wtorek, 3 stycznia 2017

Duńskie trolle

Dawno temu pisałam o zdobyczach z lumpka po 1 zł, wśród których była wyszywanka z kompletem nici, igłą i wzorem. Kanwy nie znalazłam, bo może gdzieś posiałam, albo nie było.
Porządkując nieco swoje zasoby odnalazłam ów wzór i natentychmiast porzuciłam miłe zajęcia domowe polegające na czyszczeniu, obcieraniu, trzepaniu, szorowaniu przed Świętami Bożego Narodzenia, a zaczęłam wyszywać.

Wzór pochodzi najprawdopodobniej z początku lat 70-tych, z duńskiej firmy Oehlenschläger.
Wtedy zaczęły się pojawiać wszędzie folkowe motywy. Półwieczne nici zachowały się w stanie idealnym, były to nici Dmc i bawełna dość przaśna.


Do wyszycia użyłam już zadrukowanej kanwy o dość idiotycznym wzorze, oczywiście na drugiej stronie. Kanwa jest kanwa, jak jedna strona nie bardzo, to trzeba wyszyć na drugiej :).


Oczywiście nie miałam ani czasu ani ochoty kopiować identycznego wzoru, bo dla mnie kropka w kropkę nie musi być identyko. Zamiast pochodu trolli wybrałam parę i wystarczy.
Zmieniłam porządek akcesoriów oraz ich wysokość, by się zmieściły. Nie wyszywałam girlandy dokoła, bo kanwy brakło. Nie haftowałam krzyżykami, bo wszyscy nimi wyszywają.
Po wyszyciu wyprałam obrazek i tu znów zabrakło rozumu, by wcześniej zygzakiem boki potraktować. Kanwy ubyło :). Farbki z poprzedniego wzoru co zeszły to zeszły, ale kanwa zrobiła się miękka i gęsta.
Do tła doszyłam gwiazdki cięte z metra. W sumie to gdy gwiazdki przyszyłam to znalazłam odłożoną na ten cel wycinankę świąteczną z filcu, która miała górę ogacić. No, ale to ja cała.



W trakcie pikowania Janina zastrajkowała, bo za chuda ocieplina była. W końcu poniosłam do pracy, gdzie w walizce Generał Walter odpoczywał i na stojaka na szafce dopikowałam następny kawałek. Ten też gdzieś miał współpracę, zrywał nitkę i do kitu taka robota.


Znów w domu ja do Janiny - a tej przeszło! Dopikowała resztę, doszyła lamówki i całą resztę. Samą siebie pochwaliłam za dobór plecków, bo akurat to wyjęłam, pasuje do tych pikowań nieszczęsnych i gubi moją nieporadność z maszynami.


Gotowa makatka zawisła w drzwiach pracy! Dynda sobie radośnie, kiedy ktoś je otwiera :)


I z tym zdążyłam na czas :)!

24 komentarze:

  1. Fajna makatka :)
    Mnóstwa inspiracji i wszystkiego, co Ci do szczęścia potrzebne życzę z całego serca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Tereniu - postanowiłam walczyć dalej :), z oporami czy na luzie będę pchać się pod górkę.

      Usuń
  2. Cudna makatka. Wspaniałą masz dzięki niej reklamę sklepu i swoich umiejętności :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aguś - makatka tylko tu może wisieć, w domu nie mam ścian :)

      Usuń
  3. Bardzo, bardzo mi się podoba, wybrałaś z wzoru to, co istotne!
    Piszesz Aniu, że nie haftowałaś krzyżykami.. no to jak?
    Jam nie haftująca, to się nie znam. Tak z ciekawości tylko pytam.
    Pozdrawiam Cię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Isiu - to jest haftowane nierozdzielonymi (dla grubości)nitkami tak po skosie, czyli półkrzyżykiem.

      Usuń
  4. Świetne! Półkrzyżyki to typowy ścieg gobelinowy. Jesteś wielce pracowitą istotą- mnie żadna siła by nie zmusiła do dodawania podkładu i pikowania. Zrobiłabym z tego obrazek, umieszczając to w ramce za polistyrenową szybką, żeby się nie brudziło.
    Miłego;)
    P.S.
    Szycie maszynowe to moja mocno zraniona pięta Achillesa;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu - dałam ocieplinę, by poprzez wypikowanie jej uwydatnić haft. U mnie nie ma obrazków za szkłem, wszystko ma inne przeznaczenie byleby nie na ścianę. Mam kilka prac co pewnie kiedyś skończę i one są za duże na torbę, lub na poduszkę i pewnie będę zmuszona je na ścianę dać, ale bez szkła. Lubię dotykać nici :)

      Usuń
  5. Fajnie witasz gości (klientów) u siebie.
    A ja bardziej obstawiałabym że to nisse a nie trole :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justynko - na pewno masz rację, zasugerowałam się tymi trollami bo najbardziej znane :)

      Usuń
  6. Pięknie Ci wyszła ta radosna twórczość. Na takie pikowane tło chyba nigdy nie wpadłabym;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dendrobium, wpadłabyś :), jakby Ci koza prześwitywała :)

      Usuń
  7. Aniu, bajera :) Jest coś niesamowitego w takich "odkopanych" leciwych wzorach, do tego przerobionych na własny użytek. Wyszło coś bardzo osobistego i niepowtarzalnego.

    A Janiny to wielkie księżniczki, które robią co chcą i kiedy chcą, przynajmniej moja tak się zachowuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tysiu - frajda jest nie szczególnie nad estetyką, ale nad tym, że udało się z kubła ocalić :). W domu bym tego nie powiesiła, ale w sklepie wolność i swoboda :). Lepsze wyszywanie niż szorowanie :)

      Janina ma swoje dni, jakby w cyklu pracowała, nieraz zmieniam nici co chwilę, odkurzam, delikatnie a ta staje okoniem. Singer nigdy fochów nie miał, do pikowania był idealny, ale niestety już nie pociągnie długo. A janina najlepiej lubi grube tkaniny, jeans, skórę.

      Usuń
  8. Długo Cię nie było na blogu Kankanko, witaj w Nowym Roku.Oby był dla Ciebie szczęśliwy. Śliczna makatka, kolorowa i niesamowicie pomysłowa! Ja nie znam technik hafciarskich, jeżeli to nie są krzyżyki, to co? Podpowiedz proszę, bo ciekawość mnie zżera, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko - postanowiłam bloga obetrzeć z kurzu. Na nieobecność się złożyło mnóstwo czynników - brak czasu, padające komputery, padający aparat, FB. I teraz wracam. Nie chcę się karmić fejsbukowymi nowinami tylko. Mam swoje zdanie, wiem gdzie szukać odpowiedzi. Muszę chaos medialny wyciszyć w sobie. Ale też blog będzie mniej osobisty :). Poza tym widzę, że część blogów obserwowanych mi poznikała, muszę technicznie go posprawdzać itd. Bardzo za Wami się stęskniłam!

      Usuń
    2. Iwonko - haft wykonałam półkrzyżykiem.

      Usuń
  9. ekonomiczne rozwiązanie, a do tego piękne i kreatywne!!!
    zdrowia w 2017 życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Konkato - to tylko przykład, że nie musimy tylko i wyłącznie dokładnie. Można haft potraktować dużo swobodniej :).

      Usuń
  10. śliczności i to na dodatek z twórczych przekształceń wszelakich :)super! pomyślności w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ulinko - mnie telepie jak mam wyrzucić coś, co można wykorzystać :)

      Usuń