poniedziałek, 17 stycznia 2011

Styczniowy kurnik

Zalęgły się 8 stycznia, ale dość długo czekały na wypuszczenie.
Stado było nieznośne, żarło i łaziło po całym przedpokojo-jadalnio-kącikuszyciowym.


Wreszcie upakowałam najpierw w kosz, a potem w koperty i poszłyyyyy!

Wiem, że już docierają pomalutku.

Strasznie kapryśne były. Tej dziobek nie pasował, tamtej grzebyk nie grał kolorystycznie, ta marudziła, że za chuda a inna że za gruba.
Teraz je w robocie proszę poćwiczyć! Proszę zapędzić na wieszaki w kuchni i mają się nie lenić tylko rączki chronić.

53 komentarze:

  1. Moje przyjechały, już u siebie pisałam, że jestem zachwycona i nigdy w zyciu nie dam im pracować i jeszcze przy garach. Nic z tego.
    Bardzo lubię wszystko, gdzie króluje motyw kurzych kształtów. Jeden kpl. łapek mam wisi sobie i ozdabia mi pięknie, teraz Ankowe kurki dołączyły. I nie pisać mi tu czasami, że to jakieś durnostojki czy co

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudne, po prostu cudne są. Aż sobie drugi raz zdjęcie powiększę żeby pooglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. matko jakie słodkie! ja bym chyba też nie miała sumienia zapędzać do roboty:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewelacyjne stado . Mnie to byłoby zal do garow, tylko podziwiałabym z daleka,
    :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przecudne są!!! super dobrane kolorystycznie , tez musiałam powiększać zdjęcia :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. w takich chwilach żałuję, że nie psiapsiółkuję się z taką zdolną kankanką np. :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Moje widzę, moje !!!! Jakże one pięknie wyglądają na tle kuchennej sciany. Rączki pourywam, jeżeli ktoś ich dotknie. Do garów? Wolne żarty.
    Zrobię zdjęcie przy słoneczku i będę sie chawliła.
    A, nawet Ci nie podziękowałam w pierwszych slowach mego listu. Anka, sprawiłas mi ogromną radość. Dziekuję.

    OdpowiedzUsuń
  8. Moje właśnie przed chwilką dotarły! Cudne są!!!! Aniu - ogromne dzięki! Obiecuję, że będę używała (ale tylko ja!) starając się ich nie zniszczyć, i za każdym razem będę myślała o Tobie :).

    OdpowiedzUsuń
  9. Tosiu, dla Ciebie - bo nie podałaś jaki kolor, wyszukałam patchworkowy materiał, mam nadzieję, że jakoś je dopasujesz :))))
    Ale jakoś od razu ten patchworek mi podpasował. Cieszę się, że doszły i że się cieszysz! Buziaki!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Aniurozello - to nie dzieła sztuki tylko sztuka użytkowa!
    Frasiu - używaj, bo będę się bała opinii, ze zaraz się rozpadną! A one wbrew pozorom wytrzymałe.

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne stadko! Szkoda, że nie dałaś znaku, że tak dużo jedzą - u mnie na podłodze okruchów zawsze sporawo po jedzeniu Hrabiego. Odchowałabym Ci kilka ;););)

    OdpowiedzUsuń
  12. No, dałaś czadu z tym kurnikiem.
    Cudne są, wiem, co mówię, bo mam swoje. I też do kuchni wstępu nie mają :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Lewy dolny róg to moje - aaaależ one mają wyraz dzioba, no ja cie! Prawdziwie kurzęcy!
    Nie-ma-opcji, żeby poszły do roboty.
    Będą stać na półeczce, a ja się będę do nich uśmiechać:)
    I wspominać coffee heaven w stolicy Dolnego Śląska i pewne sobotnie popołudnie, w które to mnie Anka Kankanka... zaklachała na amen! A oświadczam publicznie, że to NIE JEST PROSTE!

    OdpowiedzUsuń
  14. Moje są najpiękniejsze - to te zielone w stokrotki! Nie ma mowy o pracy.Grzędę im naszykuję i niech się kokoszą!
    Bardzo wielgachne podziękowania!

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziewczyny - nie znane są moje wybory.....

    Dorotka - a co znaczy zaklachała, bo może ja coś narozrabiałam???? :)))) nie znam ci tego dialektu

    Tkaitko - a ja u Ciebie szukałam nuty przewodniej i na blogu jedzeniowym znalazłam blat zielony marmurek.... to dlatego kury zielone w tym odcieniu.

    OdpowiedzUsuń
  16. Irenko, zakurzyło mi się!

    OdpowiedzUsuń
  17. Bomba kurnik!!! Ania zostałaś hodowcą kurczaków, bardzo intratna profesja i nawet jaja z tego są:-)))

    OdpowiedzUsuń
  18. OOOO!!! moje też widzę... ale jakoś... póki co... u Ciebie gdakają;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Millu - a wróciłaś z rekolekcji?

    OdpowiedzUsuń
  20. Aniu - po naszemu "klachać" to po prostu rozmawiać, gadać itp. :)). Wychodzi na to, że zagadałaś Doro na amen ;))).
    Ależ Wam zazdroszczę! Mam jednak nadzieję, że też kiedyś uda nam się spotkać i poklachać :))

    OdpowiedzUsuń
  21. Frasiu - dzięki. Ale popatrz - mam się za milczka, no ale przy pokrewnej duszy wyłazi gaduła :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Kocham kury! Kury górą i rządzą!!! U Ciebie Aniu na razie :) U mnie cisza po kątach .....

    OdpowiedzUsuń
  23. Piękne te Kurki! Kankanko droga jestem, jak zwykle, pod wielkim wrażeniem i talentu i wielkiego serca! Nie zdążyłam skomentować poduszek dla dzieci,ale... oczka się spociły! Tak dużo dobra wyrzucone w świat wraca potęzna fala! I tego Ci życzę...

    OdpowiedzUsuń
  24. Aploszku, Twoje kury wybyły dzisiaj, bowiem Wrocław nie posiada kopert odpowiedniego rozmiaru, w związku z tym poburczałam na kolejnej poczcie i nabyłam jedynie dostępny rozmiar. Nie bij, będzie awizo, chyba, że listonosz Cię bardzo kocha!

    OdpowiedzUsuń
  25. Ula, Basiu, Susan - bardzo dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  26. Twoje kury są debeściarskie. Poprzedni komplet (pracujący u mnie ciężko, nie ponadpalany i czysty) zabrała z uciechą Misia. A obecne pracują równie sprawnie i kocham je szczerze.
    Takim kurom mówimy głośno TAK!

    OdpowiedzUsuń
  27. Aniu, wróciłam... wczoraj...
    Skreśl na pv jakies dogodne dla Twej osobistości terminy na ew. spotkanie, to odbiorę ten mój kurnik;)

    OdpowiedzUsuń
  28. super kurnik pozdrawiam i zapraszam na zagadkę na mojego bloga :-)

    OdpowiedzUsuń
  29. Olá amiga!
    Que amadas as galinhas! Parabéns!!!!!
    Fico encantada com o numeroa de comentarias que tuas amigas fazem em teu blog.
    beijo enorme aqui do brasil
    necca

    OdpowiedzUsuń
  30. Hello friend!
    Kto lubi kury! Gratulacje !!!!!
    Jestem zafascynowana numeroa komentatorów, którzy są przyjaciółmi w swoim blogu.
    big kiss tutaj z Brazylii
    NECC

    OdpowiedzUsuń
  31. Aniu, nie wiem co powiedziec. Zazdroszcze ci takiego cudnego stadka.

    OdpowiedzUsuń
  32. Ależ cudne to stadko kurek.

    OdpowiedzUsuń
  33. O rety! Prawdziwa kurza ferma niosek (garnkowych;-)) :-DD

    OdpowiedzUsuń
  34. Az szkoda wykorzystywać ich jako ochraniaczy. Są naprawdę wielce ozdobne. Fajny pomysł, tylko roboty przy tym dużo miałaś.
    miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Anonimowy18/1/11 11:01

    Moje kurki, z poprzedniego wylęgu, stoją dumnie na pułeczce z przyprawami. Czyli też hrabiny, do celów wyższych stworzone, nie do roboty.
    A czasem mogą podreptać w odwiedziny do kurek z mojej kołderki, też ich tam niezłe stadko.
    Pozdrawiam, Dorota

    OdpowiedzUsuń
  36. Tak, psze pani - klachać to gadać:)
    Ja gaduła jestem okrutna i jeśli zaklachałaś mnie, to ja nie wiem, kim Ty jesteś! Mnie podobno się nie da:)))
    A "mam się za milczka" doprowadziło mnie do łez najszczerszych - chyba, że to ja zadziałałam na Ciebie jak.. jak pigułka szczerości:)))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  37. Anka dzisiaj wpadła mi do głowy nazwa dla Twoich kurek, toż to są cud-kuro-łapanki od Anki-Kankanki.

    OdpowiedzUsuń
  38. Agatko - to się cieszę, ale muszę coś nowego tworzyć, bo te kury nudne już.

    Millu - napiszę, dzisiaj mam kolędę to nic z tego

    Ewciu - zaraz idę.

    OdpowiedzUsuń
  39. Necca - to dla moich miłych przyjaciół z internetu!

    OdpowiedzUsuń
  40. Iza, Kryniafu, Ata - nioski myślałam że mi wykończą trochę resztek.... a tu dalej zapasy.

    Anabell- dziękuję, ale miła to była praca

    Dorotko - niemożliwa jesteś, używaj!

    Dorothea - gęba mi się otwiera jak widzę przed sobą inteligencję, mądrość i miłą buzię! Ale naprawdę ja z milczków...

    OdpowiedzUsuń
  41. Kathinna - bardzo się cieszę i dziękuję!

    Aniurozello - no super nazwa!

    OdpowiedzUsuń
  42. Wspaniały kurnik :)))

    OdpowiedzUsuń
  43. Aneczko, ależ Kochana. Ja nie reklamuję nic :) Tak mnie zaskoczyłaś kurakami że ja nawet na kolanach bym do Ciebie po nie poszła :D
    ja tak tylko żebyś się nie denerwowała że nie dochodzą - teraz już wszystko jasne :)
    Spokojnie czekam sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Kankanki czy można wysłać mi swój adres.
    Chcę zrobić i wysłać prezent odprężyć.
    Pocałunek z NECC

    OdpowiedzUsuń
  45. Dobrze, że nie ma GOOGLE tłumacz !!!!!!
    pocałunek

    OdpowiedzUsuń
  46. Tobie się gęba otwiera, a mnie po Twoim komentarzu kopara opadła do ziemi. Chybaś Waćpani z jakiego byka spadła!
    Milczek... hihihi... milczek!
    (ja też lubię samotność i gadać bezprzyczynnie nie cierpię, ale milczek o sobie nie powiem:P)

    OdpowiedzUsuń
  47. Aniu, te różowe moje! Moje, własne osobiste!!! Padłam! :* :* :* :* :* :* :* :* :* :* :* :*

    OdpowiedzUsuń
  48. Necca - Eu escrevo! :))))))

    Dorotko - trafiłaś na fazę!

    Aniu - dotarły????? A gazetki całe?? bo się musiały telepać w za dużej kopercie.

    OdpowiedzUsuń
  49. O rany jakie cudne są! Zazdraszczam obdarowanym:)

    OdpowiedzUsuń
  50. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń