Tak mniej więcej co pora roku staram się uszyć nowe opakowanie na swój telefon. Wypada mi czasem z torebki, a poza tym nie trafiłam na futerał fabryczny i staram się nie niszczyć rzeczy. Ten powstał w grudniu 2008 z pięknego materiału patchworkowego przysłanego przez Magdę. Reszta szmatki trafi na kołderkę dla jakiegoś dziecka.
Zaczęłam od zszycia dwóch obrazków, podłożenia ociepliny i podszewki z jedwabiu.
Następnie przepikowałam na maszynie obie postacie kotów, zszyłam boki i ręcznie chociaż tego nie znoszę przyszyłam ściegiem zadziergiwanym lamówkę z jedwabiu, wczesniej zaprasowaną żelazkiem.
Teraz mam zawsze koło siebie prawie wierne portrety moich kotów:
0 komentarzy:
Prześlij komentarz