam jak to dalej ruszyć. Stroik służyć będzie jedynie na samochodzie na pokonanie odcinka 200 metrów. 
Potem może się rozpadać na części, po wyjściu z kościoła w dalszą drogę ruszamy czymś innym. 


Ładnie  wygląda jak serduszka od dzieci są położone w rozmaitych miejscach, jak motyle. Ale czym to umocować? Zszywacz tu raczej odpada, kleju na gorąco nie mam. Może i jest, ale nie mam pojęcia gdzie szukać. Zielenina odpada. Córka jako alergik uczuliła się na każdy przejaw zielonej gałązki. 

Całość ma być zamocowana taśmą dwustronnie klejącą do maski samochodu. Myślę jeszcze o ewentualnym przycięciu tego tiulu, lub podpięciu jak falbanki i miejsca te mogę upiąć serduszkiem.. Macie jakąś wizję?

32 komentarze:

  1. Wizji nie mam, ale Twoje pomysły na mało zwariowane wesele bardzo mi się podobają;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Basiu - dziękuję, mam nadzieję, że mimo wszystko i braku szaleństwa będzie dobrze! Moda na ozdabianie od niedawna w sumie nastała. A ja nie lubię wyrzucać kasy na bzdety.

    OdpowiedzUsuń
  3. Biję pokłony i podziwiam. Wspaniałe pomysły i na pewno Córce będzie milej z takich ozdób wykonanych z sercem niż wymyślnych ze sklepu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aguś - dziękuję! A wiesz, że ja dziś myślałam o Tobie? Jakoś rano mi się przypomniałaś, nawet się martwiłam czy coś się nie dzieje chociaż widzę, że piszesz w komentarzach. Tak jakoś mi przeleciała myśl po głowie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kankaneczko :D Ty jesteś cudorób :D :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne ozdoby zrobiłaś! Ja 1 lipca robiłam bukiet ślubny z przygodami - błękitna hortensja zwiędła i wydarliśmy z dekoracji kościoła (dzieło przyjaciółki), panna młoda głosem wielkim wołała: "bez zielonego"!!!, gdzieś utknęłam recyklingowe perełki z bukietu mojej szefowej (znalazłam 10 min, przed wyjściem) a na koniec zrobiła się irlandzka pogoda: 14 stopni i deszcz padał poziomo.
    DASZ RADĘ! a z serduszek może girlanda wokół samochodu?

    OdpowiedzUsuń
  7. tak sobie mysle, może czerwone koraliki do tego bukieciku nanizane na cienki drucik, zeby było sztywniejsze i takie wygladające, sterczące, przewiszające- to troszkę ożywi białe rózyczki i tiulowe wstęgi od tego bukietu poprowadzic do drzwi czy lusterek i na wstegach umocować nitką z czerwonym koralikiem te serduszka ...czy jakos tak:)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Melicjo - hmm nie bardzo mi ten stroik idzie jednak, dziękuję za pochwały!

    Oslun - to jakiś trend? Bez zielonego? Bo ja niedzisiejsza jestem i na modach się nie znam kwiatowych.
    Ależ miałaś pomysł!!!! Łeb schylam z podziwem!
    Pomysł na girlandę już przerabiam.... już dumam, dzięki!

    Anust - te druciki faktycznie by pasowły, nie mam pojęcia skąd je wytrzasnąć, podoba mi się idea! Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mam pomysłu, mam za to dużo podziwu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Uff Agatko, przede mną jeszcze kilka rzeczy.... chyba gdzieś polegnę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Aniu, dekoracje cudne, muszę to sobie zapamiętać, za rok będzie jak znalazł.
    Jeśli chodzi o stroik to ja kupiłabym ozdobne ćwieki, są np w empiku i wcale drogo nie kosztują, i przymocowałabym ćwiekami,tak byle gdzie, jak to określiłaś, jak motyle :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Acha, stroik też jest śliczny, a serduszka dodadzą smaczku :).

    OdpowiedzUsuń
  13. Ojej miło mi, że o mnie myślałaś :)
    Na razie żadnego wpisu nie robię bo wyhaftowałam kolejną ;) brązową zakładkę wiec na razie nie ma o czym. Ale codziennie zaglądam do czytnika i staram się być na bieżąco :) Mam już na to mało czasu bo za ok. miesiąc rodzę więc będzie się u mnie działo ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Druciki dostępne w punktach hurtowej sprzedaży kwiatów i wszelakich artykułów kwiaciarskich (wiem, gdzie w Gdańsku można kupić).
    Nie wiem, czy bez zielonego jest jakimś trendem - moja synowa zieleni nie lubi, bo jej nie do twarzy. Bukiet miała z błękitnej hortensji i 2 rzędów maleńkich bladoróżowych chryzantemek + perełki na szpilkach w środki chryzantem (bo zielonkawe) i długa atłasowa wstążka spomiędzy kwiatów. Czy masz konstrukcję do bukietu?

    OdpowiedzUsuń
  15. Irenko dzięki za pomysł, idę zobaczyć co mój empik ma! To najszybsze rozwiązanie., Ślub w sobotę a ja jeszcze swojej nie skróciłam sukienki a młodej jeszcze nie prana i bez haftki. Koszule męskie też w betach :))))


    Agnieszko - wiesz, że po tym ślubie to ja już nic nie zrobię? Bo kciuki tak zacisnę......

    Oslun - muszę kogoś wysłać, jak dojdą - a muszą bo kwiaty trzeba kupić to będzie drucik. Znalazłam nawet koraliki. Bardzo fajny pomysł!
    Bukiecik ma być z czerwonych róż bez zieleniny, malutki, okrągły, prosty. Jak nie wyjdzie to będzie jedna róża. Nie mam żadnej konstrukcji ani talentu w tej dziedzinie, ale co to dla mnie ;)))
    Nawet chwilę myślałam, czy dziecku Ave Maria nie zagrać publicznie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja tylko króciutko, że podziwiam z rozdziawiona buzią...

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękne ! nie ma to jak zrobic cos własnoręcznie ,i na dodatek na ślub córki ,to podwójna satysfakcja i radość :)

    OdpowiedzUsuń
  18. O Matko Polko, znowu szalejesz. Skąd Ty bierzesz pomysły? A nie myślałaś o założeniu własnej firmy co by takie ekstrawagancje homemade robiła?

    OdpowiedzUsuń
  19. W sklepach z kwiaciarskim asortymentem są takie uchwyty: rączka pusta w środku z rodzajem koszyczka wypełnionego gąbką florystyczną - dynks trzeba namoczyć a potem poutykać kwiecie - wszystko się trzyma i nie więdnie (nadmiar wody spływa do uchwytu, gąbka trzyma wilgoć). Można ozdobić tiulem albo koronką, wstążką - co tam w duszy gra i do panny młodej pasuje. Gdyby było więcej czasu podesłałabym, ale nie dojdzie :-(((

    OdpowiedzUsuń
  20. PS. Aniu, w kościele świetnie wygląda kawał tiulu rzucony niedbale przy ołtarzu, a na nim pojedyncze kwiatki i tea lighty.

    OdpowiedzUsuń
  21. Aniu pieknie Ci to wszystko wychodzi:)
    ja niestety ci nie pomoge na wlasnym slubie nie mialam zadnych dekoracji:(jakos o tym nikt nie pomyslal a i kosciol tez byl inny wiec moze dlatego;)
    Nawet bizuteri zapomnialam zalozyc z wrazenia hihi
    wierze jednak ,ze u Was bedzie pieknie i w niczym nie polegniesz:)
    buziaczki przesylam i duzo cieplych mysli

    OdpowiedzUsuń
  22. Mega profesjonalne te dekoracje, podziwiam po raz kolejny zmysł praktyczny i zdolności plastyczne.

    OdpowiedzUsuń
  23. Lilko - dzięki!

    Elu - no niech ma!

    Aploszku - właśnie nie mam pomysłu, stale szukam.....

    Oslun - bomba! Popytam!!!! Buziaki Ci ślę!
    Co do mnie to osobiście też bym wybrała kawał tiulu i światełka, jestem minimalistką. W tym przypadku ozdoby będą tylko wzdłuż ławek prowadzących do ołtarza. Miejsca Młodych będą "kościelne". To bardzo przyzwoite siedziska i sama para ma być ozdobą, a nie żeby mi się kręcili poprawiając dekorację :)))))


    Dominisiu - ja miałam "goły" kościół i jak widać ślub był z cementem. To wszystko to fiu-bzdziu, ale jak nie wydaję na to pieniędzy to można leciutko pobawić się.

    OdpowiedzUsuń
  24. Aniurozello - mój mąż ma rodzinę w Poznaniu i wiele razy mi powtarzał, że tam ludzie oszczędni i gospodarni, ale jak widzi te moje poczynania to odrzekł, że nawet poznaniacy popukali by się w głowę :)))))
    Nie ma w tym artyzmu, ale i nie pod siebie robię. Ma być łatwe do zrobienia i założenia ;))))

    OdpowiedzUsuń
  25. Myśmy musieli zrobić dekoracje ławek, bo trzeba było odciąć możliwość chodzenia środkiem (kaplica jest mała i na poprzednim ślubie gorliwe katoliczki zdeptały suknię panny młodej), więc potraktowałyśmy pas tiulu jak taśmę policyjną i połączyłyśmy ławki, a dodatkowo doczepiłyśmy pędy dzikiego wina spod naszego balkonu i pojedyncze kwiaty - zdało egzamin, nikt się nie próbował przedrzeć, kiecka uratowana. Też szliśmy w oszczędności, bo dzieciaki same finansowały (ja tylko obrączki i chustę dla panny), suknia z trenem z allegro z likwidowanego salonu za 100 zł, kwiaty z giełdy, wykonanie własne i przyjaznych rąk, oprawa muzyczna przyjaciół. I było pięknie!
    Życzę Ci, żebyś zza tydzień powiedziała, że to była bardzo piękna uroczystość.

    OdpowiedzUsuń
  26. Oslun - będzie! Musi być! A nawet jak coś się zawali w harmonogramie to trzeba będzie uśmiechnąć się i zauważyć to co wyszło! Serdecznie Ci dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  27. Z takim zapałem i pomysłowością całego grona będzie fantastycznie, na pewno. A małe wpadki wspomina się potem z łezką w oku, więc może dobrze, jakby ... ;-) ale nie zapeszam :-)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ło matko ale szaleństwo, ale się nie dziwię. Aniu, Ameryka "tape'm stoi" znaczy wszystko kleją taśmą i może taśma dwustronna wybawi Cię z opresji.
    Szkoda, że wcześniej nie rzekłaś, że poszukujesz inspiracji, pewnie nie jedna z nas podrzuciłaby Ci pomysły. Jeszcze się odezwę idę do domowego przedszkola pilnie.

    OdpowiedzUsuń
  29. Slub to takie przypieczetowanie milosci i wiele zalezy od tych dwoch osob:)Nawet jak beda jakies nieprzewidziane niespodzianki to wazne jak je zauwazymy ze smiechem czy z pogarda...MOj maz zawsze jest usmiechniety ale na naszym slubie wyglkadal na spietego ja za to bardzo szczerzaca sie bylam gdzie na ogol powazna jestem,ale bylo pieknie i Wam tez tego zycze:)
    Bedzie pieknie a po wszystkim Aniu zdjecia koniecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Sylwuś - trzymaj kciuki!

    Krysiu - chyba zszywacz nie jeden raz się przyda :))) Jakbym miała tego woalu więcej to bym płachtę na samochód nałożyła i kilka gdzieniegdzie kwiatków i serc.

    Dominiś - zdjęcia będą, mam nadzieję, że i mnie na jakimś ujmą :)))

    OdpowiedzUsuń
  31. A może do okręgu z róż ogon ze wstążeczek zakończonych serduszkami?

    OdpowiedzUsuń
  32. Krysiu już to próbowałam, nie ma jak zamocować....ale dziecko uważa, że zszywacz jest najlepszy :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...