Uszyłam całkiem niedawno taki ocieplacz na dzbanek:
Asia Appolinar wyszukała takie cudo z fajnym haftem:
W pierwotnej formie ocieplenie latało luzem jak wsypa w pierzynie, nie mam pojęcia jak to się układało.
Wycięłam strony z haftem, wyprałam, uprasowałam i przepikowałam z ociepliną dając pod spód ludowy wzorek. Na boczek sama ludowa bawełna przepikowana.
Zszyłam po lewej stronie. Gdybym miała lepszą rękę obszyłabym to lamówką po prawej.
Najdłużej, bo tydzień trwało szukanie wstążki i uszycie kokardki z guzikiem, niestety ręcznie.
Więc to nie jest zbyt mocno przymocowane i musisz Asiu poprawić.
Już na mur wiem, czym uszkodziłam lewą dłoń! Szyciem w grudniu dużej ilości poduś!
W trakcie szycia odginam kciuk, by dłonią przesuwać materiał, a że sporo było tego - to mam fajne schorzenie.
Więc teraz korzystam z "ortezy" zrobionej z bandaża i tak go mocuję, by nie pozwolić kciukowi na wygięcie. Mam taką prawie łapkę lego.
Mogę wyszywać na krośnie, mogę delikatnie dziergać, mogę prząść niewiele, bo kciuk ma tendencję do drżenia w momencie przytrzymywania. I ogólnie staram się nie korzystać z kciuka, co bywa trudne :)
Wiem, że muszę nim ćwiczyć, bo ja wierzę w moc ruchu. Na spokojnie się to kiedyś zaleczy.
Tymczasem mam poważniejsze zmartwienie, bo mój mąż jest chory i lekarz nie dopuścił go do pracy z wysokim nadciśnieniem. Siedzi na L4 i zamartwiamy się wespół-zespół.
Starzejemy się.
Ocieplacz piękności :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko - haft Asia znalazła śliczny.
UsuńOcieplacz śliczny, całkiem nowe życie dla tych cudnych skrawków tkaniny...
OdpowiedzUsuńZdrowia Wam życzę!
A starzejemy się wszyscy, nawet dzieci, tylko o tym nie wiedzą...
Pozdrawiam!
Iza - tyka ten zegarek, nie ma przed nim ucieczki :)
Usuńocieplacz piękny! haft z latem i łąką na wsi z dziecięcych czasów mi się kojarzy:))
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę!
Elu - w sumie to bardzo proste ściegi, np na kłosach, a w zalewie krzyżyków taki niecodzienny.
UsuńFajny ocieplacz, widać w nim tęskotę za latem (te kłosy zbóż, maki i chabry) :)))
OdpowiedzUsuńPodzielę się doświadczeniami... U moich rodzinnych nadciśnieniowców najlepiej sprawdza się aronia w każdym wydaniu, błyskawicznie i bez skutków ubocznych obniża ciśnienie (soki, herbatki, a nalewka to w ogóle cud!). Po lekach to się dopiero można rozchorować, poczytajcie sobie ulotki przy lekarstwach, ile tam jest zagrożeń! No i niestety ale ruszać się trzeba, ruch świetnie reguluje ciśnienie, obniża wysokie a podnosi niskie (spacery, pływanie, rower, taniec?). I unikać stresów. Wydaje się, że to banały, ale czasem lepiej pójść do psychologa, na jogę i na spacer, przestać się wszystkim przejmować, wypić kieliszek nalewki z aronii i zjeść trochę czosnku (też obniża), zamiast się truć chemią, która jedno wyleczy a drugie zatruje. Sorry, że się tak rozpisuję, ale też błądzilismy wiele lat...
Kalliope - mąż się przejął, może nie tyle zdrowiem - co brakiem możliwości pracy :))), więc ja mu podrzucam wszelkie wiadomości, ograniczyłam sól, kawy już nie pije, no i musi się przestawić na nowe tory.
UsuńŚliczny jest ! Ocieplacz, oczywiście :) Aniu, moja siostra niedawno powiedziała, że kończy się nam gwarancja :) No, ale pogwarancyjne przeglądy są przecież :) A poważniej już, to uregulują Mu ciśnienie, Ty Go czosnkiem w ilościach hurtowych faszeruj, i będzie dobrze. Pozdrowienia, dziś szczególnie ciepłe Mężu Twemu :)
OdpowiedzUsuńEwuś - tak będzie, ten czosnek mamy w wielu potrawach, ziółka się znajdą, mąż ma chelatację p.miażdżycową. Musi odpocząć.
UsuńOcieplacz śliczny! Świetnie udało Ci się wykorzystać ten stary haft. Pozostałe wiadomości już gorsze :(. Dużo zdrowia życzę! Na nadciśnienie też - jak Kalliope - polecam aronię i czosnek. Powinny pomóc, a już na pewno nie zaszkodzą :). Poza tym taki soczek czy nalewka z aronii są pyszne :)). Podobno głóg też dobrze reguluje ciśnienie, ale nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńUściski :)
Frasiu - na miedzy u mojej Cioci na wsi rosła aronia...wycięli...będę szukać latem by porobić soki. Ja bardzo lubię aronię i zjadałam ją prosto z krzaka, brudną i zakurzoną :)
UsuńKankanko, jesteś artystką, coś pięknego uszyłaś i to jeszcze z nie całkiem sprawną ręką. Taki pokrowiec może być również ekskluzywną kosmetyczką. Ostatnio często odwiedzam ortopedę i tam usłyszałam, że kciuk leczy się najtrudniej. Życzę Ci szybkich efektów ćwiczeń i leczenia.
OdpowiedzUsuńIwonko - musi się naprawić bo innej opcji nie ma! Już wiem jak go oszczędzać i jak używać lewej ręki.
UsuńOcieplacz ślicznościowy!!!Pozdrowionka cieplutkie:))))
OdpowiedzUsuńNiteczko - bardzo dziękuję!
UsuńDzbanek Asi ma przepiękne ubranko :-)
OdpowiedzUsuńZ kciukiem niewesoło :-/ Czym się to leczy oprócz iniekcji?
Na obniżenie ciśnienia zdecydowanie głóg. W aptece można kupić krople.
Ata - lód, zimno, orteza, ćwiczenia. W bólu sterydy. Kropli nabędziemy, dzięki! Zbieram wszelkie informacje!
UsuńAaa! Czyli dokładnie to samo, co ja na łokieć ;-)
UsuńOcieplacz cudny,zdrówka życze:))
OdpowiedzUsuńEdytko - bardzo Ci dziękuję!
UsuńTen cudny ocieplacz jest mój i jest już u Mnie, Mam nadzieję,żę szycie go nie było przysłowiową kropką na I i nie boli Cię przez niego. Życzę dużo zrdówka.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz serdeczne dzięki
Asiek - taki duperel to się sam szył :), ja już wiem jak rękę układać i drobne naprawy cały czas robię. Nie tykam tylko taśmowego szycia na akord. Nie bój żaby - ja sobie krzywdy nie zrobię :)))
UsuńCzyli jednak mamy to samo.Ja jestem praworeczna i zepsul mi sie prawy nadgarstek.Zaczelo sie w listopadzie i ,juz nie caly czas, ale tylko przy niektorych ruchach, boli jak....nie powiem co.
OdpowiedzUsuńA kubraczek na dzbanek sliczny-taki radosny i kolorowy.Pozdrawiam cieplutko i zdrowia zycze.godlesia
Godlesiu - ja też praworęczna i mogę się cieszyć, że tej mi los oszczędził. Boli jak odginam kciuk, więc staram się tego nie robić. Jak muszę sprzątać to niestety bandaż, który mocuje kciuk we wnętrzu dloni i chwytanie tylko pozostałymi palcami. Niestety to może potrwać. Okłady z lodu pomagają przy bólu. Tabletek praktycznie nie biorę teraz.
UsuńJak czyta się komentarze to prawie każda coś ma z rękoma.Ja już 5 tygodni jestem po zabiegu prawej ręki-zespół ciesni.Już zaczynam pomału haftować ale wiem co to ból ręki bo w listopadzie umyłam masę okien i chwyciła mnie rwa barkowa.Nawet nie wiedziałam że takie coś istnieje.Ból jak ch....a a lekarz mnie pyta co ja robiłam więc mówię że myłam okna .On na to ,,a kto myje w listopadzie okna?''.A pielęgniarka na to,,jak to kto,wszyscy!''
OdpowiedzUsuńA pokrowiec przecudnej urody!Pozdrawiam...
Zdzisiu - dobrze, żeś na zabieg się dostała. To najlepsze leczenie. Musimy dbać o te nasze łapy, i oczy!!!!
UsuńA tam zaraz starzejecie... chorujecie raz na jakiś czas i tyle... kciuki trzymam, zdrowia życzę a ocieplacz niezwykłej urody jest :-)
OdpowiedzUsuńLilku - no właśnie, czy my się starzejemy??? Dusza dalej radosna :)))
UsuńAnulka, trzymam za Was kciuki.
OdpowiedzUsuńWiem, że łatwo radzić, ale gdyby mężowi udało się zrzucić parę kilo ( nawet jeśli jest szczupły) jest szansa zapanować nad tym bez chemii, zwłaszcza jeśli to początek albo pierwsze epizody.
Ściskam.
Basiu - uchował sobie brzuszek. Całe życie był szczupły i wysportowany. Teraz nawet do kiosku jedzie samochodem. Już mu kołki ciosam na głowie!
UsuńAniu, ocieplacz świetny :) dbaj o siebie, wylecz rękę, bo przecież tyle roboty przed nią :)
OdpowiedzUsuńMężowi zdrowia życzę, z nadciśnieniem nie ma żartów, przestałam olewać leczenie, jak dostałam udaru :) i teraz grzecznie łykam tabletki. z kawy nie trzeba rezygnować, jak ktoś lubi :) tylko szatanów nie można w ilości hurtowej, bo kawa podnosi ciśnienie na chwilkę i to nie zawsze :)
Trzymajcie się ciepło :)
Irenko - przejął się! Bada, sprawdza cukier i ciśnienie.
UsuńOcieplacz wspaniały. Serdecznie pozdrawiam. Jola
OdpowiedzUsuńJolu - dzięki!
UsuńKubraczek jest WYJĄTKOWY!
OdpowiedzUsuńA o zdrowie trzeba dbać. Dużo dobrego Wam życzę.
Antosiu - dziękuję! Dbamy, chuchamy i staramy się, ale sama wiesz... czasem brak cierpliwości do samych siebie :)))
UsuńSwietny kubraczek!
OdpowiedzUsuńZapraszam na moje candy:)
http://koziolekhobby.blogspot.com/2013/03/candy-nr-ii.html