niedziela, 2 czerwca 2013

Skulsk

1 czerwca wybraliśmy się na spotkanie harcerzy w Sanktuarium w Skulsku.
Niecodzienne to było wydarzenie.





Uroczysta Msza Św. miała być polowa, jednak pogoda napisała inny scenariusz.
W Sanktuarium wszystkie pokolenia harcerzy, sztandary, lilijki, chusty.









Kiedy zagrały trąby to ciary szły i miałam wrażenie, że jestem na planie "Wołodyjowskiego" :)

Potem przeszliśmy do szczególnego miejsca:











Zabrzmiał Hymn, odśpiewaliśmy godnie, zabrzmiał capstrzyk, były przemówienia i następnie w środku kaplicy ujrzeliśmy dodane epitafia szczególnie zasłużonych Harcerzy.
Nas oczywiście przywiodła tu rodzinna potrzeba.
Uhonorowany został w tym dniu Dziadek mojego Męża.








Po skończonej wzruszającej chwili wszyscy harcerze oraz nasza Rodzina zajechaliśmy do ośrodka harcerskiego na poczęstunek.
Pyszna gorąca grochówka, pączek, kawa  rozgrzały towarzystwo i zaczęły się śpiewy prawie jak przy ognisku.
Akurat tego dnia dwie harcerki obchodziły 80-te urodziny. I wyglądały nadal bardzo dziewczęco.









Nie bawiliśmy długo, bowiem postanowiliśmy jeszcze wdepnąć w łódzkie, do mojej kuzynki na pięć minut.
Na koniec wyjazdu ze spotkania z harcerzami jeszcze zapłakany Św. Florian


Wjeżdżanie w kolejne chmury z deszczem




Krótkotrwała gościna u moich kuzynów i na koniec jeszcze dokumentacja postępu z S8 w Szklanej Hucie :)




To był miły wyjazd. Udało się nam spotkać, połapać w gąszczu spraw codziennych, niektórych członków z rodziny widziałam pierwszy raz na oczy. Mamy maile, fotki, dobre wrażenia. Dobrze, że trzymamy się razem.

Moje modlitwy na mszy pobiegły w stronę małej Dziewczynki - o zdrowie. Proszę Was też o posłanie dobrej myśli. To ważne i pilne. Dziękuję. Bardzo dziękuję.

12 komentarzy:

  1. piękna i wzruszająca relacja.... w takich podniosłych sytuacjach zawsze mam łzy w oczach....
    pogoda nie dopisała ale humory i gorące serca tak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leptirku - pogoda była w kratkę, najbardziej obawiałam się, że my w swoich letnio-jasnych ubrankach będziemy idiotycznie wyglądać, ale czasem słonko wyszło! Fajnie było zobaczyć rodzinkę!

      Usuń
  2. Pięknie udokumentowałaś tę wzruszającą uroczystość. Moja mama co rok
    w czerwcu organizuje Zjazd Szarych Szeregów i bardzo to przeżywa, bo niestety co rok przyjeżdża coraz mniej harcerzy z tamtych lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko - nas oprowadzał harcerz bodaj 90-letni. W życiu bym mu tyle nie dała! Coś ich trzyma :)))

      Usuń
  3. uszanowanie....
    przypomniała mi się moja zielona chusta

    OdpowiedzUsuń
  4. Tez zdarza mi się bywać na patriotycznych imprezach (głównie Sybirackich) i muszę powiedzieć, ze na ani jednym nie byłam w stanie zaśpiewać hymnu. Zresztą z hymnem mam problem nawet na sportowych imprezach. Łapie za gardło okrutnie.
    Piękna impreza!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Susan - Hymn zawsze powoduje dziwne odczucia. Zrazu wstyd, że głos nie taki, a potem się samo wyrywa!

      Usuń
  5. Wspomnienie miłych chwil z dzieciństwa zawsze człowieka usposabia płaksiwie. Zazdrościłam kuzynkom i koleżankom, które były w ZHP. Niestety ja nie nadawałam sie do żadnej organizacji, kompletny brak subordynacji, zero dosłownie. Dlatego podziwiam innych którzy tam byli i dali radę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniurozello - dla mnie to też nieznany krąg. Nie byłam harcerką, bo na początku rodzice mi nie pozwolili - harcerstwo wtedy nie było dla nich akuratne, ale na spotkania oazowe także nie wyrazili zgody :), więc dla mnie to była uroczystość rodzinna. Moje dziewczyny były w ZHP, ale one mi przekazały, że dzisiaj wiedząc kto teraz tam jest na szczeblu (w ich drużynie) to swoim dzieciom też nie dadzą zgody.
      Potem mogłam robić co chciałam, ale ja sama stwierdziłam, że do życia w kupie jestem nieprzystosowana. Aspołeczna byłam od początku. Dla mnie koszmar to widok tradycyjnych latryn widzianych jeszcze w latach 90-tych :). Potem już widziałam tojtojki - te zaś cuchnęły okrutnie. Nie mogłabym, nie potrafiłabym.

      Usuń
  6. zabawne te harcerki-80 tzn nie zabawne tylko tak jakby tu powiedziec hmmm no tak nietypowo, ja nigdy harcerzem nie bylam tylko zuchem, ale jakos nigdy mnie zadne zwiazki nie pociagaly

    OdpowiedzUsuń
  7. Jadziu - ekstra były! Jak te dwie zaczęły razem pląsać w parze przy wtórze kolejnej piosenki to w stronę męża rzuciłam - Albert, baby razem tańczą, wychodzimy stąd!
    Bo czas już było na nas, a w czas pląsów najlepiej po angielsku się wychodzi :)
    Można tym Paniom pozazdrościć i siły i głosów, urody mimo zmarszczek i takiego szczególnego wdzięku. Nie były śmieszne. W oczach miały po kilkanaście lat.

    OdpowiedzUsuń