piątek, 30 listopada 2012

Chwilowo szyję

Nie będzie mnie jakąś chwilę, ale może w przerwach, by ręka sił nabrała uda się coś u Was obejrzeć i napisać.
Z tym napisaniem gorzej, bo czytam wszystko przez czytnik i subskrybcje blogów i tu raczej jestem na bieżąco.

Szyję poduszki dla dzieci z Domu Dziecka. W planach około 20 sztuk.
Już mam prawie 14 gotowych wierzchów.



Nie zapraszam gości, bo mam wszędzie stosy szmatek, nożyczek i nici, wstyd tak chałupę zapuścić.
Ale staram się co wieczór na mokro podłogę umyć, wór ścinków wyrzucić i chociaż w moim rozumowaniu poukładać, jakkolwiek by to nie nazwać.
Mąż nie krzyczy, bałagan tylko w pracowni.

Wykorzystuję hafty nadesłane przez Frasię, Aeljot, Jolę, MagdęP, Grażkę i Karolinkę z klubu Igiełka.
Potem poproszę Was o korektę podpisów, bo już sobie nieźle wymieszałam.

Alusia wzrokiem pyta: - Babciu, zdążysz? Dużo tych twoich dzieci?


- Dużo Wnusiu. Za dużo. Czasem nie wiem, czy lepszy taki dom, czy dom rodzinny.

Mimo wszelkich starań, dotacji, darczyńców to biedne placówki, bo w nich stale brakuje troski i serca dla każdego. Patrząc na moją Alusię widzę, ile uwagi rodzicielskiej potrzebuje.
A tam w czyściutkich łóżeczkach, kojcach, na kolanach, na rękach, najedzone - ale głodne uczuć.


- To szyj! Moja ulubiona lala poczeka na sukienkę jeszcze!



Potem ten cud - koszyczek na małe Dziabągi, co go babunia zakupiła na targu cudów za 12 złociszy, jeszcze zmieni się w poręczne nosidełko od kołowrotka do maszyny :))))), z Dziabągiem w środku!


- Chyba wiem dlaczego moja babcia mówi, że jej Wnuczka to kosmitka!


Sama jestem kosmitka. Mężczyzna domowy lekko pukał w czoło na ten zakup.
A ja wiem, że w ten koszyk wyścielony mięciutko dzieci będą wchodzić i siedzieć, sama lubiłam tak w wieko od starej maszyny się wciskać.
Nie dla mnie bujaczki o napędzie samochodu, czy cwałującego konia. U mnie jest koc na podłodze, będzie koszyk Może nawet wielkie pudło z marketu i zasłonka na stole czyniąca namiot wezyra.
No bo spać u mnie można jak się chce.



I tak się głupio zastanawiam, a może te Dzieci nie mające własnych łóżek w domu rodzinnym właśnie i wyłącznie o łóżku marzą.
Z drugiej strony czując się kochanym, można nie zauważyć braku łóżka,  zabawki, pięknych ubrań, słodyczy....

No cóż, Olfa w dłoń! Janinka do boju! Wybrany kolorze nie zaprzepaszczaj się w otchłani ścinków!


To do miłego!
Na-ra, jak to podobno mówią w wielkim świecie!
Brrrr....okropność, ale gorsze jest "nar-ka" :)))))

23 komentarze:

  1. Kolorowo w Twoim poście, ale udało Ci się wprowadzić mnie w nastrój melancholijny. Ostatnio dzieci z DD zaprzątały i moje myśli... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, widzę, że nie próżnujesz :) maszyna śmiga, szkoda, że nie wiedziałam, odkurzyłabym i swoją, choć haftów już nie robię...

    OdpowiedzUsuń
  3. Poduchy zapowiadają się cudnie - jak zwykle zresztą u Ciebie :). Cieszę się, że moje hafciki też się przydały. Na tych poduchach z pewnością będzie im lepiej niż w szufladzie :).
    Uściski i miłego szycia :).

    OdpowiedzUsuń
  4. No to przyjemnego szycia dobra kobieto ;)Takiej babci to tylko pozazdrościć:))Aha,i dziękuję za "hurtowe"odwiedziny:))

    OdpowiedzUsuń
  5. hahhaha maly kosmita wyglada naprawde kosmicznie a koszyk ?? poczekaj jak "chrabaszcze"beda w nim szukaly skarbow babcinych, tak biedne te dzieci z domow dziecka, przykre ze w ogole cos takiego ma miejsce :( bo zadne dziecko na to nie zasluguje

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajna wnusia ma fajną Babcię:)Poduchy zapowiadają się super:)Powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ty jesteś niesamowita! Wszystkiego dobrego Aniu. Obyś zdążyła z tymi poduchami. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Kankanko, masz wielkie serducho!!!!
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  9. Na razie wspomagam Twoje szycie moimi dobrymi myslami! Choc tyle!godlesia

    OdpowiedzUsuń
  10. Moje Kochane, tak hurtem odpowiem: mam już 22 wierzchy i dziubię teraz aplikację do jednej, idzie mi szybko. Jutro planuję wykonać je do końca i podobierać tyły, no i poszyć je oczywiście. Jak będzie dobrze szło to potnę materiał na spód wierzchu. Zanim wyjmę ocieplinę musowo te szmaty na powrót w szafki i podłoga musi lśnić, by się żaden kłak do ociepliny nie dostał.
    Więc póki co luzik :)

    To teraz zanim padnę spać porobię rękawiczkę....I dziękuję za dobre słowa.

    Kachazet - mimowolnie tą melancholię przygnałam, do mnie też przylazła, a jeszcze dziś wysłuchałam reportażu o rodzinie zastępczej, która przyjęła wręcz umierające niemowlę, głuche, niewidome.....
    Tak je rodzice rodzeni pobili....

    I już nie byłam w stanie tańczyć, a radio było wyjątkowo ściszone.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ania Ty niesamowita jesteś. Wielka i wspaniała :)

    OdpowiedzUsuń
  12. I przypomniało mi się gdy przeczytałam komentarz tonki - i ja dziękuję za odwiedziny na blogu, poświęcony czas i przemiłe komentarze :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Poduszeczki zapowiadają się cudnie, a co z ręką będzie? Alutka zaskakująco wcześnie bawi się lalą, chyba po babci to ma, że najbardziej interesuje ją włóczkowa fryzura.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko - rękę oszczędzam, boli jeszcze ale coraz mniej. Dziękuję!

      Usuń
  14. Bardzo Ci współczuję tej bolącej ręki, bo bez ręki, to ani rusz, no jak bez ręki ....
    Masz rację Aniu, dom dziecka choćby najpiękniej urządzony, nie zastąpi domu rodzinnego i ciepła matczynego. Ilekroć spoglądam na swojego wnuczka, to myślę, jak straszny jest los dzieci z bidula. Nikogo nie interesuje, co powiedziały, jak postawiły pierwszy kroczek, czy uśmiechają się, czy płaczą. Tam ważne jest wykonanie planu, jeść, pić, przewinąć i koniec.
    Życzę Ci Aniu, by dobro jakie dajesz innym powróciło do Ciebie podwójnie. A może ono właśnie już jest ? Masz wspaniałą rodzinę, gromadkę wnuków, czy można chcieć więcej ? Tyle, że od tzw. losu tego nie otrzymałaś, sama to wszystko wypracowałaś. Dlatego tak bardzo Cię podziwiam i szanuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniurozello - nie pisz tak bo się wstydzę. To nie jest jakiś czyn wielki, to jest potrzeba. Czasem jestem niewydolna. I tylko dzięki innym to wszystko się kręci a ja jestem pośrodku. Dziękuję :)

      Usuń
  15. No widzę,że ruch w interesie spory. Śliczności same szyjesz!!! Więc koniec mojego zwlekania... jutro lecę na pocztę wysłać do Cię swoje poduszkowe wypocinki. Się gdzieś tam usadź pod skrzynką i listonosza wyglądaj:-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dla relasku zaglądnij do mnie po pochwałę i pytania.
    Twoje poduchy mają w środku twoje ciepło!
    Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Relaksu miało być!
      E.

      Usuń
    2. Elu - dziękuję. Na pytania odpowiem w wolnej chwili!

      Usuń