Ledwo coś wyszło z mego domu, już przyszło!
Tym razem od Aty baletki do stepowania na mojej nowej Laluni.
Strasznie dbam o nią i deptałam pedał stopą bez kapcia, poza tym w skarpecie lepiej czuję. A le takie baletki - specjalne- z lateksem pod spodem są idealne!
No i zielone!!!!
Ata jest kłamczuchą straszną, jak ktoś poczytał i uwierzył, że ona drutów w ręku nie miewa to jest naiwny. Brzegi są elegancko wykończone, ściegi równe a kwiatek z koralikiem fantastyczny!
Tuż za przesyłką od Aty nadszedł list od Frasi, która dla dzieci z DMD przysłała swoje hafty i dwa duże kawałki materiału.
Hafty są piękne, kolorowe i staranne, mam motywy dla chłopców, co zawsze jest na wagę złota!
To wszystko znów jest takie niespodziane. I wszystko piękne i będzie wykorzystane!
Dla mnie to zaszczyt móc takie rzeczy mieć w ręku, to takie dla mnie piękne gesty, to taka wielka pomoc.
Frasiu, Twój motyw celtycki dołączy do podobnych wzorów które mam od MadziP.
Mam je uciułane na kołderkę dla starszego dziecka.
Serdecznie Wam Dziewczyny dziękuję!
Śliczne papucie, w dodatku przydatne. Ania ja się głowię, czy to przędzenie jest trudne... u mnie kurs w Poznaniu będzie lub już był. Prowadzi go Zofia Kromska. Ciągle sie waham, czy dałabym radę.
OdpowiedzUsuńJa na takim byłam, tylko ze względów rodzinnych mogłam brać udział tylko w jednym dniu.
OdpowiedzUsuńPowiem tak: ja nie znałam nikogo, kto mógłby mi pokazać tą umiejętność. Na kursie pani Zosia dała czesankę najpierw łatwą z taśmy, potem z garści i kazała prząść. Ułożyłam mi dłonie w odpowiedniej odległości i poszło. Oglądałam filmy z YouTube, ale mnie to nic nie dało wtedy.
Po kursie wróciłam i za nic nie mogłam na swoim kołowrotku Gadzie zacząć, w śnie ujrzałam jak to ma być i poszło.
Moim zdaniem jeśli nie masz nikogo w pobliżu - idź, bo warto, masz kurs w swoim mieście!
Zobaczysz różne kołowrotki i różne czesanki. A na takim kursie spotkasz same fajne babki!
I dasz radę!
Witaj!
OdpowiedzUsuńBaletki śliczne:-)
Ata zdolną osobą jest!
Hafty dla dzieci też urocze.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za pomoc w rozwikłaniu zdjęciowego problemu:-)
Miłego dnia.
Florentyno- pomogło? Tu był problem?
OdpowiedzUsuń:) Piękne masz baletki! Po cichu Ci powiem że i ja dysponuję :D
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że znajdziesz zastosowanie dla tych hafcików :). Niech się dzieci nimi cieszą, bo u mnie już tylko zajmowały miejsce w szufladzie :).
OdpowiedzUsuńBaletki świetne - teraz już Ci stopy nie zmarzną przy przędzeniu :). Coś czuję, że jak skończę moją chustę (zostały mi już tylko dwa rządki, ale za to bardzo długie :)) to też sobie takie kapcie wydziergam ;).
Oj, oj, w takie mrozy na bosaka prząść? Dobrze, że baletki przyleciały.
OdpowiedzUsuńAnka, niech sie dzieje... przekonałaś mnie, zapisałam się na kurs. Co z tego będzie nie wiem, zobaczymy. Już pół roku temu miałam się zapisać, ale zagapiłam się.
OdpowiedzUsuńpiękne kapciuchy i jakie praktyczne :) Frasiowe hafty również świetne
OdpowiedzUsuńOch baletki są świetne!
OdpowiedzUsuńJa nie lubię w takich po domu chodzić, bo zaraz upaprane sierścią, pomoczone bo z rączek drżących zawsze komuś kapnie woda. Ale mieć takie czyściochy na kołowrotek - bezcenne! Bardzo wygodne!
Aploszku - widziałam, Twoje są też śliczne, ale moje ładniejsze!
Frasiu - będą wymęczone, będą wycałowane - widziałam takie poduszki, które wróciły do mnie na małe reperacje po dwóch latach. Ale chyba lepszy taki wytarmoszony haft, niż piękny obrazek za szkłem na ścianie czy w szufladzie!!!
Buźka duża dla Ciebie!
Agatko, powiem Ci, żem nienawykła do tego co dzisiaj poczułam, a ma być jeszcze gorzej. Dolny Śląsk, a Wrocław szczególnie to cieplusie miejsce. Nawet Bajtkowi dzisiaj siku w locie zamarzało!
Aniu - trzymam kciuki!
Poohatko - no masz, najpiękniejsze!!!! A Frasi hafty to już dzieciaki wyciamkają do ostatniej mulinki!
OdpowiedzUsuńAniu, Ty łobuzie... czemu ja wczoraj nie zobaczyłam tych baletek Acinych naocznie i namacalnie...
OdpowiedzUsuńA moje dziecię dziś pierwsze słowa po wstaniu powiedziało do babci takie: Babciu, zabiorę Cię do fajnego Dziadziusia... nada się zamiast Dziadka Kazia...
Buziaki - Millu
Millu - a bo gadanie było przyjemne, i się zagadałyśmy!
OdpowiedzUsuńDziadek Jacek stwierdził, że bardzo mu podpasowała taka wnusia podchowana i że jest bardzo inteligentna. Zresztą, jak jej bajkę całą przeczytał to byłam zszokowana. Zawsze twierdził, że czytanie na głos to nie dla niego.
Więc jak najbardziej Emilka urobiła sobie dziadka!
No to od czasu do czasu wpadniemy (jeśli pozwolisz) na poczytanie z Milką...
OdpowiedzUsuńMillu
To już wiem co będę haftowała jak mnie znowu wena najdzie :))) (a mam kilka fajnych "chłopięcych" wzorków).
OdpowiedzUsuńNo proszę - i baletki Atowe są ( a zaraza kłamie z tymi drutami, żeby tak w żywy dym, no żesz!) - i się dziadek nowy trafił, i hafty pikne co cud - same radości:)
OdpowiedzUsuńFajne kapciuchy :)
OdpowiedzUsuńDementuję ploty!! Nie kłamię!! Ja dopiero trenuję i się wprawiam!! O!
OdpowiedzUsuńNiech Ci służą, a jak się wysłużą, to już wiesz kto Ci dziergnie nowe dzielna prządko :-)
Frasia jest po prostu NIEMOŻLIWA!! Czemu dałam zresztą dziś wyraz na własnym blogu ;-)
strasznie jestem do tyłu z komentarzami, ale to nadrobię :D
OdpowiedzUsuńAle prosilabym adresik, bo gdzies sie zapodział :(