niedziela, 13 kwietnia 2014

Kto policzy?

Onegdaj stałam się posiadaczką wielkiej paki alpaki w rudym kolorze, prosto ze zwierzaka.
Elu - DZIĘKUJĘ RAZ JESZCZE!

Aby nie zalegała mi w antymolowych workach jako ocieplenie ściany stryszku mego zabrałam się za jej obróbkę.
Prałam delikatnie małymi partiami, by nie zmieszać dość porządnie ściętego włosia.
Podzieliłam runo wg rodzaju na trzy frakcje. Kiedy schło, bez szczotek uprzędłam jako nitkę worsted i domieszałam potem w splataniu koraliki.

Frakcja pierwsza: nić z najdelikatniejszego włosia, lekko falistego i długiego. Kłębki splatane w sumie w 3 ply, z tego dwie to alpaka, a trzecia to nić z koralikami. Koraliki metaliczne, brązowe, w błękitach, żółcieniach, kobalcie.




Tej opcji mam w długościach: 418,5 m, 427,5 m, 332,2 m. Wagowo w sumie 573 deko. 
Koralik umieszczony średnio co 8-10 cm.
Szczerze... narobiłam się. 
Najbardziej przeszkadzał kot, którego w końcu tylko krochmal w sprayu odstraszył. 
Jeszcze muszę te kłębki poprzewijać na motki 5 dekowe. Takie przewijanie do końca wydobędzie resztki źdźbeł. 

Druga frakcja alpacza to włos zmieszany: trochę tego najdelikatniejszego puchu plus bardziej skręcony, ten silnie karbowany. To także nitka worsted. Nie czesane.
I tu mam dwa kłębki: 177 m i 246 m, a wagowo razem 275 deko. Koraliki tylko brązowawoczarniawe, co ok 20 cm max.



Reszta alpaki w kłębku navajo (puch), oraz trzech motkach mokrych na suszarce. 
Tam z kolei domieszałam wszelkie resztki, nawet trochę tych długich sztywnych. 
Rozczesałam czesakami i prawie woolen sprzędłam - by się nie walało niedokończone. Nić z cyklu "artystyczna". Na wielki sweter.


To ile koralików zużyłam?

PS. Ani jeden kłak nie został zmarnowany, bo to co pozamiatałam i oddzieliłam jako zbyt zanieczyszczone oddałam ptakom na ogródkach działkowych.
Dzisiaj rano ostatnia partia rudej alpaki trafiła do ptasich gniazd :)


36 komentarzy:

  1. Podziwiam Twoje umiejętności wydobywania piękna z tego, co natura dała. Włóczki są wspaniałe. Koralików zużyłaś całe mnóstwo: kolorowych 13077, a czarniawych 2100. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko - brawo! W nagrodę otrzymujesz 20 deko włóczki na sweterek dla Twojego Julka, męska w kolorze, bez koralików :). Proszę wyślij mi swój adres na maila :)))))

      Usuń
    2. Jaka miła niespodzianka ! ! ! Dziękuję ba....rdzo ! ! ! Adres już wysłałam.

      Usuń
  2. Nie podejmuję się liczenia,słabam w tym temacie ale wełenka cudna,szczególnie ta pierwsza mi się podoba:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tonko - i mnie się te koraliki już wywracały w oczach, tym bardziej, że malutkie, najmniejsze i bardzo mikre :), a ja ślepawa.

      Usuń
  3. Ja odpowiem tak: koralików zużyłaś .... duuużo ;))). A wełna wygląda pięknie!
    Uściski :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz Frasiu zamierzam popełnić z resztek tych zrobić jakiś naszyjnik do swetra, metodą dziergania na szydełku, nie wiem jeszcze jak i kiedy, ale koraliki czekają :)

      Usuń
  4. Uff, nie muszę liczyć :)
    Wełna śliczna.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beatko, jak ją poprzewijam to pokażę na żywca.

      Usuń
  5. Cudeńko-mega pracy!!!!!!!!!!!!!!!pozdrowionka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mega praca. Nie sądziłam, że to dość upiorne zajęcie.

      Usuń
  6. Ogromnie dużo albo i jeszcze więcej... tylko tak mogę odpowiedzieć na to pytanie:) Bo choć wszystkie niewiadome podałaś (mniej więcej) to ja z matmy taka noga, że gdybm miała to liczyć to bym się zmęczyła - a niedziela wszak do odpoczynku jest:)
    Śliczna ta wełenka, zdolna kobitka z Ciebie Kankanko, ale przecież Ty to już wiesz:) Buziaki wielkie Ci ślę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. De Zealko - dziękuję. raczej pracowita jestem niż zdolna.

      Usuń
  7. Ptaszki w tym roku będą miały wypasione gniazdeczka :) Ależ się napracowalaś z tymi koralikami. Ale jaki efekt będzie ! Piękna Ci ta nitka wyszla. Już jestem ciekawa, co też z niej wyczarujesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie wyszło 12952 szt - w pierwszych trzech motkach i 2115 czarniawych .

      Usuń
    2. Ja już się poddałam przy pierwszej próbie liczenia :)))) Dla mnie to były dwa pojemniki po serku :))))

      Usuń
  8. W pierwszej 13091, a w drugiej 2115, circa about. Poważnie!
    Biję pokłony przed Twoją pracowitością i maestrią. Jesteś wielka, a włóczka absolutnie przepiękna :)

    OdpowiedzUsuń
  9. łoł, normalnie dech mi zaparło:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anetko, a ja nie wiem kiedy drugi raz w tyle metrów wtłoczę koraliki, na razie zbieram cud perełki. A w czeluściach szetland się szczerzy.

      Usuń
  10. Jak dla mnie jest to niewyobrażalna ilość koralików... ;-) Ogromnie dużo.
    Jestem pełna podziwu dla Ciebie. A te koraliki cudnie zdobią wełnę - nie mogę się na nią napatrzeć... CUDO!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu J - bo ja do brązu mam stosunek taki sobie, no nie mój kolor. A z tymi koralikami plus dodatek niebieskości, beżu czy turkusu czy jakiegokolwiek innego koloru to i brąz nie wygląda jak wygląda :)))

      Usuń
  11. Jesteś niesamowicie zdolną i pracowitą osobą, a włóczka ogromnie mi się podoba!!!! Zwłaszcza z tymi niebieskimi koralikami.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anabell - bo tu jest i najszlachetniejsze włókno. Wełenka jest wręcz śliska i lejąca. Alpaka z fabryki to najczęściej wymieszane wszystkie frakcje, włos ma puszysty i stojący, a tu mi się udało uzyskać lejącą nić, jakby była z jedwabiem. Niestety kiepskie zdjęcia zrobiłam.

      Usuń
  12. Powstała niepowtarzalna, cudna wełenka! Podziwiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu - to prawda, takiej samej już nie będzie :) To urok tych ręcznie robionych.

      Usuń
  13. I jak zawsze u Ciebie nic się nie zmarnuje - nawet resztki resztek wykorzystałaś i to dla dobra zwierzątek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko Aeljot - bo ja strasznie nie lubię marnować :). To silniejsze ode mnie.

      Usuń
  14. Nic nie liczyłam, koralików jest mnóstwo, ale jak technicznie rzecz biorąc dołącza się koraliki do wełny podczas przędzenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agatko - na nić (maszynowa, ze szpulki) nawlekam koraliki, coś ok 2 metrów. Nie wiem ile ich ilościowo. Potem do dwóch nitek uprzednio sprzędzonych dokładam nić z koralikami i zaczyna się jazda. Cały czas muszę przesuwać koraliki na nici by uzyskać odstępy. W związku z tym po podłodze tańczy wąż koralikowy i poluje na niego kot. Kołowrotek co jakieś 3- do 50 cm muszę zatrzymywać i znów poprzesuwac koraliki. Oczywiście robię to tak, by w motku było jak najmniej wiązań. Bo jak już wplotę te dwa metry koralików to muszę niestety urwać nić i nanizać na nowo kolejne. Żmudna to czynność. Podobnie wykonują dziewczyny bransoletki z koralików. Może jest inny sposób, ja go nie znam.

      Usuń
  15. Całe mnóstwo! Śliczna wełenka a Ty się bardzo napracowałaś:)
    Pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marlenko - to faktycznie dużo pracy, bo i wełenki było sporo. Na chustę czy czapkę to migiem poleci.

      Usuń
  16. O, rajusiu! Pojęcia nie mam ile koralików może pochłonąc włoczka ;)
    Ale niezwykle smakowite to pierwsze zestawienie kolorystyczne :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu - sama nie wierzyłam :) Dopiero jak zobaczyłam ile tego idzie to sie popukałam w czoło patrząc na swoje zbiory koralików :)
      Myślałam, że 5 pudełek to ho ho i jeszcze zostanie!!!
      Następne kupię na wagę.

      Usuń