środa, 30 maja 2012

Rafa koralowa

Ta chusta powstała z mieszanki merynosa 70%  z jedwabiem 30% -  Filisilk.
To wełna z wykończeniem superwash, wypuszczona przez Atelier Zitron, bardzo przyjemna w pracy, miejscami nierówna, co tylko podnosi jej walory estetyczne, bo może podchodzić pod ręczną!


W 100 g jest 600 metrów. Ten luksus to prezent od Wróżki Włóczkowej!
Chustę robiłam na 4,5 Knit Pro, inne druty nie trzymały śliskiej nitki.
Zaczęłam od dołu trójkąta, zatrzymałam oczka na drucie. Dorobiłam bordiurę i niestety brakło do końca wg pierwszego pomysłu, więc zaznaczoną drutem ilość rządków sprułam.


A że nitka śliska to prułam po jednym oczku jak ta durna.
Gdybym wiedziała, że to mozół to bym na nowo bordiurę zrobiła. Głupich nie sieją niestety!!!!

Za to potem wystarczyło nitki na oblecenie całej chusty dokoła kilkoma rzędami francuza, co mi ją wykończyło dość porządnie i spójnie.



Mając całość brzegu na drucie to było koło 800 oczek.
Przy blokowaniu okazało się, że ta dzianina nie zmieści mi się nigdzie i jej potencjał ukróciłam na 180/90 coby na łóżku akcję przeprowadzić.
Wyjdzie z niej przy ostatecznym blokowaniu ponad 2 metry na ponad metr.
Do następnego jej blokowania przygotuję dywan.
Chustę robiłam bardzo długo, zaczęłam w lecie ubiegłego roku, koło listopada nastąpił początek prucia oczko po oczku. W końcu zabrałam ufoka do pracy i wykończyłam pod ladą. :)

Wzór bordiury opracowałam sobie z wzoru umieszczonego w  wiekowej książce, jednej z wielu jakie posiadam i na jakie poluję na targowiskach.






Fascynujący wstęp i ciekawe pomysły :) nie pozwalają nudzić się przy wielokrotnej lekturze:



Tu same zobaczcie, pod sweterek udziergano tylko tzw "przodzik", lub inaczej "plastron".
W talii trzyma go pasek, na szyi golfik. Można go zrobić w postaci kamizelki mającej przód i tył, ale znakomicie wystarczy tylko przód.
Książka powstała w ciężkich czasach i oszczędzano surowce.
Ale i dziś mnie się ten pomysł bardzo podoba, wystarczy mały motek i mamy kilka wariantów pod rozpinany łaszek, a nie jest w nim wtedy za gorąco. Resztki można wykorzystać najbarwniejsze!


Jak się na chłopa gniewam to mu obiecuję, że mu takie udziergam na plażę i do kąpieli!!!!!


I dzisiaj spotykam propozycje dziergania ściereczek do kuchni.
Nie widzę tego jakoś, lecz generalnie autorzy twierdzą, że własnoręcznie udziergana myjka do garów powoduje wzrost higieny u gospodyni, hłe hłe!
Pewnie taka myjka sto razy lepsza niż posługiwanie się np starymi gaciami :)))))
Ale np co do wacików, a raczej małych ręczniczków do mycia twarzy i rękawic do mycia ciała nie mam zastrzeżeń. Wydają mi się bardzo przydatne, chociaż nie posiadam z braku czasu własnoręcznie zrobionych.



Firanki są piękne!
Nie muszą być zaraz w bogate wzory kwiatowe, właśnie takie imitujące siatkowe dla mnie najcudniejsze, bo proste! Taką to sobie udziergam! Kiedyś.


Cała książka to czar ówczesnej mody lat pięćdziesiątych, urok nie minął. A ja zaglądam do tych swoich staroci często i korzystam. Wzory są niezniszczalne.

35 komentarzy:

  1. chusta śliczna, a książkę fajnie mieć taką!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu - takie książki to dla mnie skarby!!!

      Usuń
  2. Piękna chusta :-) a najważniejsze, że wzór niepowtarzalny.
    Piękny kolor.
    A prucia po jednym oczku współczuję...
    za to książka - rewelacja :-) Też mam stare, ale nie tak stare :-) uwielbiam je. Wszystko tam można znaleźć :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu - mogłam przypuszczać, że mój pomysł prucia po oczku to durnota, no nic, kolejne doświadczenie! :)
      Te Twoje stare za chwilę też będą bardzo poszukiwane, nie wyrzucaj absolutnie!

      Usuń
  3. Pięknista ta chusta Ankoskakanko!
    Och, żeby to we mnie było tyle cierpliwości co Ty jej masz, też bym wydziergała wiele fajnych rzeczy,bo i księgę podobną do Twojej też mam w mojej biblioteczce....
    Może kiedyś rozpracuję te sekretne wzory i znowu coś ciekawego udziergam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koro - a bo w necie cała masa a na półce leżą u każdego jakieś żurnale, książki, przepisy. W końcu trzeba to co blisko przerabiać :)))

      Usuń
  4. O kurcze, piękna! Mnie się marzy kolejna chusta, tylko ta ilość oczek pod koniec mnie odstrasza :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lilka - to tylko już na samym końcu, kiedy dokoła obrąbek robiłam. Tak naprawdę to szybko się dziubało, tylko że u mnie inne priorytety były!

      Usuń
  5. Chusta super, efekt końcowy wynagradza trudy pracy :)) A książka niesamowita, zwłaszcza pomysły majtek... powaliło mnie :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu - te gacie to powinny każdego powalić! Cudne!

      Myślę, że dla dzieci to super sprawa, z bawełenki.

      Usuń
  6. fajna ta chusta .dlamnie za wysokie progi ehhehehe.ale te gatki dla dziecka podobaja mi sie .Ostatnio widzialam na wieszku podobne w BARDZZO DROGIM SKLEPIE-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halinko - no paczpani, gacie z zerówki się wybiły!!!

      Dzisiaj mamy inne włókna, jakby takie z bawełny z poliamidem strzelić to może po szalach, otulaczach i mitenkach byłby następny hicior blogowy?????

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Wieczko - oj Ty zawsze dobra słowo mi niesiesz! Dzięki!!!!

      Usuń
  8. Rewelacyjna praca! I ten kolor!
    Stare książki robótkowe kocham pasjami. Od najmłodszego dzieciństwa z miłością absolutna i w skupieniu wielogodzinnym przeglądałam takie u mojej Cioci. Uczta!
    Pozdrawiam słodko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ulcia - bo to na tym polega.... biorę taką księgę tajemną i czytam i zasypiam z nią i w końcu pomysł sam przychodzi!

      Usuń
  9. Piękna ta Twoja chusta,dobrze że masz taka pracę gdzie można sobie podziergać:))A książka rewelacyjna,bardzo mi się pomysł z przodzikiem podoba:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tonko - no już nie mam, bo to akurat krótkie zastępstwa się trafiają, więc będzie więcej czasu :))))). Dzięki!

      Usuń
  10. No jak tylko zobaczyłam tytuł posta wiedziałam ,że zobaczę cudeńko,a do tego jeszcze ten rarytas książkowy-ekstra.No ja niestety nie mam gdzie polować na takie "kąski"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Makramko - to jak zdybię takie cudo na targu to Ci wyślę :)

      Usuń
  11. piękna chusta, też mam tę koralową Zitronkę:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Twoja rafa jest cudowna:) wzorek śliczny, rozpisz na schemacie to i ja skorzystam:)majtusie szydełkowe mnie powaliły, uśmiałam się do łez, wyobrażasz sobie faceta wychodzącego z wody z gaciami w dłoniach, biorąc pod uwagę ówczesne włóczki:)
    Pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marlenko - otóż to właśnie, widok w wyobraźni właściwie już mi wystarcza za całą zemstę :)))
      Jak się z grubsza obrobię to Ci ten wzór rozpiszę.

      Usuń
  13. Śliczna, aż się człowiek chce nią otulić. I ten kolor- cudo! Też ma kilka takich starych książek o robótkach. W jednej to mam nawet bikini szydełkowe.
    Miłego Anuś, czerwiec za pasem:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anabell - bo stare stale jare! :)

      Nowości też oglądam, no pewnie, ale korzystam garściami z tych staroci. Nie po to je zbieram, by stały na półkach.

      Usuń
  14. Chusta piękna! Stare książki o robótkach też lubię, bo można w nich znaleźć wiele ciekawych pomysłów. A o ten przepis na męskie gacie to się do Ciebie uśmiechnę jak mnie mój chłop wkurzy - zrobię mu takie i to najlepiej z jakiejś gryzącej, owczej wełny ;)))).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Frasiu - z wełny szkoda, jeszcze pomyśli, że to efekt terapeutyczny to gryzienie! Z bawełny kochana, luźno i najlepiej z zerówki!!!!! Lub z takiej anitexu - pięcioskładnikowej (bywa na luksusowych wyprzedażach na targowisku po 1 zł za kilo), he he!

      Usuń
  15. Przepiękny kolor i połączenia ażurów, ale Ty Aniu to chyba 6 razy się w nią owijasz :)))
    Chętnie korzystam ze starych wzorów i zawsze z ogromnym zdziwieniem patrzę, jak te stare pojawiają się u " designerek" jako autorskie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu - no właśnie :))))) te patenty designerskie jakoś dziwnie znane, no, ale my Polki to mamy pamięć fotograficzną!

      W chustę się można owijać, ja ją jeszcze rozciągnę. Ale co do malizny to niestety poszło mi okrutnie wszerz, ale już stanęło, więc teraz trzeba trochę decyzji czy idziemy w dół :))))

      Usuń
  16. Ach cudowna chusta, taka delikatna i wzór....pięknie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aldonko - wzór nawet gruby, ale druty spore to wygląda bardzo ażurowo. Dzięki!

      Usuń
  17. koral przepiękny!!!!!!!!!!!!!!!!!

    A majtów wełnianych....hmmmm swędząco by było, więc nie kce

    Ale toto ustrojstwo na rękę....ciężkie przecie to i chyba mało poręczne, jak te kobiałki kiedyś z tym dawały se radę (bo skoro kiedyś książek nie było chyba na tony, to musiały raczej wypróbowywać wszelakie porady, nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monia - to cudo bardzo fajnie wygląda, widuję je współcześnie ale tylko w zachodnich źródłach. Za parę chwil będą u nas jako pomysł z Europy ;)

      Usuń
  18. no co Ty???? rzeczywiście ludziska tego używają? niewiarygodne...

    OdpowiedzUsuń