Oczywiście babcia wszystko zawsze starannie nakrywała, równała, przykrywała, lecz po chwili i tak Hun leżał jak chciał.
Dzieciom pod kołdrami bywało gorąco, w domu ciepło więc korzystały z kocyków. Kocyki nawet poskładane i pochowane w skrzyni pod spodem mogły się zakurzyć, przemieszczać niekontrolowanie, więc uszyłam prosty pokrowiec:
Prostokąt zszyty w formę poduszki podzieliłam na komory szwami i do każdej części teraz mieści się jeden z pledzików. Dół tego pokrowca jest zszyty, górą wkładam koce.
Całość można złożyć w pakiecik i zajmuje to wbrew pozorom mniej miejsca a i wiadomo, gdzie szukać tego ulubionego.
Pomysłowa jesteś :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł, a pokrowiec wypełniony pledzikami może jeszcze robić za podgłówek!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Pomysł świetny, zapakowany pokrowiec wygląda, jak poduszka, nie tylko nic się nie kurzy, ale i nie zawieruszy. Ja po odwiedzinach wnuków często szukam czegoś, co zostało w dziwnym miejscu położone. Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł. Materiał też niczego sobie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jesteś the best! Doskonały pomysł :-)
OdpowiedzUsuńNo Ty to masz łeb, Kobieto :-)
OdpowiedzUsuńPomysłowa jesteś Anka :) Dziękuję za odwiedziny na moim blogu :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWspaniały pomysł!
OdpowiedzUsuń