środa, 1 sierpnia 2012

Powód milczenia

Oj było cieplutko :)
Na dworze +34,


w domu niewiele mniej


W domu energię dodatkowo wydzielały Huny, które mieszkały u nas chyba miesiąc.
Pod koniec mówiły: "Mamo", "Tato" :)

Z jakichś sobie znanych powodów mój laptop zaczął świecić na niebiesko i tym sposobem mówił mi co chwila pa, pa.


Stan ten trwa do tej pory, więc piszę tylko jak mnie na dłużej nie opuszcza.
Trochę w nim po swojemu ustawiam, zmieniam, ale zrzuca ekran nadal.
Nie znam przyczyny.


Humor poprawiły takie niespodzianki :)))



:)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

Jakimś podstępem sympatycznym zdobyła mój adres i akurat w dniu imienin miałam taką radość!!!!!!

Godlesia..... niesamowita ...... 

O Godlesi to ja chyba muszę specjalnie napisać, bowiem tylko Panie odwiedzające Basię Fanaberię wiedzą, jak sympatycznie, na temat, miło, od serca potrafi  napisać.
Jak sympatyczna w wirtualu tak przekochana w realu. 
Buzia uśmiechnięta, błysk w oku.
To jedna z takich zjawisk, które sympatię wzbudzają bez słów!
Tak bardzo się cieszę, że mogłam Ją osobiście uściskać na spotkaniu z wrzecionem!! 

A tu, w moim domu, na stole ciepłe, fajne słowa!!!!

Godlesiu - dzięki!

I druga z kartek, przepysznej urody, własnoręcznie zrobiona przez  Dorotkę ze Świdnicy!


Dorotka pożyczyła mi też tak od serca, jak mało kto potrafi. Wie, co ważne :)!!!!!!! Dziękuję!
Dorota to także zjawisko, artystyczna dusza jakich mało!
Ja ją bardzo lubię, taka z niej psiapsióła do serca.



Pan mąż tymczasem myknął do Warszawy, ale nie zabarłożył długo i akurat wieczorem w dniu imienin wrócił z prezentem




Jestem w trakcie czytania, i gdyby pan Dukan rzecz ujął w formie broszury 20 - kartkowej to krótko i na temat byłaby wypowiedź.
Ogólnie chwała mu za te słowa, które jako mężczyzna napisał dając kobietom otuchę i mądre spojrzenie na siebie same. Każda z Pań powinna chociaż przebiec po treści.
Panienki małoletnie powinny przed rozpoczynaniem diet poznać taką opinię.
Ja się wzmocniłam. Uważam, że ma rację.

Bo ostatnio wcale u mnie tak radośnie nie było.
Rosnę wszerz nadal, chociaż znów waga stoi od tygodnia.
Skończyły mi się spodnie, nawet dresy. Nie mogłam pojechać na grzyby do lasu.
Było za mało czasu na szycie.
Spódnica jakaś na gumce zawsze się znajdzie, ale portki - cała półka leży już nie do użytku!
Zresztą - sukienki też wypadły z użycia, bluzki koszulowe, gatki.

Nastrój mam psychodeliczny, od wisielczego i planowania samobójstwa - po roztańczony i pełen podziwu jak można się utuczyć i jaki można mieć biust!

A tak na serio, to porzucenie palenia jak na razie generuje same szkody. Czuję się najczęściej fatalnie. Potrafię spać cały dzień. Od nabytych kilogramów (to już 10!) bolą mnie stawy, ciężko mi się schylać, obracać. Czuję ten ciężar i to nie jest nic miłego. Nawet w ciąży nigdy taka gruba nie byłam.
Zapach papierosów nie powoduje u mnie chęci zapalenia, raczej mnie odrzuca, ale nie uważam, bym z nałogiem rozstała się definitywnie. Stale myśl o nim jest miła.

Na taki moment depresyjny trafiła moja córka, która podarowała mi woucher na zakupy w sklepie.
Poleciałam więc, namierzyłam się za wszystkie czasy i do domu wróciłam ze spodniami na każdą okoliczność.
Wybrałam takie, by potem je zwęzić bez problemu :))))..... o naiwna....
Białe - lniane na upał,
melanżowe - eleganckie, lejące, z dodatkiem wiskozy,
czarne - najbardziej wyjściowe i najbardziej plastikowe niestety,
bardzo ciemny granat - zwykłe lniano-bawełniane niby dżinsowe na codzień.

Niestety, dżinsy w owym sklepie żadne na mój tyłek nie zasługiwały.
Przesympatyczne były przeceny i to mi najbardziej przypadło do gustu!


Zastanawiałam się w domu potem nad ludzką pomysłowością i wyrachowaniem, by nadać te ceny pierwotne trzycyfrowe. Zważywszy, że spodzień każdy wyprodukowany poza UE! Za mało wiem o ciuchach by debatować nad nimi, czy wyzyskują, czy nie.

Z tego sklepu jeszcze jeden zakup przyniosłam, a mianowicie koszulkę- top, która trochę brzuch "wciąga".
Ani majtki modelujące, ani halki z pasem trzymającym  mimo dokładnego rozmiaru na mnie nie pasowały.
Zresztą, nic tego brzucha i innych okrągłości tak naprawdę nie ukryje.
Jakoś najmniej problemów mam ze stanikami, 75/E lub 75/DD - nieodparcie mam ochotę zważyć te melony ino nie wiem jak :))))
Trzeba się dobrze ubrać i nie marudzić, uśmiech mimo łez założyć numer trzy i bawić ten świat!


No cóż... ja tam mogę sobie gadać, że z powietrza tyję :)))), aleć to nieprawda i wystarczy Gackowej opowieści poczytać, by wiedzieć z kiego powodu.
Teraz jak się od tego wyrwać miłego zajęcia?????
Nadmienię, że używam roweru stale, kopię działkę, łażę zepsem i wte i wewte na 5 piętro starej kamienicy na własnych nogach, a windów nie używam nigdzie, bo one za wolne jak dla mnie.
Nawet jak drutuję, czy wrzecionuję to gęba mi się rusza. Nijak odwyknąć.

Porobiłam jak na razie z papierowek oszalałych i koszteli przedwojennych całe stosy racuszków na wielodzietne rodziny na całe tygodnie, soków na szybkie zużycie 9 litrów i zaraz robię kolejne.
Nie umiem zamieść grabiami tych spadów na kompostownik.

W związku z humorami laptopa jestem jak widać zdziczała i odosobniona integracyjnie, proszę o wybaczenie.
Ów post powstawał trzy dni.

42 komentarze:

  1. Anuśka, ja zupełnie zapomniałam o naszych imieninach,a co do życzeń- ja Tobie życzę wszystkiego co najlepsze nawet bez żadnej okazji, tak zwyczajnie, że nie powiem siermiężnie.Co do gwałtownego wyrastania z ubrań - no znam ten ból, bo niestety moja zanikająca tarczyca nie za bardzo funkcjonuje nawet karmiona hormonem uzupełniającym tyroksynę.I każdy kg w dół to naprawdę u mnie cud, miód i maliny.PO prostu muszę odstawiać wszelkie węglowodany, wtedy jest jako-tako. Ale
    najtrudniejsze dla mnie to odstawienie owoców-
    uwielbiam je niezmiernie, wszystkie jak leci i tego nie umiem sobie odmówić, a to niestety tuczy.I tak sobie żyję tucząc się bardzo i minimalnie chudnąc. Można się przyzwyczaić, zwłaszcza, gdy nie ma innego wyjścia.Nim przejdziesz na dietę Dukana, zrób badanie cholesterolu i trójglicerydów; to ważne.U mnie w ub. tygodniu było +33 na dworze w cieniu, a w domu tylko 30.
    Buziaczki dla Ciebie.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hanuś - a mnie jak usłyszeli w telefonie, gdym wyścigowała się z możnymi tego świata o prawa na jezdni i prawo do zmiany kierunku ruchu, gadając z dziećmi, powracając generalnie z działki gdzie sobie kopałam do upojenia w 30 st bo ja tak lubię :)a przedszkole załatwiając w tzw ostatniej chwili to poprzestano na życzeniach telefonicznych :))))

      Aniu - ja mało uwagi do imienin przykładam, więc też taka mało rozgarnięta i tym razem byłam - zdrowotności nam!!!!

      Co do diety to ja Dukana nie będę stosować, mnie ta dieta nie odpowiada zupełnie, książka jest wręcz o czymś innym, o akceptacji siebie jako kuleczki :)
      A tak zdrowotnie to podejrzewam jakieś zaburzenia insulinowe u mnie, zwłaszcza te senności są zdumiewające, no i nigdy tak nie tyłam, a przecież nałóg rzucałam kilka razy, może mniej uparcie ale jednak. Tyłam 4 kilo max.
      Generalnie muszę mniej jeść, jest taka dieta jaskiniowca: mieso, jajka, orzechy, owoce - dieta paleo, chyba to mi coś da :)

      Usuń
  2. Oj nie zdziczałaś bez kompa tylko do prawdziwego świata wróciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agniesiu - czasem chce się do wirtualu, bo tu cicho :)

      Usuń
    2. A u mnie odwrotnie-jak siada do kompa to akurat dziewczynki milion spraw do mnie mają ;)

      Usuń
  3. Ojojojojjjj!!! Źle się dziej w państwie duńskim! Mus zadzwonić jutro do Kankanki i paru rad zbawiennych udzielić. Jako ta niepaląca niepalącej. Mimo, iż z mniejszym stażem nie ćmuchania jestem :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ata - humory jaśniepańskie Kankankę dopadły, a ona jeszcze przed menopauzą.....

      Usuń
  4. a mówiłam już, że linia ma być gruba i wyraźna??;)) a to, że kobieta ma mieć czym oddychać i na czym siedzieć?? ;) będzie git...można się przyzwyczaić no chyba,że wyjdzie chorobowe no to wtedy się leczy...i tez się można przyzwyczaić:)buźki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anetka - no i jest gruba linia, tylko ciężko sobie pazury u nóg malować i szybko po kłębek schylić :)))))

      Usuń
    2. łoj tam łoj tam, trzeba zwolnić:)) albo hunów do pomocy wykorzystywać:)... no z pazurami to gorsza sprawa:)

      Usuń
  5. Ooooo, jak fajnie, że wiem, co się u Ciebie dzieje, bo już myślałam, że jakieś zło!
    Aniu, chrzanić biodra, chrzanić wieczne umartwienia, krzywe miny i frustracje. Nie ma ideałów, bo nawet jeśli wymiary idealne pod sufitem nierówno...
    Trzymam kciuki żebyś szybko nauczyła się nowej siebie. Twój entuzjazm jest tu potrzebny :)

    A o godlesi można by pisać i pisać. Niecierpliwie czekam na pojawienie się Jej bloga.
    Sciskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu - właśnie cała książka Dukana jest o tym, że kobieta powinna być okrąglutka, zgodna z tym że lubi jeść i tylko zagrażające tusze życiu powinny być niwelowane. I staram się tej nowej siebie nauczyć, zapominam jednak, że wszędzie 10 przybyło, mój mózg takiej mnie nie zna :))))

      Godlesia już na starcie bloga będzie mieć 100 obserwatorów. Wszyscy kochają Godlesię!

      Usuń
  6. Aniu, marnymi 10 kg się zamartwiasz. Do 40 się przyzwyczaić to dopiero sztuka! Stawy siadają, kręgosłup wyje - to fakt, co z tego jednak, kiedy się o wyglądzie zapomina. A w domu to nawet mam takie lustro wyszczuplające, co to w nim zawsze piękna jestem i powabna! Troszkę zwodne i palpitacyjne, kiedy się człek nagle w innym zobaczy, ale swoje zalety też ma. Spadek to po poprzedniej lokatorce.
    Może pomocą szmaciana służyć. Na moich wsiach wszystko jest; małe, duże, wysokie i niskie, a co najważniejsze - luzik jerseyowy i górą i dołem...
    Nie myśl kobieto, no i nie podjadaj. Jeśli musisz, marchewkę chrup!
    Badania robiłeś?!
    Cmokasy imieninowe zaległe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ulciu - no właśnie przed badaniami jestem, postaram się tego mojego lekarza namówić na skierowanie mnie na szczegóły techniczne :))), a tymczasem radośnie kopię działkę i będę ćwiczyć w domu by mięśnie brzucha wzmocnić. Dzięki kochana za życzenia!

      Usuń
  7. Asiu, na dzieńdoberek cmok imieninowy :-)
    Co do odchudzania - paliłam wieki temu, potem rzuciałam, do tego umiłowanie jedzenia i jest, jak jest - czyli odchudzanie, to moja never ending story. Ostatnio schudłam 9 kg po zastosowaniu diety oczyszczającej (jako wyciszenia organizmu), a potem zbilansowanej diety MŻ ;-) Niestety, na wyjeździe odpuściłam i coś mi tam znów wlazło tu i tam, ale już wkrótce powrót do domu i do wysiłku żółądka i cielska. Polecam Ci książkę Magdaleny Makarowskiej "Jedz pysznie, chudnij cudnie" - bardzo rozsądna, wyważona, z ciekawymi przepisami. Powiem szczerze, że Dukana się boję, choć miałam ochotę spróbować, ale jednak uważam, że taka zbilansowana może dłużej trwa, ale jednak jest zdrowsza. Trzymam kciuki za powodzenia w walce z nałogiem :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwuś - a w życiu dieta Dukana, nigdy. Widziałam koleżanki, które się nią katowały i taka ilość białka przerażała.
      Mniej źreć - to najlepsza!
      Niech sobie te kilosy zostaną, mnie to nie przeszkadza, tylko muszę ciało do tego przyzwyczaić! Dzięki!

      Usuń
    2. No tak - czytanie ze zrozumieniem się kłania. Rzuciłam okiem na książkę, a nie zgłębiłam tytułu i treści ;-)

      Usuń
    3. Sylwuś - ta pani to plagiatorka ;-)
      Lepiej jej nie polecaj :-D
      http://www.beawkuchni.com/2012/07/o-wakacjach-i-plagiacie-slow-kilka.html#comment-24661

      Usuń
    4. Nic nie wiedziałam :-(

      Usuń
  8. Ło matulu, a czemu ja do Ciebie "Asiu" mówię ??? Jedynym wytłumaczeniem jest to, że zaraz lecę na spotkanie z Frasią i się chyba zawiesiłam - sorki Aniu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hew, he nawet nie zauważyłam, ześ się zawiesiła, ale ja do Frasi "Aniu" gadałam na początku!

      Usuń
    2. Hm, to obym ja się dziś tak nie myliła ;-)

      Usuń
  9. Wszystkiego dobrego z okazji imienin, zwłaszcza zdrowia.
    :)
    A badania sobie zrób koniecznie! JNa okoliczność tych zaburzen insulinowych, co to sama piszesz.
    Nie martwić się na zapas, ino krew oddać!
    Może nic ci nie jest, tylko upały...
    Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu - tak myślę, że nie mam czasu na choroby, no nie mam i już! Dzięki!

      Usuń
  10. Anulka trzymaj się kochana :* będzie dobrze!
    U mnie zaskakujące wieści ale o tym kiedyś Ci napiszę ;)
    życzę Ci jak najlepszych dni i tego aby waga spadła jeszcze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aninko - dzięki! Trzymam kciuki za Ciebie!

      Usuń
  11. Spóźnione, ale z serca płynące a tymi zbędnymi 10-cioma się nie przejmuj, bo jak tu do chudej babci się przytulić, z cyckami też nie tak źle, ja 54 kg mam i rozmiar ten sam co Twój:) Krem wyszczuplający sobie kup i marchewki podjadaj albo selerek naciowy:)
    Pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marlenko - mam nadzieję. Nadzieja matką głupich! :)))

      Usuń
  12. A już myślałam, że gdzieś zaginęłaś pomiędzy wszystkimi obowiązkami, lub banda Hunów w jakiejś jurcie Cię więzi :))
    Książki pana Dukana nigdy nie czytałam ale doszłam już dawno temu do tego samego wniosku na temat męskich projektantów mody. Takim o to sposobem wszystkim moim męskim znajomym wzdychającym do modelek z wybiegu każę się zastanawiać nad orientacją seksualną :))
    Ja po rzuceniu palenia fatalnie czułam się ponad rok, każda komórka mojego ciała wiedziała, że coś jest nie tak, a na dodatek miałam bardzo wysokie ciśnienie - przeszło ale to potrwa niestety to taki detoks :(
    A co do ruch to, że jeździsz na rowerze, kopiesz ogród i ganiasz z psem to niestety to też robiłaś paląc więc trzeba by sobie coś jeszcze dołożyć, a to niekiedy jest po prostu niemożliwe bo by trzeba było dobę naciągnąć :)
    Wszystkiego najlepszego imieninowo chociaż my to bardziej urodzinowi jesteśmy :D
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E-wełenko - detoks boli, detoks przykry, no ale już bliżej końca :)
      Dziękuję za życzenia!

      Usuń
  13. Niebieski ekran śmierci Ci się pokazuje na kompie. Najlepiej by było przeinstalować windowsa. Nie jest łatwo rzucić palenie zwłaszcza jak się długo paliło, ale nie poddawaj się. Większość ma ten problem, że tyje. Staraj się podjadać owoce, marchewki, arbuz jest lato i owoców sporo. Jakieś surówki jak masz napady głodu. Pozdrawiam i 3mam kciuki. Do papierosów nie wracaj choćby nie wiem co.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eve- czekam na sposobną chwilę coby go reanimować, nie mam czasu na razie. Na razie waga stoi. Dużo jej, ale stoi.

      Usuń
  14. Do tych mądrości dołożę swoje "trzy grosze".W moim oczyszczaniu organizmy z tytoniu pomaga woda.1,5 litra dziennie przymusowo plus inne gorzkie napoje dnia codziennego.Z owocami uważaj,zamiast słodkich owoców w nadmiarze chrup świeże ogórki.Zawartość soli mineralnych w nich tyle co w arbuzie ale cukrów mniej.No i niestety jako totalny grubas rzeknę autorytatywnie, nie jemy tylko żremy.Ja sobie powiesiłam któregoś razu kartkę z ołówkiem na lodówce i zapisywałam dosłownie wszystko co wpychałam do paszczy .I z tego "prawie nic nie jem" zrobiło się dość sporo.Dziś uważam totalnie, nie śmiecę żołąda i przynajmniej nie nabieram wagi nie paląc.I to już dla mnie sukces(ostatnie rzucanie to +18 kilo było).I pod karą linczu mężowskiego totalny zakaz ruszania paszczą po godzinie 19.To mi naprawdę pomaga, nawet mam 3 kg mniej(kropla w morzu).
    Trzymam kciuki za dobry nastrój a labilnością się nie przejmuj, masz do niej prawo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Vipku - to wszystko prawda najprawdziwsza. Niestety od żarcia w nadmiarze te krągłości. A z wodą - piję, a jak nie mogę to się staram zmusić :)
      Na razie spanie mi przechodzi.

      Usuń
  15. Aniu, żyjesz, hura czyli jest nie najgorzej!!! Tak myślałam, że najazd Hunów masz. O projektantach już kiedyś czytałam ale Dukan ciekawie brzmi we fragmencie. Dziesięć kilo to zapas jaki organizm Twój zgromadził gdy odstawiłaś go od "piersi", boi się, że go możesz jeszcze czymś zaskoczyć i zapasik ma na gorsze czasy, a co?. Stawy faktycznie dokuczają przy nadwadze zwłaszcza gdy trzeba dużo łazić, jak ja ostatnio z Frankiem dużo łażę a potem stawy bolą, oj bolą. Nic to będzie lepiej.
    I ...... jak pisze Fanaberia ucz się nowej siebie, buziaki. :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu - ma być dobrze, bo ja sobie tak założyłam!!!!

      Usuń
  16. dobrze,ze jestes..,ze piszesz...bbardzo lubie cie czytac..uwielbiam wprost..jesli chodzi o rzucanie...zrzucanie i sie katowanie...mam to juz za soba....rzucilam palenie okolo 10 lat temu...przytylam,a ,ze nigdy chuda nie bylam to sie przerazilam...i zaczelam walczyc z nadwaga..im bardziej sie odchudzalam tym bardziej jesc chcialam ..o jedzeniu myslalm...w koncu sie zaczelo udawac....14 kilo w dól ale i klopoty zdrowotne sie przyplątały....szpital..leki na sterydach i przestalam chciec chudnąc...troche mnie podleczyli..sterydy dodaly dużo wiecej kilogramow i teraz nie mysle..jest jak jest...staram sie ale akceptuje siebie...widocznie moj organizm nie lubi byc chudy....niektorzy tak maja...a tobie zycze powodzenia...pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anuś - sterydy i ja pobieram niestety, ale może nie tak dużo to i z wagą nie przesadzałam nigdy jak teraz, ale będzie dobrze i z kilogramami i bez. Życie nie może polegać na martwieniu się o tłuszcz. No chyba, że to zabójcza ilość tego dobra.

      Usuń
  17. Anonimowy4/8/12 10:12

    Aniu śliczne szydełkowe rzeczy tu obejrzałam. Ostatnio chodzi mi pogłowie własnie taka tęczowana kamizelka. Pozdrawiam serdecznie. Ania - stanpis1

    OdpowiedzUsuń
  18. eee to jakies swieto bylo ?????? to to naj ,naj duzo,duzo

    OdpowiedzUsuń
  19. Jadzik - dzięki. Ja tak od maja co chwilę świętuję, więc hurtem niedługo będę robić jedną imprezę. Wynajmie się Rynek i będzie! Dzięki i buziaki!

    OdpowiedzUsuń